W obronie akcjonariuszy
Komisja Europejska chce ułatwić dochodzenie praw akcjonariuszom, którzy ulokowali papiery w spółce znajdującej się w innym kraju.
Tacy "akcjonariusze na odległość" kontrolują średnio 1/3 kapitału unijnych spółek giełdowych. Często mogą narzekać na niepełny i opóźniony dostęp do istotnych informacji i uciążliwe wymagania, jeśli chcieliby głosować na WZA na odległość.
Komisja proponuje wprowadzić minimalne standardy, które poprawiłyby sytuację. O zwołaniu WZA powinno się informować co najmniej z miesięcznym wyprzedzeniem. W tym czasie na stronie internetowej spółki powinny się znaleźć potrzebne informacje. Polskie zasady corporate governance zalecają zwołanie WZA w nieodległym terminie oraz podanie projektów uchwał z uzasadnieniem i opinią zarządu. Dalej Komisja wnioskuje, by akcjonariusze zamieszkali poza granicami państwa, w którym spółka ma siedzibę, mieli zapewnione prawo do zadawania pytań. Ponadto prawo do przedstawiania projektów uchwał powinno przysługiwać akcjonariuszom, którzy mają minimum 5% akcji. Według polskiego ksh, akcjonariusz musi mieć co najmniej 10% kapitału, żeby zwołać WZA i zgłaszać projekty uchwał, ale szczegółowo może to regulować statut spółki.
Zdaniem KE, pełnomocnicy akcjonariuszy nie powinni być krępowani skomplikowanymi procedurami. Według polskich dobrych praktyk, przedstawiciel akcjonariusza musi okazać pisemne upoważnienie. Komisja zaleca też, by wyniki głosowań publikować na stronie internetowej spółki.
Adam Roguski