Światowe giełdy znów dyktują warunki GPW

Warszawska giełda w końcu zareagowała na złą sytuację na rynkach światowych. Jednak jeszcze na dwie godziny przez zakończeniem notowań wszystko przebiegało według znanego od ponad tygodnia schematu: spadki w Europie wzrosty w Polsce, zwyżka w Europie - pokaźne wzrosty na GPW.

Warszawska giełda w końcu zareagowała na złą sytuację na rynkach światowych. Jednak jeszcze na dwie godziny przez zakończeniem notowań wszystko przebiegało według znanego od ponad tygodnia schematu: spadki w Europie  wzrosty w Polsce, zwyżka w Europie - pokaźne wzrosty na GPW.

Funduszom emerytalnym "rozpieszczonym" w sierpniu przez solidny zastrzyk gotówki, o godz. 14.00 skończyła się ochota na zakupy i nastąpił powrót do głównego trendu światowej koniunktury.

W efekcie przedstawiciele sektora TMT, którzy przed południem wywołali silną zwyżkę indeksów, zakończyli dzień na minusie. O zmienności nastrojów giełdowych najboleśniej przekonał się Elektrim. Gracze nerwowo zareagowali na brak szczegółów umowy z Vivendi. Od pozostałych telekomów także nastąpił odwrót. Traciła TP SA, bo URT nie chce już pobłażać monopoliście. Tylko wokół KGHM klimat w ciągu całej sesji nie zmienił się i spółka z Lubina pełniła rolę "czerwonej latarni" wśród blue chipów. Miedziowe związki zawodowe nie chcą już wprawdzie podwyżek, ale domagają się odwołania zarządu.

Reklama

Wyprzedaż spółek TMT nieco łagodniej potraktowała Softbank i Optimus, które we wrześniu czekają kluczowe zgromadzenia akcjonariuszy. Najlepszą spółką IT był jednak Prokom. Przez całą sesje utrzymywał się także popyt na BRE i Pekao. Rynek poważnie spekuluje na temat fuzji obu banków, która byłaby następstwem połączenia UniCredito i Commerzbanku, właścicieli polskich podmiotów. W jej efekcie powstałby największy polski bank. Dzień był również udany dla spółek budowlanych, których indeks stopniowo odbija się od dna.

Wtorkowa sesja prawdopodobnie oznaczała koniec harców rodzimych inwestorów. W kolejnych dniach powinniśmy podążać raczej za wskaźnikami światowymi. Na trwalszą poprawę nastrojów trzeba poczekać do powrotu zagranicznych graczy.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | GPW | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »