Szansa dla Elektromontażu?

Sąd ogłosił upadłość Elektromontażu Warszawa z możliwością zawarcia układu. Przedsiębiorstwo nie zostanie - przynajmniej na razie - zlikwidowane, czego domagali się niektórzy wierzyciele.

Sąd ogłosił upadłość Elektromontażu Warszawa z możliwością zawarcia układu. Przedsiębiorstwo nie zostanie - przynajmniej na razie - zlikwidowane, czego domagali się niektórzy wierzyciele.

We wtorek warszawski sąd ogłosił upadłość giełdowej spółki z możliwością zawarcia układu, o co wnioskował jej zarząd. To oznacza, że nie będzie rozpatrywać dwóch wniosków złożonych przez wierzycieli - QEY Finanse i El-Development. Podmioty domagały się upadłości Elektromontażu, ale połączonej z likwidacją. Wyrok sądu oznacza, że zarządowi udało się przekonać go, że w drodze układu wierzyciele zostaną najprawdopodobniej zaspokojeni w wyższym stopniu niż w przypadku likwidacji firmy.

Reklama

Sąd odebrał w całości możliwość zarządzania majątkiem przez dotychczasowe kierownictwo. Wyznaczył sędziego komisarza, a na zarządcę wybrał Jacka Moszyka. Dzisiaj ma się pojawić w firmie. Tymczasem Elektromontaż wnioskował o własny zarząd nad swoim majątkiem. - Najprawdopodobniej nie będziemy się jednak odwoływać od tej decyzji - mówi Ryszard Urban, pełniący dotychczas obowiązki prezesa giełdowej spółki. Spodziewa się, że dalej będzie prowadzić bieżące sprawy firmy na podstawie pełnomocnictwa. - Nie brakuje nam zleceń, mamy podpisane kontrakty. Problemem jest brak pieniędzy na ich realizację i pozyskiwanie nowych - mówi R. Urban.

Bolączką firmy jest niska płynność i spadająca sprzedaż. Mimo znacznych cięć w kosztach stałych pieniądze z kontraktów nie wystarczają na ich pokrycie. Po trzech kwartałach ubiegłego roku strata netto Elektromontażu przekraczała 4,1 mln zł (rok wcześniej była o ponad milion zł większa) przy 13 mln zł przychodów (spadek o blisko połowę). Zobowiązania krótkoterminowe na koniec września wynosiły 23,8 mln zł. R. Urban twierdzi, że jeśli zaproponowany plan naprawczy zostanie wdrożony (nie zdradza jego szczegółów), to jest duża szansa na to, że spółka stanie na nogi. Teraz wierzyciele będą mieli co najmniej miesiąc na zapoznanie się z propozycjami układowymi. Kiedy dojdzie do rozstrzygnięć - nie wiadomo.

Krzysztof Woch

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: wierzyciele | upadłość | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »