​Sąd poczeka na opinię ws. wpływu zatrzymania na stan zdrowia b. prezesa Grupy Lotos

Sąd Okręgowy w Gdańsku przyjął wniosek ws. sporządzenia opinii biegłych lekarzy na temat wpływu zatrzymania na stan zdrowia byłego prezesa Grupy Lotos. Paweł Olechnowicz domaga się 100 tys. złotych zadośćuczynienia od Skarbu Państwa za bezzasadne zatrzymanie, do którego doszło pod koniec stycznia 2019 r.

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się we wtorek druga rozprawa ws. zadośćuczynienia od Skarbu Państwa za bezzasadne zatrzymanie Pawła Olechnowicza, do którego doszło w styczniu 2019 r.

Zatrzymanie na 48 godzin byłego prezesa GL miało miejsce 29 stycznia 2019 r. w Wadowicach (Małopolskie) w związku ze śledztwem Prokuratury Regionalnej w Gdańsku ws. wyrządzenia koncernowi paliwowemu znacznej szkody majątkowej.

W czerwcu ub. roku Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał, że zatrzymanie Pawła Olechnowicza (zgodził się na podanie danych osobowych - PAP) było bezzasadne, choć było przeprowadzone prawidłowo. Po tym postanowieniu pełnomocnik b. szefa gdańskiej spółki Janusz Kaczmarek złożył wniosek do sądu o zasądzenie zadośćuczynienia.

Paweł Olechnowicz domaga się 100 tysięcy złotych. Prokuratura uważa, że wniosek jest zasadny, ale nie zgadza się z kwotą zadośćuczynienia.

Reprezentujący Skarb Państwa prokurator Remigiusz Signerski złożył we wtorek wniosek o wydanie opinii biegłych lekarzy psychiatrów i psychologów ws. wpływu zatrzymania na stan zdrowia byłego prezesa Grupy Lotos.

Sędzia Andrzej Haliński przychylił się do tego wniosku.

Sąd powoła biegłych, a ci będą musieli zbadać Pawła Olechnowicza i wydać opinię na temat wpływu zatrzymania przez CBA i związanego z tym stresu na stan zdrowia psychicznego.

Sam Olechnowicz podczas wcześniejszej rozprawy tłumaczył, że "bezpodstawne zatrzymanie stało się dla niego powodem wielu problemów - utraty wiarygodności, ale też zdrowotnych i finansowych". Zaznaczył też, że zatrzymanie odbiło się też negatywnie na zdrowiu jego żony i córki.

- Ludzie różnie odbierają stres związany z zatrzymaniem przez organy ścigania. Sam mogę o tym powiedzieć, bo przeżyłem to na własnej skórze. Mnie nastrajało bojowo, a u mojego klienta wywołało stany lękowe - powiedział pełnomocnik b. prezesa Grupy Lotos Janusz Kaczmarek.

Pod koniec stycznia ub. roku na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku, oprócz Olechnowicza, zatrzymano jeszcze trzy inne osoby, w tym Tomasza S. - byłego współpracownika ministra PO Sławomira Nowaka, byłego radnego PO w Gdańsku i byłego prezesa siatkarskiego klubu Atom Trefl Sopot.

Całej czwórce postawiono zarzuty wiążące się z wyrządzeniem spółce Lotos SA znacznej szkody majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 246 tys. zł poprzez zawarcie w 2011 r. z jednym z podmiotów zewnętrznych, fikcyjnej umowy o świadczenie usług doradczych. Olechnowicz nie przyznaje się do tego zarzutu. Podejrzanym grozi kara do ośmiu lat więzienia.

Sprawę dotyczącą zadośćuczynienia dla byłego prezesa Grupy Lotos odroczono do 8 października br.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: Grupa Lotos SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »