Widać dno!

Amerykańskie rynki akcji mogą być blisko dna, uważa Harry Lange, zarządzający funduszem Magellan należącym do Fidelity Investments, największego TFI na świecie.

- Jedna z maksym, które uważam za słuszne, mówi o tym, że rzeczywiste ryzyko inwestowania na rynku akcji jest odwrotnie proporcjonalne do tego, o którym wszyscy mówią. Opierając się na tym myślę, że możemy być blisko dna na rynkach akcji - napisał Lange w komentarzu opublikowanym na stronie internetowej Fidelity Investments.

Lange, który zarządza aktywami wartości 40,5 mld USD, twierdzi, że obniżki stóp przez Fed i ponad 100 mld USD zwrócone podatnikom przez rząd będą stymulować konsumpcję w najbliższym czasie.

- Może trochę potrwać, jak zaczną działać, ale uważam, że w końcu przyniosą pożądany efekt - napisał Lange.

Reklama

Menedżer nie spodziewa się spadku notowań ropy. Jego zdaniem, wysokie ceny surowca to skutek rosnącego popytu z Chin i Indii oraz spadającego wydobycia.

- Jeśli na przykład każdego dnia w Pekinie rejestruje się średnio tysiąc samochodów to musi przełożyć się na wzrost popytu na paliwa - pisze Lange.

INTERIA.PL/Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: DNA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »