Sprzedaż akcji KGHM może rozruszać rynek

Sytuacja na giełdzie papierów wartościowych od kilku miesięcy nie napawa optymizmem. Wykres WIG-u notuje coraz niższą wartość, a na parkiecie transakcji dokonuje coraz mniejsza ilość podmiotów. Przekłada się to oczywiście na zmniejszającą się wartość obrotu i coraz mniejsze zainteresowanie rynkiem akcji, kosztem innych alternatywnych i bardzie bezpiecznych form inwestowania.

Sytuacja na giełdzie papierów wartościowych od kilku miesięcy nie napawa optymizmem. Wykres WIG-u notuje coraz niższą wartość, a na parkiecie transakcji dokonuje coraz mniejsza ilość podmiotów. Przekłada się to oczywiście na zmniejszającą się wartość obrotu i coraz mniejsze zainteresowanie rynkiem akcji, kosztem innych alternatywnych i bardzie bezpiecznych form inwestowania.

Cykle i koniunktura giełdowa są oczywiście wartością niepewną i podlegającą wielu zmiennym. Ale abstrahując od nich istnieją pewne metody wykorzystywane również i u nas, zachęcające do inwestowania na giełdzie. Jest to stosowanie dyskonta lub innych zachęt dla indywidualnych inwestorów przy zakupie akcji podczas ofert. Taką sprzedaż walorów notowaliśmy już kilkakrotnie przy prywatyzowaniu dużych polskich banków lub przedsiębiorstw. Ministerstwo Skarbu ma w tym roku w planie sprzedaż 10 proc. akcji KGHM , które co nie można wykluczyć będą sprzedawane właśnie z premią dla drobnych inwestorów.

Reklama



Zyskowne oferty


Poprzednio takie zachęty były stosowane miedzy innymi przy sprzedaży PBK, KGHM, TP, czy też ostatnio przy sprzedaży PKNOrlen. Zawsze prowadziło to do większej aktywności inwestorów na giełdzie i przeważnie przyczyniało się do wzrostów danego waloru i całego rynku. Jedną z pierwszych w ten sposób skonstruowanych ofert, była sprzedaż akcji Banku Handlowego. Drobni inwestorzy zapisujący się na akcje banku, po upływie roku czasu podczas, którego nie sprzedawali akcji, za 10 posiadanych walorów dostawali jeden za darmo. W przypadku odbywającej się nieco później subskrypcji walorów KGHM inwestorzy nabywali te akcje z dyskontem w stosunku do ceny emisyjnej. Odbywająca się kilka miesięcy później sprzedaż akcji PBK, również w podobny sposób zachęcała inwestorów do kupna akcji. Te trzy oferty w istotny sposób ożywiły giełdę i spowodowały wzrost wartości indeksu, przerwany dopiero wpływem czynnika zewnętrznego jakim był kryzys dalekowschodni. Kolejną z ofert proponujących drobnym inwestorom dyskonto była subskrypcja akcji Pekao. Po debiucie akcji indeks powędrował w górę o kilkanaście procent. Niestety również i w tym przypadku inwestorzy nie mieli szczęścia do koniunktury światowej, bowiem miesiąc po debiucie Pekao, rozpoczął się kryzys rosyjski, co jednak nie przeszkodziło na osiągnięcie stopy zwrotu wynoszącej prawie 50 proc. W przypadku każdej takiej subskrypcji i debiutu, zawsze odnotowywany był okres powiększania się wartości rynku.



Państwowe = zyskowne



W przypadku sprzedaży akcji Telekomunikacji oraz PKNOrlen inwestorom zapisującym się na akcje tych firm zaproponowano dyskonto do ceny emisyjnej oraz w przypadku płockiej spółki w ramach drugiej transzy sprzedaży w czerwcu tego roku, premie w postaci 1 darmowej akcji za 10 walorów nie zbytych w przeciągu roku. Trudno wyciągać wnioski o zbawiennym wpływie debiutu akcji PKNOrlen, bowiem w kilka tygodni po nim indeks ruszył do góry dzięki spółką tele-informatycznym wynosząc WIG do rekordowego poziomu. Natomiast drugi rzut akcji paliwowej spółki przyniósł zarobek raczej tylko inwestorom kupującym jej akcje i korzystających z dyskonta. W przypadku Telekomunikacji i jej oferty, debiut akcji odbył się zaraz po kryzysie rosyjski a ci, którzy zdecydowali się na zakup akcji, w krótkim czasie uzyskali kilkudziesiecioprocentową stopę zwrotu. Oferta telekomunikacjnego monopolisty odbywała się przy bardzo niekorzystnym otoczeniu rynkowym, po dużym ponad 30 proc. spadku indeksu.



Inwestorzy czekają



Aktualnie rynek znajduję się również w trendzie spadkowym i raczej na pewno planowana na koniec tego roku sprzedaż 10 proc. akcji KGHM, nie okaże się dla rynku równie pobudzająca jak debiut Telekomunikacji. Mimo tego na pewno odpowiednia, zachęcająca inwestorów konstrukcja tej oferty powinna chociażby, w krótkim terminie sprowokować rynek do wzrostu, i pozwolić zarobić szerszemu gronu inwestorów. Na pewno nie będą to spektakularne wzrosty, ale należy raczej wykluczyć obawy związane z spadkiem ceny związanym z nadpodażą akcji na giełdzie po debiucie. Wystarczy tylko przypomnieć sobie jak szybko i z jakim skutkiem zostały wybrane pracownicze akcje spółki z Lubina. Również i po tej listopadowej ofercie można oczekiwać, że akcje KGHM zostaną zebrane z rynku z pozytywnym dla drobnych graczy skutkiem, chyba, że cena miedzi spadnie tak jak w 1997 roku.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: WIG | KGHM Polska Miedź SA | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »