Kiepskie nastroje na warszawskim parkiecie sprawiły, że już przed południem realne stało się testowanie przez indeks WIG20 poziomu 2500 punktów. Bliskość tej psychologicznej bariery oraz dobre zachowanie europejskich indeksów pomogło popytowi w odbiciu od dziennego minimum, które zostało wyznaczone na poziomie 2505 punktów. Sytuacja na GPW w trakcie dnia w żaden sposób nie była podobna do zachowania inwestorów na innych europejskich parkietach, które rosły dzięki znacznej korekcie na rynku ropy, do której doszło w trakcie dnia. Akcje spółek, których zyski uzależnione są od ceny tego surowca ciągnęły indeksy w Europie w górę.
Po południu indeks WIG20 początkowo utrzymywał się w trendzie konsolidacji, a inwestorzy oczekiwali na rozwój wydarzeń za oceanem po piątkowej przerwie. Graczy do zakupów zniechęcała ponadto bliskość poziomu 2500 punktów, którego przebicie dałoby sygnał do wzmożonej wyprzedaży, inwestorzy woleli czekać. Zupełnie inaczej na tym tle prezentowała się sytuacja małych i średnich spółek. Indeksy mWIG40 oraz sWIG80 ponownie traciły dzisiaj zdecydowanie najwięcej, co potwierdza dalszy odpływ klientów TFI z funduszy lokujących środki w spółki z tego segmentu rynku.
Wybicie z trwającej konsolidacji nastąpiło wraz z początkiem sesji na Wall Street, która rozpoczęła się od znacznych wzrostów. Dzięki dobrej postawie amerykańskich indeksów, stronie popytowej udało się bez problemów wyprowadzić indeks WIG20 na dzienne maksima. Ostatecznie indeks WIG20 zyskał na zamknięciu 0,42%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 straciły 1,25% i 1,85%.
Dzięki polepszeniu nastrojów na światowych rynkach dzisiejsza sytuacja na GPW nie okazała się aż tak dramatyczna. Byki otrzymały pomoc z zewnątrz, dzięki czemu poziom 2500 punktów na indeksie WIG20 pozostał nienaruszony. Odbicie indeksów w USA, dzięki znacznemu spadkowi cen ropy, poprawiło nastroje i jeśli byki w dobrej formie dotrwają do końca sesji na Wall Street, to przy tak "wyprzedanym" rynku jutrzejsze odreagowanie na GPW stanie się możliwe. Warto pamiętać także o rozpoczynającym się jutro sezonie publikacji wyników kwartalnych amerykańskich spółek, które przez najbliższe tygodnie będą w centrum uwagi inwestorów.
Maciej Dyja
