Tauron chce wyższego obliga giełdowego i niższych kosztów na TGE
Grupa Tauron postuluje wprowadzenie wyższego obliga giełdowego, na poziomie minimum 35 proc., i niższych stawek na TGE, by poprawić płynność rynku giełdowego - poinformował PAP Biznes Tomasz Lender, wiceprezes Tauron Sprzedaż. Zwiększenie tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązkowej sprzedaży energii elektrycznej przez wytwórców poprzez giełdę miało być krokiem do urynkowienia cen energii.
W 2016 roku obroty na rynku terminowym TGE spadły do 99 TWh z poziomu 162 TWh w 2015 r. oraz 163 TWh w 2014 r. W 2017 roku prognozowany jest spadek do poziomu 57 TWh.
"Tauron, tak jak i całe Towarzystwo Obrotu Energią, w którym działają wszystkie aktywne na rynku energii przedsiębiorstwa obrotu, jednoznacznie oceniają, że spadek obrotu na Rynku Terminowym na Towarowej Giełdzie Energii i słabość indeksu giełdowego jest dużym problemem. Pozostawienie rynku w obecnym stanie niesie za sobą szereg zagrożeń szczególnie dla klientów. Negatywne skutki odczują nie tylko podmioty, ale cały sektor energetyczny" - powiedział PAP Biznes Tomasz Lender.
Zdaniem Lendera, który jest też wiceprezesem rady zarządzającej TOE, obniżona płynność na TGE jest przede wszystkim zagrożeniem dla klientów końcowych.
"Nie będą oni mieli wiarygodnego indeksu giełdowego, przez co ich koszty wytworzenia produktów i usług mogą być zawyżone i mniej konkurencyjne. Po drugie, oznacza to potencjalne podwyższenie kosztów wyceny i kosztów energii dla dużych przedsiębiorców przemysłowych, kupujących nie po 5 MW produktu pasmowego rocznie, a po 50-100 MW, ponieważ taki wolumen ciężko będzie zakupić na TGE przy tak małej płynności. Jest to także problem dla mniejszych podmiotów, np. odbiorców komunalnych. Prezes URE, który zatwierdza taryfy dla tej grupy klientów opiera się na indeksie giełdowym z TGE w celu wyznaczenia poziomu kosztów uzasadnionych. Przy takiej płynności będzie mieć poważne trudności, by poprawnie określić poziom kosztów. Może to działać w dwojaki sposób: spowodować niepotrzebne zawyżenie lub zaniżenie kosztów dla klienta końcowego. Ponadto uderzy w dużych sprzedawców i na pewno jeszcze bardziej zahamuje liczbę zmian sprzedawcy energii w tej grupie" - ocenił wiceprezes Tauron Sprzedaż.
Dodał, że mała płynność rynku to również możliwość spekulacji i sztucznego zawyżania/zaniżania ceny.
"Wiarygodny indeks to niezbędny instrument do planowania kosztów wszystkich firm, które zamierzają realizować inwestycje krótkoterminowe czyli np. modernizacje. Muszą wiedzieć, jakie środki będą w stanie uzyskać ze zmodernizowanych źródeł, żeby podjąć decyzję o takiej inwestycji" - powiedział.
W jego ocenie, niska płynność na TGE ostatecznie przekreśli możliwość wprowadzenia rynku finansowego opartego o cenę towaru, jakim jest energia elektryczna.
"Żaden podmiot, czy to finansowy, czy też branżowy, nie zdecyduje się na obrót instrumentem finansowym dotyczącym energii elektrycznej, w sytuacji gdy na rynku pierwotnym towarowym nie ma obrotu i indeks ten jest niewiarygodny" - powiedział Lender.
PŁYNNOŚĆ POPRAWIĆ MOŻE WYŻSZE OBLIGO...
Grupa Tauron ocenia, że do zwiększenia ilości energii elektrycznej handlowanej na rynku giełdowym konieczne jest zwiększenie tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązkowej sprzedaży energii elektrycznej przez wytwórców poprzez giełdę.
Obecnie obligo wynosi 15 proc. dla wszystkich wytwórców energii elektrycznej, z wyłączeniem źródeł kogeneracyjnych i OZE.
"Uważamy, że sytuację na rynku giełdowym, który jest teraz mało płynny, uzdrowiłoby wyższe obligo giełdowe" - powiedział wiceprezes Lender.
W opinii Tauronu, optymalny poziom obliga to 55 proc. (obroty będą stanowiły wtedy około 115 proc. obrotów roku 2016), a minimum to 35 proc. (co zwiększy obrót do poziomu 75 proc. obrotów z roku 2015 czy 2016).
"Optymalne byłoby ustalenie obliga giełdowego na poziomie 55 proc. - czyli takim, jak na rynku gazu. Z naszych wyliczeń wynika, że taka decyzja pozwoliłaby w szczytach obrotu na płynne otwieranie pozycji nawet do 100 MW produktu pasmowego na kolejny rok bez naliczania zbyt dużych ryzyk" - powiedział Tomasz Lender.
"Druga opcja to 35 proc. jako minimum, przy którym bezpiecznie można byłoby kontraktować klientów powiedzmy do 50 MW, nie doliczając zbyt dużych dodatkowych ryzyk, związanych z ryzykiem zmiany ceny lub zamknięcia wolumenu" - dodał.
Wskazał, że wyższe obligo dawałoby też komfort wszystkim uczestnikom rynku hurtowego, że nie będzie zarzutów o umyślne, sztuczne np. wstrzymywanie podaży w celu wpłynięcia na poziomy cen, co jest obłożone znacznymi sankcjami z tytułu Dyrektywy REMIT i jej krajowych odpowiedników, a także zbliżającej się Dyrektywy MIFID II.
... I UATRAKCYJNIENIE OFERTY TGE
Lender zauważył, że w Towarzystwie Obrotu Energią praktycznie wszystkie spółki są za zwiększeniem obliga giełdowego, z wyjątkiem dwóch firm. Z informacji PAP Biznes wynika, że chodzi o PGE i Eneę.
"Rozumiem argumenty spółek, które mówią +nie+ dla podwyższenia obliga, wskazując na koszty obrotu. Wszyscy pozostali uczestnicy rynku zrzeszeni w TOE zgadzają się, że koszty obrotu na rynku towarowym są za wysokie. Rozmawiamy o tym z TGE, której obecny zarząd wyraził chęć podjęcia szybkiej współpracy i uatrakcyjnienia swojej oferty" - powiedział wiceprezes Tauron Sprzedaż.
"Jest kilka możliwości uatrakcyjnienia opłat transakcyjnych, np. TGE mogłaby uzależnić wysokość opłaty od obracanego wolumenu. Mogłaby też zmienić podejście do animatorów. Te i inne kierunki potencjalnych działań znalazły się w Raporcie opracowanym przez Zespół ds. Rynku Hurtowego w ramach TOE" - wskazał Lender.
Ocenił, że pomysłem mogłoby być też zmniejszenie kosztów zabezpieczeń w Izbie Rozliczeniowej.
"Można by np. pozwolić, by w ramach grupy kapitałowej rozliczanie obowiązku obliga mógł dokonywać jeden podmiot. W ten sposób zakup na potrzeby sprzedaży do klientów końcowych i sprzedaż związana z wykonaniem obliga byłaby robiona przez jeden podmiot i zabezpieczenia w Izbie Rozliczeniowej byłyby niższe. Tego typu mechanizm był np. zastosowany w ramach rynku CO2, gdzie Unia Europejska wprowadziła działanie tzw. +Zarządcy Rozliczeń+, który w imieniu instalacji emitujących CO2 kupował i rozliczał uprawnienia" - powiedział.
Lender argumentuje, że rozwiązanie problemu płynności i transparentności rynku energii elektrycznej nie leży tylko we wprowadzeniu wyższego obliga, czy też we wprowadzeniu przez TGE tylko niższych stawek lub dodatkowych zachęt.
"Rozwiązaniem dla rynku, dającym pewność płynności i transparentności dla wszystkich jego uczestników od wytwórców do klienta końcowego, jest wprowadzenie równocześnie obu tych mechanizmów. Postulujemy więc wprowadzenie wyższego obliga giełdowego, 55 proc. jak na rynku gazu, i zmianę zasad naliczania opłat na TGE i IRGiT" - powiedział.
O podwyższenie obliga giełdowego wnioskowały URE i TGE w ramach konsultacji nowelizacji ustawy o obrocie instrumentami finansowymi oraz niektórych innych ustaw, implementujących unijną dyrektywę MiFID II. Uwagi w tej sprawie zostały jednak odrzucone, gdyż proponowane zmiany nie są związane z wdrażaną dyrektywą.
"Najprostszym rozwiązaniem byłaby krótka poprawka do ustawy, zmieniająca poziom obliga z 15 proc. na 55 proc. i dająca możliwość wywiązania się z tego obowiązku w ramach grupy kapitałowej przez jeden podmiot" - powiedział wiceprezes Tauron Sprzedaż.
Anna Pełka (PAP Biznes)