Rynek nisko wycenia Puławy

Zakłady Azotowe Puławy chcą eksportować melaminę na rynki wschodnie. Firma liczy, że pozwoli jej na to ekspansja na Wschód europejskich producentów płyt wiórowych. Puławy już współpracują z nimi na polskim rynku.

Zakłady Azotowe Puławy chcą eksportować melaminę na rynki wschodnie. Firma liczy, że pozwoli jej na to ekspansja na Wschód europejskich producentów płyt wiórowych. Puławy już współpracują z nimi na polskim rynku.

Spółka skoncentruje się też na wytwarzaniu surowców i półproduktów chemicznych. Okazało się jednak, że na realizację tych planów nie wystarczą pieniądze z giełdy.

Zakłady Azotowe Puławy 13 lipca zadebiutują na warszawskiej giełdzie. Mirosław Malinowski, prezes spółki, wiąże z tym faktem duże nadzieje.



Chciałoby się więcej



Szef ZA Puławy podkreśla, że pomysłów na rozwój firmy jest dużo. Nie ukrywa jednak, że firmie potrzebne są na ten cel pieniądze. Te zaś chce pozyskać na giełdzie. Wiadomo już, że nie będzie ich tyle, ile oczekiwano. Akcje Puław wyceniono bowiem na

Reklama

35-40 zł, tymczasem w prospekcie emisyjnym spółki wartość księgową akcji netto określono na 47,08 zł.

- Wycena nie jest satysfakcjonująca. Mieliśmy nadzieję na pozyskanie jak największych środków na rozwój, ale wyceny mają to do siebie, że opierają się na realiach rynku kapitałowego, a one obecnie nie są takie jak byśmy chcieli Ń mówi Mirosław Malinowski.

Z emisji 2,72 mln akcji serii B, przeznaczonej dla inwestorów instytucjonalnych, spółka uzyska tylko 108,8 mln zł. Środki z tego źródła mają być przeznaczone na inwestycje.



Szanse istnieją



Strategiczne znaczenie dla spółki ma rozwój produkcji melaminy. Na ten cel Puławy chcą przeznaczyć 300 mln zł. Jasne jest więc, że środki z emisji akcji serii B to stanowczo za mało.

- Chcemy realizować nasze plany inwestycyjne mimo trudnych warunków finansowych, jakie podyktował nam rynek kapitałowy. Będziemy zabiegać o kredyty. Mamy pełną zdolność kredytową, więc nie powinno być trudności z ich pozyskaniem Ń podkreśla Mirosław Malinowski.

O perspektywie kolejnych emisji prezes Puław wypowiada się ostrożnie.

- Nie mamy jeszcze sprecyzowanych planów, dotyczących kolejnych emisji akcji. Prywatyzacja przez upublicznienie to jednak otwarcie wrót do rynku kapitałowego. Aby zapadła decyzja o kolejnej emisji, potrzebny jest dobry program rozwojowy, klimat na rynku sprzyjający podejmowaniu takich decyzji i wola właściciela, czyli Skarbu Państwa. A tej obecnie nie ma - mówi Mirosław Malinowski.



Z silnym łatwiej



Puławy chcą uruchomić trzecią wytwórnię melaminy oraz zmodernizować pierwszą i zarazem najstarszą. Firma jest jedynym krajowym producentem melaminy i trzecim na świecie - po DSM i Agro Linz Melamine. Budowa melaminy III ma być realizowana w latach 2002-2003. Dzięki temu spółka będzie mogła produkować 62 tys. ton tego produktu rocznie. Puławy chcą eksportować melaminę szczególnie do krajów Europy Wschodniej. Liczą więc na współpracę z dużymi, europejskimi producentami materiałów drewnopodobnych. Potentaci tacy jak Pfleiderer czy Grupa Krono są już obecni na polskim rynku i kupują puławską melaminę.

Azoty liczą, że ich zachodni kontrahenci rozpoczną ekspansję na Wschód. W ten sposób spółka chce zdobyć tamtejszy rynek.

- W krajach Europy Wschodniej istnieje duże zapotrzebowanie na wyroby drewnopodobne, a tym samym na melaminę. Spodziewamy się tam wręcz erupcji popytu na ten produkt. Nie obawiamy się też spadku cen melaminy, gdyż prognozy mówią o 

4 proc. wzroście zapotrzebowania rocznie - podkreśla Mirosław Malinowski.

Puławy nie planują inwestycji w dalsze przetwórstwo melaminy .

- Będziemy nadal specjalizować się w wytwarzaniu surowców i półproduktów chemicznych. Śledzimy strukturę importu i konsumpcji chemikaliów na polskim rynku. Na tym polu widzimy duże perspektywy rozwoju. O szczegółach tych planów jeszcze nie mogę informować - twierdzi Mirosław Malinowski.



Bessa nie sprzyja

Przy okazji oferty Puław biura maklerskie przygotowały specjalne linie kredytowe. DM BSK proponuje kwotę do 500 proc. wartości aktywów na rachunku inwestycyjnym. Inni brokerzy oferują od 200 do 400 proc. środków własnych. Brokerzy, pytani o zainteresowanie ofertą wśród inwestorów indywidualnych, przyznawali, że do tej pory chętnych było niewielu. Główną przyczyną niewielkiego popytu na akcje Azotów jest bessa na giełdzie. Najwięcej zapisów inwestorzy składają jednak zazwyczaj ostatniego dnia subskrypcji.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: firma | zakłady azotowe | zakłady azotowe Puławy | Nisko | Puławy | wschód
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »