Siedem grzechów inwestora
Jeśli chcesz by twoje oszczędności przynosiły pokaźne zyski, nie wystarczy, że dobrze je ulokujesz. Musisz jeszcze wystrzegać się złych nawyków i pochopnych decyzji.
Kupić jednostki funduszu inwestycyjnego? Nic prostszego. Wystarczy pójść do banku, a może nawet zrobić to przez internet. Jednak, żeby osiągnąć z tego zamierzone efekty w postaci zysków, na pewne rzeczy nie można sobie pozwolić. Poniżej lista głównych grzechów inwestorów. Nie stać cię na ich popełnianie.
Jeśli nie wiesz dlaczego inwestujesz, to nie będziesz w stanie dobrać finansowego produktu do swoich potrzeb. Najpierw musisz wiedzieć, po co to robisz. Znając swój cel będziesz też wiedzieć, jaki jest twój horyzont inwestycyjny, czyli na jaki czas chcesz ulokować swoje środki. To ma wpływ na wybór strategii i odpowiedniego produktu. Myślisz o emeryturze? Możesz się zdecydować na fundusze inwestujące nawet sporą część pieniędzy na giełdzie. Odkładasz na najbliższe wakacje? Lepsze będzie konto oszczędnościowe lub fundusz rynku pieniężnego.
Na pewno chciałbyś zarobić fortunę i to najlepiej w tydzień, ale musisz być realistą. Na lokacie trudno dziś dostać więcej niż 3-4 proc., a po funduszu stabilnego wzrostu nie należy spodziewać się 50-proc. zysku w skali roku. Zastanów się dobrze, ile chcesz zarobić, zobacz jakie instrumenty finansowe są w stanie przynieść taki zysk, a potem pomyśl czy jesteś gotów na ryzyko jakie się z nimi wiąże. Jeśli masz zdecydowanie wysoką awersję do ryzyka, musisz niestety zweryfikować swoje oczekiwania co do wysokości zysku. Bez przeprowadzenia takiej analizy możesz źle dopasować inwestycję i srodze się rozczarować. Czasami, oczekując, że na lokacie zarobisz kilkanaście procent, możesz nawet paść ofiarą oszustwa i wszystko stracić.
"Myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb mu ścięli". To porzekadło każe się zastanowić, jak długo można czekać na wystartowanie z lokowaniem oszczędności. Nigdy nie będziesz wiedzieć na pewno, czy sytuacja za tydzień będzie lepsza, czy gorsza, czy będzie giełdowa górka, czy dołek. Zamiast czekać lepiej postawić na regularną, np. comiesięczną, wpłatę do funduszu lub w ramach programu inwestycyjno-oszczędnościowego. Wtedy nawet jeśli część pieniędzy zainwestujesz w lepszym momencie, a część w gorszym, dzięki uśrednianiu unikniesz sytuacji, kiedy wszystko wpłacisz w najgorszej chwili, albo że czekając na najlepszy czas przegapisz okazję. Pamiętaj, każdy moment jest dobry, by zacząć oszczędzać, a im wcześniej zaczniesz tym większe kwoty możesz odłożyć.
Oczywiście możesz próbować przewidywać trendy, kreślić wykresy analizy technicznej, czytać analizy fundamentalne, czy nawet opracować własny model prognostyczny. Jeśli jednak nie jesteś profesjonalistą, to próba przechytrzenia rynku skończy się zapewne jak gra w kasynie, które jak wiadomo zawsze wygrywa. Szczególnie, że w takich sytuacjach najczęściej ponoszą nas emocje i podejmowane decyzje niewiele wspólnego mają z racjonalnością. Zdecydowanie lepiej jest postępować zgodnie z wybraną przez siebie strategią i realizować z góry określony scenariusz. Próba przechytrzenia rynku może się skończyć jeszcze większymi stratami.
Musisz mieć wspomniany wyżej scenariusz. Spontaniczność w inwestowaniu to coś, o czym należy szybko zapomnieć. Trzeba się zastanowić nad wspomnianym wcześniej celem i nad tym na jaki czas możesz ulokować pieniądze. Jeśli mowa o regularnych inwestycjach to dobrze przemyśl jaką kwotę możesz odkładać. I najważniejsze: określ wcześniej jaki poziom zysku chcesz osiągnąć i na jaką stratę jesteś gotów. Działaj zgodnie z zasadą "tnij straty, a zyskom pozwól rosnąć".
Jeśli notowania spadną do założonych poziomów, to szybko zakończ inwestycję. Jeśli zaś udaje ci się wypracowywać zyski, to możesz sobie pozwolić na więcej, dając szansę na ich dalszy wzrost. Wypracowane zyski możesz oczywiście zabezpieczać w trakcie inwestycji albo poprzez ich spieniężenie albo przez przesuwanie stop lossa (czyli granicy przy której akcje są automatycznie sprzedawane, aby uchronić się przed stratą wynikającą z dalszego spadku kursu) w górę, w miarę jak inwestycja przynosi coraz większe zwroty. W ten sposób pozwalamy zyskom rosnąć, a jednocześnie wciąż mamy wszystko pod kontrolą.
Jeśli chcesz być dobrym inwestorem, to musisz co nieco dowiedzieć się o sobie samym. Przede wszystkim trzeba znać swój stosunek do ryzyka. Szczególnie w zakresie decyzji finansowych. Nawet, jeśli lubisz ekstremalne sporty, to wcale nie oznacza, że będziesz mieć takie samo podejście do inwestycji. Można poszukać testów, które pomogą ci określić jaka jest twoja wrażliwość na straty i jakie ryzyko jesteś w stanie ponieść. Jeśli będziesz to wiedzieć, możesz tak dobrać finansowy produkt, by móc spokojnie sypiać, a w kryzysowych momentach nie będą puszczały ci nerwy i unikniesz fatalnych w skutkach decyzji. I pamiętaj - nie ma inwestycji bez ryzyka, a im większy zysk chcemy osiągnąć, tym bardziej musimy się liczyć z tym, że mogą pojawić się straty.
Na rynku finansowym liczą się dwie emocje: strach i chciwość. I one będą wpływać na twoje zachowania w stopniu nawet większym, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. Kiedy rynek będzie rósł, twoja chciwość, będzie ci podpowiadała "dokup jeszcze, najlepiej za wszystko co masz, zarobisz więcej". Tyle tylko, że takie emocje pojawiają się często na giełdowych szczytach, tuż przed odwróceniem się trendu.
Czasami z kolei wpadniemy w szpony strachu i kiedy akcje rosną obawiamy się, że pewnie po naszej wpłacie przestaną, że to nie jest dobry moment na inwestycję i tym sposobem możemy przegapić dobrą okazję. Chciwość i strach zwykle też pojawiają się w przypadku giełdowych spadków. Gdy ceny akcji lecą w dół, z jednej strony pojawia się chciwość, która podpowiada, że może warto kupić teraz, gdy jest taniej niż jeszcze niedawno, a z drugiej strony towarzyszy nam strach, czy spadek nie będzie głębszy.
Pamiętaj, że mózg jest bardzo wybiórczy. Jeśli działamy pod wpływem dużych emocji, podejmujemy nieracjonalne decyzje. Widzimy wtedy tylko te fakty, które są zgodne z naszymi emocjami, a ignorujemy te, które im przeczą. Jeśli chcesz być skutecznym inwestorem panuj nad sobą. Wyłącz emocje i postępuj zgodnie z opracowaną strategią. W końcu chodzi o twoje własne oszczędności.
Tomasz Gomółka, ekspert Banku BGŻOptima