W winie jest prawda o... gospodarce
Szlachetne wina mogą być miernikiem koniunktury gospodarczej a nawet dawać sygnały ostrzegawcze. Czyżby amatorzy tych trunków wiedzieli więcej o tym co dzieje się w realnej ekonomii?
Kiedy sytuacja ekonomiczna oraz prognozy są pomyślne wówczas częściej sięgamy po dobra luksusowe i jesteśmy skłonni płacić za nie wyższe ceny. W sytuacji odwrotnej, kiedy koniunktura ulega pogorszeniu, najpierw rezygnujemy z najdroższych dóbr. Takim dobrem może być wino, które od wielu już lat jest aktywem inwestycyjnym.
Każdy kto kupuje wino, staje się właścicielem określonej ilości istniejącego trunku, który jest składowany w specjalistycznych piwnicach. Wino faktycznie istnieje, każde jest niepowtarzalne, nie jest wirtualnym aktywem, może być przedmiotem wielu transakcji. Na końcu zostaje spożyte, a jego nabywca płaci za nie odpowiednią cenę.
Jeżeli oczekiwania co do zmian sytuacji ekonomicznej rysują się pomyślnie, wówczas konsument będzie skłonny sięgać po dobra luksusowe z najwyższej półki. Ludzie, nawet zamożni, w obawie przed trudnymi czasami rezygnują z najdroższych win, co powoduje spadki ich cen.
Zestawienie określonej ilości win dobranych według określonych zasad pozwala utworzyć indeks cenowy. Jego zmiany stanowią wypadkową popytu na wina ujęte w tym indeksie. Na londyńskiej giełdzie win - Fine Wine Exchange publikowane są dwa podstawowe indeksy odzwierciedlające ceny kwotowanych tam win:
Liv-ex100 Fine Wine Index - obejmuje 100 rodzajów win "z górnej półki". Są to najznakomitsze i najdroższe francuskie trunki, wyprodukowane głównie w regionie Bordeaux. W indeksie, z niewielkim udziałem, uwzględnione są również wybrane wina z Burgundii, Rodanu, Szampanii, a także innych regionów (Włoch oraz "Nowego Świata").
Liv-ex500 Fine Wine Index - obejmuje 500 rodzajów win, jest to szerokie spektrum win - również tych o średnich i niskich cenach.
W styczniu 2004 roku dla obu indeksów przyjęto wartość równą 100 pkt. Na podstawie późniejszych odczytów indeksów możemy wnioskować, jak zmieniały się ceny win notowanych na londyńskiej giełdzie win. Rozpoczęta wówczas inwestycja w wino przyniosła do kwietnia 2010 roku stopę zwrotu w wysokości 180 proc. dla win najdroższych objętych indeksem Liv-ex100 oraz 125 proc. dla win tańszych z indeksu Liv-ex500.
- Oba winne indeksy okazały się wiarygodnymi wskaźnikami koniunktury gospodarczej na świecie. Poddawały się jej zmianom, lecz w znacznie mniejszym zakresie niż indeksy giełd papierów wartościowych. Wino okazało się cennym aktywem pośród inwestycji alternatywnych. Według teorii portfelowej dodanie do portfela inwestycyjnego aktywów alternatywnych poprawia jego stabilność i zmniejsza wrażliwość na zmiany cen innych aktywów, np. akcji - mówi Krzysztof Maruszewski, Dyrektor Działu Inwestycji Alternatywnych w Wealth Solutions.
Przyjrzyjmy się zachowaniom indeksu Liv-ex500. Do połowy 2008 roku znajdował się on w trendzie wzrostowym i osiągnął poziom 212 pkt., co przyniosło zysk 112 proc. za okres czterech i pół roku. Korekta, jaka miała miejsce w 2008 roku po bankructwie Lehman Brothers i następującym po nim silnym załamaniu na rynkach finansowych, nie miała dużego wpływu na ceny win znajdujących się tym indeksie.
Kiedy giełdy papierów wartościowych spadły po kilkadziesiąt procent, Liv-ex500 spadł z 212 pkt. do 200 pkt. Wina z tego indeksu okazały się aktywem inwestycyjnym stosunkowo mało wrażliwym na krach rynków finansowych. Po trwającym do sierpnia 2009 roku trendzie bocznym wina z tego indeksu znów zaczęły ponownie drożeć - indeks szybko odrobił straty i w kwietniu 2010 roku osiągnął wartość 225 pkt.
Inaczej przebiegały zmiany indeksu cen najdroższych win Liv-ex100 - tu dynamika zmian była wyższa. Ten wskaźnik utrzymywał się w trendzie wzrostowym, do lipca 2007r. Zyskał on w okresie trzech i pół roku 150 proc. Trwał silny wzrost gospodarczy na świecie, przybywało ludzi zamożnych, gotowych płacić coraz wyższe ceny za luksusowe trunki. Najszybciej wzrastał w pierwszej połowie 2007 roku. Zwiększała się jednocześnie rozpiętość między obydwoma indeksami. Był to dowód na powiększanie różnic między bogatymi i biednymi na świecie - jedni mnożyli fortuny drudzy ponosili coraz wyższe koszty związane z rosnącą inflacją.
W połowie 2007 roku nastąpiło zahamowanie wzrostu indeksu. Już wówczas niektórzy konsumenci najdroższych trunków poczuli, że w może nastąpić pogorszenie koniunktury. Przez cztery miesiące trwała korekta Liv-ex100, po czym pod koniec roku nastąpiło odbicie i indeks wzrastał dynamicznie do czerwca 2008 roku osiągając lokalne maksimum na poziomie 264 pkt. Krach na rynkach finansowych, jaki rozpoczął się we wrześniu 2008 roku wywołał również spadek indeksu najdroższych win.
Do grudnia 2008 roku stracił on 57 pkt., tj. 1/3 wzrostu osiągniętego od początku 2004 roku, jest to jednak znacznie mniejsza strata niż w przypadku indeksów cen akcji. Zmniejszyła się wtedy niemal do zera różnica między obydwoma indeksami. Zamożni tego świata stracili lwią część swych fortun, więc rezygnowali z najdroższych trunków, na korzyść tych tańszych.
Przez pierwsze siedem miesięcy 2009 roku oba indeksy pozostawały na podobnym poziomie. Nie dały się one ponieść hossie na rynku akcji, który podobno wyprzedza o 6-9 miesięcy to co dzieje się w realnej gospodarce. Od sierpnia 2009 roku rozpoczął się powolny wzrost wartości obu indeksów, przy czym tempo wzrostu dla Liv-ex100 było wyższe niż dla Liv-ex500. Od początku 2010 roku widoczne jest przyspieszenie wzrostu indeksu najdroższych win - w kwietniu osiągnął on rekordowy poziom 281 pkt.
Dowodzi to powrotu optymizmu wśród najzamożniejszych konsumentów, którzy coraz częściej skłonni są sięgać po wina z najwyższej półki, jak za dobrych czasów sprzed czterech lat. Na listach najbogatszych ludzi na świecie znów widzimy coraz wyższe fortuny. I znów z każdym miesiącem wzrasta rozpiętość między Liv-ex100 oraz Liv-ex500. Najzamożniejsi odbudowują fortuny, wzrasta popyt z Dalekiego Wschodu, gdzie gospodarka niewiele zwolniła podczas kryzysu.
- Jak widać, poprawiają się nastroje wśród konsumentów win, szczególnie tych najzamożniejszych. Wielu z nich odgrywa znaczącą rolę w gospodarce, posiada więc kluczowe informacje, które pozwalają im wierzyć, że gospodarka zaczyna pokonywać kryzys. Analiza zachowań cen win dostarcza wielu informacji o sytuacji gospodarczej na świecie.
Zmiany wartości indeksu odzwierciedlają zachowania konsumentów, które zależą od ich aktualnej oraz oczekiwanej sytuacji ekonomicznej, a ta jest pochodną tego, co dzieje się w kraju i na świecie - mówi Krzysztof Maruszewski z Wealth Solutions.
Warto więc przy prognozowaniu sytuacji gospodarczej na świecie sięgnąć również do niekonwencjonalnych wskaźników opartych na dobrach, które służą uciesze ducha oraz pokrzepieniu serc, jakimi są wina, bowiem kto poszukuje prawdy winien wiedzieć, że " in vino veritas".