Ten podatek rząd Donalda Tuska wprowadził w 2012. Trwają rozmowy o zmianie
Ponad dziesięć lat temu rząd Donalda Tuska wprowadził podatek od kopalin, zwany też podatkiem miedziowym. Teraz coraz bardziej otwarcie mówi się o jego modyfikacji. Dziś podatek ten obciąża głównie giełdowego giganta KGHM, który potrzebuje pieniędzy na rozwój i chciałby ograniczenia lub zniesienia tej daniny. "Musimy znaleźć kompromis pomiędzy podatkiem od kopalin a otwarciem przestrzeni dla inwestycji w spółce; jesteśmy otwarci na rozmowy o różnych wariantach tego podatku" - powiedział w wywiadzie dla "Business Insidera" prezes KGHM Andrzej Szydło.
Prezes KGHM Andrzej Szydło przypomniał, że podatek od kopalin został wprowadzony w roku 2012, "kiedy KGHM był spółką nadpłynną, pojawiło się w firmie relatywnie dużo wolnej gotówki, co wynikało z dobrej koniunktury - ceny miedzi wzrosły po katastrofalnych poziomach z końca lat 90-tych i początku lat dwutysięcznych, ale również sprzedaży udziałów w Polkomtelu".
"Zbiegło się to też w czasie ze sprzedażą przez Skarb Państwa 10 proc. udziałów KGHM-u. Bardzo dobre wyniki KGHM nie przekładały się w dokładnie takiej samej proporcji na dywidendę, która kwotowo trafiała do Skarbu Państwa" - dodał.
Jego zdaniem, w tamtym okresie wspomniany podatek "nie był wcale takim złym pomysłem, stosuje się go zresztą w wielu innych krajach".
"Z czasem jednak podatek zaczął stanowić coraz większy odsetek kosztów KGHM. W górnictwie koszty z roku na rok stale rosną - ruda jest głębiej i dalej od szybów. Mamy do czynienia z coraz wyższymi temperaturami i rosnącymi wymaganiami środowiskowymi, również związanymi z raportowaniem ESG. Od 2017 r. podatek od kopalin stawał się coraz bardziej dotkliwy, więc być może stanowi to pewne wytłumaczenie, dlaczego odważnych decyzji inwestycyjnych nie podejmowano" - wskazał prezes KGHM.
Pytany, na jakim etapie są rozmowy KGHM z ministrami finansów i aktywów państwowych na temat zmiany obecnej formuły podatku od kopalin, odparł: "Jesteśmy bardzo otwarci na rozmowy o różnych wariantach tego podatku. Stąpamy twardo po ziemi, trwa wojna w Ukrainie i nie wiemy, co nas jeszcze czeka. Nie wiemy, co zrobi prezydent Trump i czy Unia Europejska, w tym Polska nie będzie musiała wydawać jeszcze więcej na zbrojenia. Miedź - surowiec krytyczny - jest Europie bardzo potrzebna. Mamy wiele lat spóźnienia w procesach inwestycyjnych i żeby ta firma mogła produkować duże wolumeny miedzi, potrzebuje inwestycji. Tym bardziej, że rynek potrzebuje naszych produktów. Unia Europejska jest importerem miedzi, a KGHM z największymi złożami w Europie jest krytycznie ważny. Dlatego tu i teraz musimy znaleźć kompromis pomiędzy podatkiem a otwarciem przestrzeni dla inwestycji w spółce. Od tego zależy zakres inwestycji, o których chcemy mówić w zaktualizowanej strategii".
Szydło nie wykluczył, że spółka będzie musiała o rok czy dwa przesuwać inwestycje, które nie są na "ścieżkach krytycznych". "Na pewno środki z obniżonego podatku zostaną przeznaczone na inwestycje i rozwój KGHM-u w długoterminowej perspektywie. Nie chcemy za 15 lat być zdziwieni, że czegoś zaczyna brakować. Wolę więc poczekać z ogłoszeniem strategii KGHM-u" - zaznaczył.
Prezes KGHM wskazał też priorytetowe dla miedziowej spółki inwestycje. To - jak wymieniał Szydło - budowa trzech szybów. "Bez tych szybów dalszy postęp - zarówno w ramach obecnych koncesji eksploatacyjnych, jak i przyszłościowych koncesji eksploracyjnych i wydobywczych - po prostu nie stanie się faktem, bo nie sięgniemy po te zasoby" - mówił.
Szydło poinformował, że nakłady inwestycyjne, tzw. utrzymaniowe, to dziś w KGHM kwota rzędu 3 mld zł rocznie. "Natomiast jeśli mówimy o inwestycjach rozwojowych, które zaowocują dodatkową produkcją w przyszłości, nie chcę podawać precyzyjnych kwot przed ogłoszeniem strategii. Przy stale rosnących kosztach, np. pracy, musimy zwiększać wydobycie, aby utrzymać rentowność. Jednocześnie KGHM musi także zwiększać efektywność" - stwierdził prezes.