Światowy przemysł i konsumenci z USA
Indeksy PMI odzwierciedlające aktywność w przemyśle poszczególnych gospodarek sugerują, że ożywienie koniunktury nadal trwa w wielu państwach azjatyckich. W Chinach i Polsce styczeń przyniósł spadki.
Piątkowe dane o dynamice PKB US w IV kw. 2009 r. na poziomie 5,7 proc. nie wystarczyły, aby powstrzymać inwestorów przed wycofywaniem kapitału ze światowych giełd - tydzień zakończył się na Wall Street spadkiem głównych indeksów o 0,5 - 1,5 proc. W tym momencie trudno powiedzieć, czy podobnie, jak w poprzednim kwartale każdy z dwóch następnych odczytów PKB będzie na coraz niższym poziomie, ale sądząc po ogólnych nastrojach na rynkach, nawet gdyby okazało się, że wzrost gospodarczy w Stanach Zjednoczonych faktycznie był najwyżyszy od ok. sześciu lat, to inwestorzy mogą obecnie przebierać w argumentach za unikaniem ryzykownych aktywów.
Jednym z nich jest zachowanie rynków walutowych, gdzie dolar utrzymuje się na najwyższych poziomach od ponad pół roku względem euro (ok. 1,388 USD). Innym jest rynek surowcowy, gdzie po trwającej blisko rok hossie spadają ceny w dynamicznym tempie - w poniedziałek w Szanghaju miedź potaniała o maksymalny dopuszczalny limit, czyli 5 proc. i była najtańsza od prawie trzech miesięcy. Był to skutek pierwszego od maja 2009 r. spadku indeksu PMI obrazującego aktywność w chińskim przemyśle. Wprawdzie wzrosły indeksy PMI na kilku innych azjatyckich rynkach (np. w Indiach, Tajlandii, Korei Południowej i Japonii), ale na większości lokalnych giełd inwestorzy pozbywali się akcji.
W poniedziałek również w Europie i USA uwaga inwestorów skoncentruje się na sektorach produkcyjnych, ponieważ poznamy indeksy aktywności w przemyśle w strefie euro i Niemczech ( w obu przypadkach ekonomiści oczekują stabilizacji na poziomach z grudnia). Dla analogicznych danych z Wielkiej Brytanii oczekiwany jest niewielki spadek, podobnie jak w przypadku amerykańskiego ISM.
O kondycji konsumentów z USA w tym tygodniu świadczyć będą m.in. informacje o zarobkach, wydatkach i przede wszystkim o zmianie stopy bezrobocia. Na GPW notowania rozpoczęły się w poniedziałek od około jednoprocentowych spadków indeksów, a złoty kontynuował odrabianie strat - najwyraźniej wobec euro, które można było rano kupić za mniej niż 4,02 PLN.
Łukasz Wróbel