Rynek żyje plotkami na temat konsolidacji sektora bankowego

Poniedziałek przyniósł silną zwyżkę kursów BPH PBK i BZ WBK, wtorek - Banku Millennium, środa - Handlowego, a czwartek wzmożony handel akcjami Kredyt Banku. Rynek zaczyna żyć spekulacjami na temat fuzji w sektorze.

Poniedziałek przyniósł silną zwyżkę kursów BPH PBK i BZ WBK, wtorek - Banku Millennium, środa - Handlowego, a czwartek wzmożony handel akcjami Kredyt Banku. Rynek zaczyna żyć spekulacjami na temat fuzji w sektorze.

Niedawno "Puls Biznesu" sugerował, że druga fala konsolidacji sektora bankowegp rozpocznie się od małych i średnich banków. Jednak przyszły kształt polskiej bankowości zależeć będzie od decyzji w gronie 8-10 największych banków. Decyzje te będą zaś pochodną fuzji między zagranicznymi udziałowcami, które na razie pozostają w obszarze spekulacji. Ale już teraz można wskazać polskie spółki, które powinny w tej grze rozdawać karty.

Od początku roku akcje banków zachowują się lepiej od rynku (WIG Banki zyskał 14 proc. wobec 10-proc. zwyżki WIG20). Rynek przypisuje to z jednej strony słabości sektora w roku ubiegłym, a z drugiej nadziejom, że ten rok przyniesie w końcu od dawna oczekiwane fuzje. Coraz odważniej mówią o nich nawet mało rozmowni polscy bankowcy. Proces konsolidacji sektora jest nieunikniony. Rozdrobnienie naszego rynku jest wprawdzie zbliżone do sytuacji w Europie Zachodniej, ale jego rozmiar jest na tyle mały, że spółki muszą się łączyć, by przynosić godziwe zyski.

Reklama

Kto może być liderem konsolidacji sektora w Polsce? Wydaje się, że warunkiem jest silny i chętny do ekspansji w regionie inwestor zagraniczny. Idealny oferent to także bank po restrukturyzacji i z niewielkim potencjałem wewnętrznego ograniczania kosztów. Wydaje się, że ten opis najlepiej pasuje do Pekao SA i BPH PBK. Włoski właściciel pierwszego z nich "jest gotów rozważyć zakupy na dużą skalę" w Polsce. To oznacza, że operacje Pekao SA niekoniecznie będą następstwem fuzji między inwestorami strategicznymi. Tak będzie za to raczej w przypadku BPH PBK, bo kontrolujący go HVB zapowiada ekspansję. Jego ewentualna fuzja z Commerzbankiem doprowadziłaby do aliansu BPH PBK z BRE Bankiem. Taki podmiot na rynku kredytów ustępowałby jedynie PKO BP.

Aktywni mogą być też BZ WBK i ING BSK. Ich atutami są silni inwestorzy i doświadczenie. Do fuzji pchnąć ich powinien także 6-proc. udział w rynku, który nie gwarantuje samodzielnego rozwoju. Podobne systemy informatyczne ułatwiłyby fuzję obu tych spółek. Najpierw jednak Irlandczycy lub Holendrzy musieliby się zgodzić na zmniejszenie swego zaangażowania. Wspólne rządzenie bankiem na dłuższą metę nie ma szans.

Kim są potencjalne spółki-cele? Numer jeden na tej liście to Millennium, który znudził się już chyba Portugalczykom. Ostatni skup akcji przez Commerzbank sugeruje, że możliwa jest sprzedaż BRE Banku. Obie firmy ciągle nie mogą osiągnąć trwałej rentowności, ale na bardziej łakomy kąsek wygląda tya ostatnia. Wabikiem (zwłaszcza dla BPH PBK i ING BSK) mogłoby się okazać internetowe ramię BRE. Dla Pekao SA spółki te mogłyby dysponować jednak zbyt niskim udziałem w rynku depozytów.

Największy efekt synergii kosztowej dałoby przejęcie Millennium, Kredyt Banku i BZ WBK (koszty w relacji do aktywów są w tych bankach najwyższe). Kredyt Bank Ń obok BRE i Millennium - jest też niewątpliwie spółką najtańszą na rynku. KBC wydaje się jednak zdeterminowany do inwestycji w Polsce. Przedłużająca się restrukturyzacja sprawia, że trudno widzieć Kredyt Bank jako bank konsolidujący rynek, dlatego pozostanie on na uboczu sektorowych przetasowań. Ciągle jest tam Handlowy. Stoi za nim największa grupa finansowa świata, która jednak nie ma pomysłu na podbicie polskiego rynku. Z drugiej strony jeśli Amerykanie zechcą, to są w stanie przejąć każdego polskiego detalistę.

Od początku roku rynek docenia papiery banków, które mogą aktywnie uczestniczyć w konsolidacji sektora. Tylko inwestycje w akcje KB, BRE i Millennium nie pozwoliły na wypracowanie 10-proc. zysku. Historia uczy jednak, że na fuzjach grube pieniądze zbijają jedynie udziałowcy spółek kupowanych. Akcjonariusze "drapieżców" w najlepszym razie wychodzą na zero. Przy obecnych wycenach największą premię za przejęcie zainkasować powinni posiadacze akcji Millennium i BRE. Mniejsze byłyby zyski z papierów ING BSK, a najskromniejsze z BZ WBK.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | pekao sa | Kredyt Bank | Santander Bank Polska | ing | pekao | kredyt | sektor bankowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »