Wciąż brak konsensusu
Na rynku ropy naftowej miniony tydzień podgrzał dyskusję o rzeczywiste przyczyny wysokich cen surowca.
Wśród największych producentów brak jest konsensusu - Kuwejt i Arabia Saudyjska twierdzą, że ceny baryłki oderwały się od fundamentów i dzięki słabemu dolarowi oraz spekulantom są "nieracjonalnie wysokie". Arabia Saudyjska zapowiedziała uruchomienie nowych złóż i zwiększenie wydobycia surowca o 2 proc., natomiast przewodniczący OPEC za "nieracjonalne" uznał propozycje największych konsumentów dotyczących zwiększenia podaży. Na rynku surowców zapanowała duża nerwowość i zmienność cen, ponieważ inwestorzy nie są wystarczają zdecydowani, która opcja weźmie górę - w piątek o godz. 15.30 czasu warszawskiego baryłka kosztowała 136 USD (o 1,0 proc. więcej niż tydzień wcześniej). Złoto podrażało do 903 USD (o 3,64 proc.) a na wśród zarządzających funduszami pojawiły się nawet prognozy mówiące o 5000 USD za uncję. Tona miedzi kosztowała o 6,09 proc. więcej niż przed tygodniem, tj. 8 420 USD.
Łukasz Wróbel