Telia może przerzucić odpowiedzialność
Do obniżenia kapitału zakładowego poprzez zmniejszenie wartości nominalnej akcji Netii z 6 do 1 zł oraz przeprowadzenia emisji 600 milionów walorów skierowanej w części do wierzycieli spółki będzie dążył jej zarząd na zaplanowanych na 5 i 19 lutego NWZA
Zdaniem analityków, istnieje ryzyko, że Telia znacznie zmniejszy zaangażowanie w zadłużonej spółce.
- Telia może wziąć udział w nowej emisji akcji Netii, ale pod warunkiem, że zostanie osiągnięte porozumienie ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, w tym z obligatariuszami spółki - powiedział wczoraj PAP Jonas Bratt, przedstawiciel Telii. Według niego, w tej chwili jest za wcześnie, aby stwierdzić, ile akcji nowej emisji Netii Telia mogłaby objąć.
Zdaniem analityków, nawet jeśli szwedzka spółka weźmie udział w podwyższeniu kapitału, to obligatariusze i tak przejmą kontrolę nad firmą. We wcześniejszych deklaracjach władze Telii zapewniały, iż nie będą dążyć do zwiększania swojego zaangażowania w Netii do ponad 48%.
Tymczasem, zgodnie z treścią raportu przesłanego przez Netię, NWZA spółki ma podjąć uchwałę o emisji z wyłączeniem prawa poboru. Oznacza to, że Telia będzie mogła (ale nie musiała) wziąć udział w podwyższeniu kapitału. Zdaniem analityków, pozwoli to szwedzkiemu inwestorowi przerzucić ciężar finansowania Netii na barki obligatariuszy. Rodzą się wtedy także pytania o przyszłość Netii, pozbawionej kontroli ze strony inwestora strategicznego oraz o to, czy znajdą się inwestorzy zainteresowani finansowaniem operatora telefonii stacjonarnej.
- Spółka znalazła sposób, aby wyemitować akcje po cenie poniżej ich wyceny rynkowej. Okazało się, iż ryzyko związane z emisją jest większe niż się wcześniej wydawało. Planowane obniżenie kapitału zakładowego ma zagwarantować powodzenie emisji - powiedział PARKIETOWI Andrzej Knigawka, analityk ABN Amro. Jego zdaniem, jednak, aby ocenić sytuację spółki, konieczne są informacje, dotyczące mechanizmu umożliwiającego zamianę obligacji na akcje nowej emisji. Tych jednak - ze względu na trwające negocjacje z wierzycielami - brak. Dodatkowo, zarząd spółki zastrzegł sobie prawo do odwołania obu walnych w przypadku, gdyby rozmowy nie zostały zakończone w odpowiednim terminie.
- Już wcześniej wskazywaliśmy na emisję, jako na możliwość wyjścia Netii z zapaści. Ponieważ jednak nie wiadomo, na jakich zasadach będzie ona przeprowadzona, na razie obserwujemy tok wydarzeń i nie zmieniamy rekomendacji dla spółki, którą obniżyliśmy jakiś czas temu do sprzedaj - powiedział PARKIETOWI Andrzej Kasperek, analityk COK BH. - Sytuacja, w jakiej znalazła się firma, dotyczy wszystkich operatorów telefonii stacjonarnej alternatywnych w stosunku do operatora narodowego, co widać nie tylko na przykładzie rynku polskiego, ale także europejskiego - dodał. Jego zdaniem, istnieją wątpliwości, czy inwestycja w tego rodzaju przedsięwzięcia daje nadzieję na dodatnią stopę wzrostu.
Po opublikowaniu założeń planu ratunkowego kurs Netii stracił na wczorajszym zamknięciu 9,92% i wyniósł 5,45 zł.