Rzeczywistość słabo potwierdza oczekiwania
Badania konsumentów i przedsiębiorców w rozmaitych państwach świata wykazują w ostatnich miesiącach coraz większy rozdźwięk między ich oczekiwaniami a ocenami bieżącej sytuacji. Ostatnie miesiące tego roku muszą przynieść zatarcie tej różnicy, by można potwierdzić przezwyciężanie kryzysu.
Opublikowany w środę wrześniowy indeks zaufania japońskich konsumentów, wyrażający ich oczekiwania w perspektywie 6 kolejnych miesięcy, dotyczące między innymi dochodów, skłonności do zakupów dóbr trwałego użytku, czy sytuacji na rynku pracy, wzrósł do najwyższego poziomu od 23 miesięcy. Charakterystyczny był przy tym spadek wskaźnika dotyczącego skłonności do zakupów przy poprawie ocen dotyczących przewidywanych dochodów. To może być pochodną obecnej trudnej sytuacji konsumentów w Kraju Kwitnącej Wiśni, którzy o przyszłych wydatkach myślą w oparciu o swoje aktualne położenie.
Dzień wcześniej poznaliśmy październikowy wskaźnik ZEW, opisujący nastroje niemieckich inwestorów i analityków przyniósł 5. z rzędu wzrost indeksu związanego z ocenami obecnej sytuacji, do minus 72,2 pkt z minus 74 pkt we wrześniu i minus 92,8 pkt w maju, kiedy ustanowił dołek. Natomiast indeks oczekiwań spadł do 56 pkt z 57,7 pkt miesiąc wcześniej. W październiku 2008 r. miał minus 63 pkt. Mimo rozbieżnego zachowania obu indeksów utrzymała się bardzo dużą różnica między oczekiwaniami a ocenami bieżącej sytuacji. Poprzednio na takich poziomach, jak w ostatnich miesiącach, była na przełomie 2003/2004 r.
W Polsce też są różnice
W Polsce nastroje jedną z miar nastrojów konsumentów jest wskaźnik ufności, obliczany przez Główny Urząd Statystyczny. We wrześniu bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej zwiększył się do minus 19,2%. To poziom o 11,1 pkt proc. wyższy niż w marcu tego roku, kiedy odnotował minimum. Jednocześnie zbliżył się do poziomu ze stycznia tego roku. Natomiast wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej, dotyczący oczekiwanych w najbliższych miesiącach tendencji w zakresie konsumpcji indywidualnej, podniósł się do minus 27,9%. Był tym samym o 14,3 pkt proc. wyższy niż w tegorocznym dołku i najwyższy w tym roku.
W rozwiniętych państwach dysproporcje są jeszcze większe niż u nas. Wrześniowe badanie przeprowadzone przez Conference Board wykazało spadek bieżącego indeksu zaufania amerykańskich konsumentów do 22,7 pkt z 25,4 pkt w sierpniu i 21,9 pkt w marcowym dołku. Natomiast indeks oczekiwań konsumentów spadł w minionym miesiącu, ale i tak pozostał znacznie powyżej poziomu z lutego, kiedy ustanowił tegoroczne minimum (27,3 pkt). Ostatnio tak duża dysproporcja między oczekiwaniami i bieżącymi ocenami wystąpiła w 1992 r. Natomiast październikowy indeks nastrojów amerykańskich konsumentów Uniwersytetu Michigan, który dziś poznaliśmy, przyniósł spadek zarówno indeksu oczekiwań, jak i ocen bieżącej sytuacji. Pierwszy obniżył się do 67,6 pkt z 73,5 pkt we wrześniu, drugi - do 72,1 pkt z 73,4 pkt.
Przedsiębiorcy również żyją nadziejami
Duże różnice w ocenach przyszłości i bieżących warunków widać nie tylko w przypadku konsumentów, czy analityków i inwestorów, ale również przedsiębiorców. Największą od 2004 r. przewagę ocen dotyczących oczekiwań nad tymi związanymi z obecną sytuacją przyniósł wrześniowy indeks Ifo, obrazujący nastawienie niemieckich przedsiębiorców. Indeks oczekiwań systematycznie rośnie od końca 2008 r., podczas gdy wskaźnik związany z aktualną sytuacją podnosi się dopiero od połowy tego roku (z 82,4 pkt dotarł do 87 pkt, podczas gdy oceny na przyszłość poprawiły się od końca ubiegłego roku z 77 pkt do 95,7 pkt). Podobnie jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie ankieta AIM, opisująca nastawienie przedsiębiorców, wykazuje najwyższą dysproporcję od 2004 r.
Przykłady można byłoby mnożyć.
Wynika z nich dobitnie, że:
ani konsumenci, ani przedsiębiorcy, ani analitycy i inwestorzy, nie widzą wciąż jeszcze ewidentnych oznak przezwyciężenia kryzysu - żyją natomiast nadziejami na lepszą przyszłość,
oczekiwania mają to do siebie, że nie muszą znaleźć potwierdzenia w rzeczywistości - gdyby tak się stało stanowiłoby to zagrożenie dla koniunktury giełdowej,
duże rozbieżności między oczekiwaniami i ocenami bieżącej sytuacji są charakterystyczne dla początkowej fazy ożywienia gospodarczego i w tym kontekście obecna sytuacja jest typowa - problem jednak w tym, że obecny kryzys jest nietypowy, więc historyczne porównania są ryzykowne,
w najbliższym czasie bardziej od indeksów oczekiwań warto przyglądać się wskaźnikom związanym z ocenami bieżącej sytuacji, które powinny jeszcze wyraźniej niż dotychczas potwierdzać poprawę warunków gospodarczych - jeśli tak nie będzie otrzymamy potwierdzenie słabości ożywienia gospodarczego i tego, że ma głównie statystyczny wymiar, związany z niską bazą porównawczą,
coraz ciekawsze będą wzajemne relacje między ocenami sytuacji przez przedsiębiorców, konsumentów oraz uczestników rynków finansowych - wrześniowy regres wskaźnika Conference Board był wymowny, potwierdzając utrzymywanie się trudnej sytuacji gospodarstw domowych w Ameryce,
brak poprawy w zakresie bieżącej sytuacji może skutkować osłabieniem nadziei na lepszą przyszłość - ostrzeżeniem może być październikowy ZEW.
Krzysztof Stępień
Główny Ekonomista