Spory akcjonariuszy prowadzą do dwuwładzy

Zdaniem analityków, w najbliższym czasie zjawisko dwuwładzy w polskich spółkach może nasilić się.

Zdaniem analityków, w najbliższym czasie zjawisko dwuwładzy w polskich spółkach może nasilić się.

Zamieszanie wokół Mostostalu Warszawa uświadomiło wielu inwestorom i analitykom, jak napięta sytuacja panuje w akcjonariatach wielu giełdowych spółek. Walka o przejęcie kontroli nad spółką i próby obsadzenia kluczowych stanowisk przez zwaśnione strony konfliktu prowadzą do dwuwładzy, która na pewno nie jest korzystna dla żadnej ze spółek. Na zamieszaniu wygrywają wyłącznie spekulanci korzystający z silnych wahań kursu akcji.

Brak kultury politycznej i biznesowej, nieprecyzyjne regulacje prawne oraz brak wykładni niektórych przepisów czy wreszcie nierespektowanie praw akcjonariuszy mniejszościowych często przyczynia się do powstania konfliktów związanych z niedopuszczaniem uprawnionych podmiotów do współdecydowania o losach spółki. Rezultatem swoistego przekonania, że polski rynek jest obszarem, na którym o wszystkim decyduje silniejszy i sprytniejszy, jest coraz częściej dwuwładza w giełdowych spółkach.

Reklama

Do tej pory najgłośniejsza patologia związana z funkcjonowaniem dwóch zarządów i dwóch rad nadzorczych w jednej spółce była efektem walki o przejęcie kontroli nad BIG BG. Na początku 2000 roku konflikt między Deutsche Bank i popierającymi go podmiotami a prezesem warszawskiego banku oraz Banco Comercial Portugues i ich sojusznikami osiągnął apogeum, co miało późniejsze konsekwencje również dla uczestników tego sporu. Chodzi tu o zmiany personalne w radach nadzorczych i zarządach PZU i PZU Życie, które w pewnych momentach również skutkowały powstaniem dwuwładzy. Dwóch prezesów próbowało jednocześnie zarządzać przygotowywanym do prywatyzacji przedsiębiorstwem PLL LOT. Ostatnio bardzo głośną sprawą jest konflikt w Mostostalu Warszawa między Accioną a Elektrimem, którego efektem są podwójne zarządy i rady nadzorcze. Co ciekawe, ostatni z wymienionych podmiotów (Elektrim) prawdopodobnie ustrzegł się kilka dni temu przed podobną patologią tylko dzięki zamknięciu i niedopuszczeniu do swojej siedziby części akcjonariuszy, którzy chcieli przeprowadzić NWZA w pierwotnie planowanym terminie.



Polityka i prawo



Zjawisko narastania konfliktów, których efektem jest dwuwładza, ma w polskich realiach coraz powszechniejszy charakter.

- Często najistotniejsze znaczenie przy zaostrzaniu się sporów w zakresie przejmowania władzy w krajowych spółkach odgrywa czynnik polityczny. Pewne komplikacje mogą wynikać również z braku wykładni prawnych niedawno wprowadzonych przepisów. Chodzi tu głównie o nowelizację ustawy o publicznym obrocie i kodeks spółek handlowych - uważa Marek Majewski, analityk BDM PKO BP.

Jego zdaniem, pozostaje tylko mieć nadzieję, że nowy układ polityczny, jaki wyłoni się po jesiennych wyborach parlamentarnych będzie cechować wyższa kultura polityczna. Z upływem czasu lepiej powinno też być z właściwym interpretowaniem przepisów, gdyż sądy dadzą wykładnię obowiązującego dziś prawa. Nie są to jednak jedyne przyczyny dwuwładzy.

- U podstaw patologii związanych ze sprawowaniem władzy, zwłaszcza w spółkach publicznych, często leży brak respektowania praw akcjonariuszy mniejszościowych. Jeżeli do tego dodać, że w akcjonariatach krajowych przedsiębiorstw z jednej strony rośnie liczba i siła różnego rodzaju instytucji, tj. funduszy emerytalnych czy inwestycyjnych, a z drugiej strony pojawia się podmiot chcący pełnić lub już pełniący funkcję inwestora strategicznego, to czasami musi dochodzić do konfliktów - twierdzi Krzysztof Misiak, kierownik zespołu analiz DM WBK.

Jego zdaniem, władze spółek, aby nie doprowadzać do sporów między akcjonariuszami, muszą liczyć się z opiniami wszystkich stron, a już na pewno muszą respektować ich prawa.



Konieczne rozmowy



W ocenie specjalistów, ze względu na źródło konfliktu, którym jest zapewne umowa zawarta między Accioną a Elektrimem, nieco innych charakter zdaje się mieć spór w Mostostalu Warszawa. Jednak strony i tu mamy wątek prawny, który poruszają obie strony, oraz kwestię nierespektowania praw jednego akcjonariusza względem drugiego. Niezależnie jednak od przyczyn, rozwiązanie konfliktu może zasadniczo przebiegać dwoma drogami.

- Jeżeli zainteresowanym stronom zależy na szybkim rozwiązaniu problemu, to powinny prowadzić rozmowy, które doprowadzą do konsensusu. Jeżeli jednak z różnych powodów kompromis nie jest możliwy, pozostaje skierowanie sprawy do sądu. Tutaj jednak do czasu wydania ostatecznej decyzji może upłynąć wiele miesięcy, a głównym przegranym będzie przede wszystkim sama spółka - twierdzi Marek Majewski.

Rozwiązanie kilku problemów dwuwładzy na polskim gruncie, czy wprowadzenie lepszych regulacji nie przyczyni się jednak do wyeliminowania podwójnych zarządów, czy podwójnych rad nadzorczych.

- Zjawisko dwuwładzy nie jest specyfiką rynku polskiego. Jego przypadki można odnotować również w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej, tam jednak ze względu na większą kulturę prowadzenia biznesu zjawisko to jest bardziej ustabilizowane - uważa Krzysztof Misiak.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: zjawisko | Warszawa | prowadzący
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »