Słabe wyniki budowlanki

Ze wstępnych wyników finansowych za 2000 r., ogłoszonych przez giełdowe spółki budowlane, ewidentnie widać, że nie był to dla nich udany okres.

Ze wstępnych wyników finansowych za 2000 r., ogłoszonych przez giełdowe spółki budowlane, ewidentnie widać, że nie był to dla nich udany okres.

Kolejny rok spadała rentowność - by obniżyć zysk netto konieczny był znaczący wzrost przychodów ze sprzedaży. Z trudnymi warunkami zdecydowanie lepiej radzili sobie najwięksi. Wyjątkiem były Exbud, który zamknął rok stratą netto blisko 104 mln zł, i Mostostal Warszawa.

- Nie najlepsza koniunktura w budownictwie była już zauważalna w 1999 r., a w ub.r. mieliśmy do czynienia z dalszym ograniczeniem wzrostu rynku. Najbardziej cierpią w takiej sytuacji małe firmy, choć z pewnymi wyjątkami duże też nie wypadną wcale najlepiej - zaznacza Arkadiusz Chojnacki z COK BH.

Reklama

Tradycyjnie już satysfakcjonujące wyniki pokazała developerska firma Echo Investment - jej zysk netto wzrósł z 42,3 mln zł do 52 mln zł, ale przy przychodach wyższych o ponad 70%. Poprawa nastąpiła też w ukierunkowanym na developerkę Mostostalu Export. Spółka prawie podwoiła zysk netto z 31,4 do 56 mln zł. Podobnego wyczynu dokonał Budimex. Osiągnął 56,3 mln zł zysku netto wobec 24,8 mln zł przed rokiem.

Ich śladem nie poszedł Exbud. Kielecka spółka zakończyła miniony rok stratą netto 103,78 mln zł, przy niewiele niższych niż w 1999 r. przychodach ze sprzedaży. Zaskoczenie dla rynku jest tym większe, że jeszcze po I półroczu spółka była na plusie. Nie bez wpływu na taki wynik miała zapewne opłata za doradztwo inwestycyjne dla Nomura Int. Błyskawiczne poszukiwania inwestora strategicznego dla Exbudu, w obronie przed przejęciem go przez Michała Sołowowa, kosztowały 12 277 tys. zł.

Pozytywne przykłady dublowania zysku netto przed dużych graczy budowalnego rynku (oczywiście, z wyjątkiem Exbudu) pozostają jednak w mniejszości, mimo że już od lat oczekuje się na polskim rynku boomu budowlanego. Zamiast tego, jak wynika z danych GUS, w 2000 r. mieliśmy do czynienia z 2-proc. realnym spadkiem produkcji budowlanej. Eksplozja koniunktury wciąż przesuwa się w czasie.

- Bez znaczącego obniżenia stóp procentowych nic się nie zmieni. Wysokie stopy procentowe uderzają w firmy budowlane z dwóch stron. Cierpią zarówno ze względu na zadłużenie, jak i od strony popytowej, która nie jest w stanie zaakceptować takich kosztów kredytu - zaznacza A. Chojnacki.

W minionym roku zdecydowanie nie radził sobie Mostostal Warszawa. Spółka, nad którą kontrolę całkowicie chce już przejąć hiszpańska Acciona, zamknęła rok 54 mln zł na minusie (w 1999 r. zysk netto wyniósł 100 tys. zł), przy przychodach ze sprzedaży zbliżonych do osiągniętych w roku poprzednim.

Z kolei Mostostal Zabrze, Mostostal Płock, Energopol Południe, Bauma, Prochem i Elektromontaż Warszawa znalazły się w grupie spółek, którym nie udało się nawet nominalnie powtórzyć wyników za 1999 r. Mostostal Zabrze osiągnął w 2000 r. 40% zysku netto sprzed roku, Mostostal Płock 2/3, Energopol Płd. 15%, a warszawski Elektromontaż, Prochem oraz Bauma po ok. 90%.

Z faktu, że nie powtórzyły się wyniki za 1999 r. mogą być natomiast zadowolone Espebepe i Energoaparatura. Obie spółki zmniejszyły w minionym roku straty - szczecińska odnotowała 2,45 mln zł netto na minusie, czyli o 0,55 mln zł mniej niż przed rokiem, a Energoaparatura straciła 6 mln zł wobec 11,7 mln zł w 1999 r.

W strefę strat weszło Gdańskie Przedsiębiorstwo Robót Drogowych. Spółka po zawiązaniu licznych rezerw, m.in. na restrukturyzację, wykazała stratę netto 13,8 mln zł, przy przychodach ze sprzedaży 300 mln zł, czyli prawie 100 mln zł wyższych niż przed rokiem.

Zadowoleni mogą być akcjonariusze Hydrobudowy Gdańsk i Energomontażu Północ. Firmie z Gdańska udało się powrócić do osiągnięć sprzed 1999 r., kiedy to miała 5,9 mln zł zysku netto. W 2000 r. nie było już jednak tej samej rentowności - 5,73 mln zł zysku netto osiągnęła przy 97,7 mln zł przychodów (wcześniej było 80 mln zł). Przejętemu w minionym roku przez KFI Colloseum Energomontażowi Północ udało się wypracować o 15% wyższy zysk netto niż w 1999 r., ale stało się to przy blisko 30% wyższych przychodach ze sprzedaży. Podobna sytuacja miała miejsce w Mostostalu Siedlce, który osiągnął za ub.r. zysk netto 11,5 mln zł - zbliżony do wypracowanego w roku poprzednim, ale przy wyższych prawie o 40% przychodach ze sprzedaży (359 mln zł zamiast 265 mln zł).

Budopol Wrocław zmieścił się z osiągnięciami w granicach tego, co udało mu się wypracować rok wcześniej. W gronie małych firm budowlanych zdecydowanie wybija się Polnord, który w 2000 r. zdublował przychody ze sprzedaży do 238 mln zł i odnotował też prawie dwukrotnie wyższe zyski - operacyjny i netto (6,23 mln zł).

- Już przy pierwszym spojrzeniu na wyniki giełdowych spółek budowlanych widać, że wiele z nich istotnie zwiększyło przychody, a to oznacza, że na rynku o realnie mniejszej wartości niż w 1999 r. ktoś musiał stracić. Były to zapewne głównie małe firmy niepubliczne. Wkrótce można się spodziewać licznych bankructw tych przedsiębiorstw i trzeba sobie zdawać sprawę, że będzie to kolejny, poważny bodziec wzrostu poziomu bezrobocia - mówi Rafał Jankowski z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao. Jego zdaniem, byłoby dobrze, gdyby w 2001 r. realna wartość rynku budowlanego utrzymała się na dotychczasowym poziomie.

Wzrostu rynku nie spodziewa się też Arkadiusz Chojnacki. - 2001 r. znów będzie dla firm budowlanych okresem przeczekiwania. Nawet znaczące obniżenie stóp procentowych nie zdąży od razu wpłynąć korzystnie na budowlankę - mówi analityk COK Banku Handlowego.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: budowlane | okres | Warszawa | firmy | branża budowlana | Mostostal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »