W czerwcu odtworzonych było 4.8 mln miejsc pracy, które wyparowały wraz z kwietniowym lockdownem. Dane te wsparły oczekiwania na V-kształtne odbicie. Wczorajsze wzrosty na Wall Street nie przekraczały jednak 1 proc., a dzisiejsze zwyżki też są raczej kosmetyczne. Notowania kontraktu terminowego na S&P 500 pozostają w okolicy 3130 pkt. Uczestnicy rynku mają bowiem świadomość, że obecnie w USA w związku ze znaczącym wzrostem liczby nowych przepadków ograniczenia są przywracanie, co tylko w optymistycznym scenariusz co najmniej wyhamuje dynamikę odbicia. Lipcowe dane mogą już nie być tak dobre i stąd umiarkowany optymizm. W trakcie sesji azjatyckiej nastroje zostały wsparte dodatkowo przez ponownie lepsze od oczekiwań dane z Chin, tym razem z sektora usługowego. Czerwcowy wskaźnik PMI wzrósł bowiem do 58.4 pkt. z 55.0 pkt. i mediany oczekiwań rynkowych na poziomie 53.8 pkt. W związku z dzisiejszym świętem w USA zmienność na rynku powinna być już ograniczona. Ryzyka przemawiają jednak na niekorzyść byczo nastawionych uczestników rynku. Wraz jak stale rośnie liczba nowych przypadków COVID-19 przed weekendem inwestorzy w obawie przed tym jak sytuacja rozwijać się będzie w najbliższych dniach mogą stronić od ryzyka. Czerwcowy raport z amerykańskiego rynku pracy nie spowodował większego trzęsienia ziemi na rynku walutowym, a dolar pozostaje tuż powyżej 1.12. W piątkowy poranek zmienność w gronie głównych walut nie jest duża i mieści się w przedziale 0.2 proc. Rozkład sił wskazuje jednak na wyższość walut surowcowych nad bezpiecznymi przystaniami.
Ilość nowych przypadków w USA dziennie przekracza już 50 tys. a liczba osób hospitalizowanych stale rośnie. Ryzyka związane z przywracaniem lockdownu w połączeniu z dobrymi odczytami w USA, mogą w końcu wesprzeć notowania amerykańskiej waluty.
Takie środowisko może sprzyjać też notowaniom złota, które pozostają bardzo blisko ostatnich szczytów przez co cały czas istnieje szansa na wyjście na nowe ekstrema. Notowania ropy pozostają stabilne, niemniej jednak obawy związane z drugą falą zachorowań oraz ryzyka dotyczące ponownego lockdownu ograniczają przestrzeń do trwałego wyjścia notowań ropy powyżej 40 USD za baryłkę.
Rafał Sadoch
