Wirus na giełdach. Omikron oswajany przez inwestorów
Wpływ nowej mutacji koronawirusa na giełdy papierów wartościowych nie jest jednoznaczny. Na warszawskim parkiecie taniały w tym tygodniu spółki, które teoretycznie powinny być beneficjentami omikronu (Allegro, Mercator), a drożały takie, którym wirus miał zaszkodzić (CCC, LPP).
Dobrym przykładem rozchwiania giełdowych nastrojów na przełomie listopada i grudnia jest duża zmienność notowań na Wall Street. W środę sesja w USA zakończyła się na minusach po doniesieniu o wykrytym pierwszym przypadku omikronu na terenie Stanów Zjednoczonych, a także po wycofaniu się przez szefa Rezerwy Federalnej z poglądu, że wysoka inflacja ma "przejściowy" charakter. W czwartek główne indeksy na amerykańskiej giełdzie wzrosły. W piątek cofnęły się, jednak ciągle są blisko rekordów wszech czasów ustanawianych w ostatnich tygodniach.
Liczni analitycy są zdania, że pojawieniem się omikronu nie można w pełni wytłumaczyć ostatnich spadków na giełdach. Wirus to dla wielu inwestorów raczej pretekst do sprzedawania akcji. Na dłuższą metę większy od pandemii wpływ na decyzje inwestycyjne będzie miało najnowsze stanowisko szefa Fed w sprawie polityki pieniężnej.
Jerome Powell przyznał, że urzędnicy banku centralnego i on sam zauważyli już jakiś czas temu, że inflacja jest bardziej trwała i że ryzyko jej dalszego wzrostu jest duże. Szef Fed dodał, że szybsza zakończenie luzowania ilościowego (QE), czyli skupowania aktywów jest jak najbardziej prawdopodobne. Nie brak spekulacji, że Rezerwa Federalna szybciej niż w połowie 2022 roku zacznie podnosić stopy procentowe.
"Wizja prawdopodobnych wcześniejszych podwyżek stóp w USA oraz niepewność związana z Covid-19 to czynniki, które negatywnie wpływają na nastroje inwestorów. Fakt, że akcje w USA już teraz są bardzo drogie nie będzie sprzyjać giełdowemu popytowi - czytamy w komentarzu Łukasza Zembika z Domu Maklerskiego TMS Brokers.
Jednak niektórzy eksperci uważają, że hossa na Wall Street nie musi się kończyć. Łukasz Wardyn z CMC Markets jest zdania, że jeśli inflacja w USA nadal będzie bardzo wysoka, to inwestorom nie będzie łatwo znaleźć inne niż giełda bezpieczne przystanie. Jak twierdzi, w grupie spółek z indeksów Nasdaq i S&P500 jest teraz sporo takich, które można selektywnie kupować.
Indeks S&P500 skończył tydzień na poziomie 4 538 punktów. Analitycy ankietowani przez Reuters prognozują, że na koniec 2022 roku będzie miał wartość 4 910 punktów. Oznacza to, że wzrośnie o około 9 proc. Byłby to kolejny rok marszu w górę. W tym roku S&P500 urósł już o około 20 proc., w 2020 roku o ponad 16 proc., a w 2019 roku o prawie 29 proc.
Słabą końcówkę tygodnia mają za sobą indeksy na GPW w Warszawie. W czwartek WIG20 spadł o 0,7 proc., a w piątek o ponad 1 proc. i zatrzymał się na poziomie2 179 punktów. WIG dwie ostatnie sesje też zakończył spadkami - najpierw o 0,5 proc., a potem o 0,7 proc. Szeroki indeks naszej giełdy ma teraz wartość 67 730 punktów i brakuje mu ponad 7 tysięcy punktów do rekordu wszech czasów ustanowionego niespełna miesiąc temu (75 018 punktów).
Maciej Leściorz z CMC Markets podkreśla, że WIG20 znalazł się w bardzo ważnym miejscu na wykresie. Jak twierdzi, z technicznego punktu widzenia wsparcie na poziomie 2 110 punktów jest dobrze bronione, ale dużym wyzwaniem jest "sufit", czyli opór na wysokości 2 215 punktów.
Na warszawskim parkiecie w ostatnim tygodniu omikron wcale nie pomógł spółkom, które teoretycznie powinny mieć korzyść z jego pojawienia się. Każda kolejna fala pandemii zazwyczaj wzmacnia firmy z branży e-commerce, ale właśnie w tych dniach notowania Allegro "szorują po dnie". Po czwartkowym spadku o prawie 5,5 proc. jedna akcja spółki ustanowiła historyczne minimum na poziomie 36,05 zł. W piątek notowania poprawiły się zaledwie o 0,4 proc. Rok temu walor Allegro kosztował ponad 80 zł.
Spółce niewątpliwie zaszkodziła informacja, że od 20 grudnia przestanie być zaliczana do kategorii firm o dużej kapitalizacji w indeksie Stoxx i zostanie przesunięta do grupy "średniaków".
- Na wykresie Allegro nadal widać mocny trend spadkowy. To nie jest żelazna reguła, że spółki e-commerce zawsze zyskują, gdy pogarsza się sytuacja pandemiczna. Chiński Alibaba spada od 13 miesięcy. Dobra wiadomość dla Allegro jest taka, że jego dzisiejszy wskaźnik cena/zysk zaczyna być akceptowalny dla inwestorów - komentuje Łukasz Wardyn z CMC Markets.
Omikron nie okazał się sprzymierzeńcem także Mercatora - producenta wyrobów medycznych, głównie rękawic jednorazowego użytku. Spółka w piątek została przeceniona o ponad 7 proc., choć dzień wcześniej poszła w górę o 2,3 proc. Jeszcze pod koniec listopada jeden walor kosztował 154 zł, a teraz tylko 120 zł. Mercator w poprzednim tygodniu podjął nieudaną próbę wyswobodzenia się z trwającego od ponad roku silnego trendu spadkowego.
Dzisiejsza sytuacja pandemiczna stała się trudnym egzaminem także dla lubelskiego Biomedu. Kurs runął z poziomu 6,80 zł do 4,40 zł, gdy okazało się, że przygotowany przez firmę lek na Covid-19 nie przeszedł pomyślnie badań klinicznych. Czwartkowy wzrost ceny o 11,2 proc i piątkowy o 0,8 proc. do prawie 5 zł był odreagowaniem ostatnich spadków.
- Sygnały, że antycovidowy lek Biomedu nie będzie skuteczny docierały do inwestorów już od dawna. Myślę, że ci, którzy teraz kupują te walory są nastawieni na "krótkie strzały". Liczą, że korzystnie sprzedadzą akcje Biomedu, gdy tylko pojawi się następna presja wzrostowa - przewiduje Łukasz Wardyn.
Analitycy zwracają też uwagę na dużą odporność na nową wersję koronawirusa spółek oferujących obuwie i odzież. CCC i LPP w bardzo dużym stopniu opierają działalność na sklepach stacjonarnych. Mimo to inwestorzy wydają się nie być zaniepokojeni, że omikron wypłoszy klientów odwiedzających centra handlowe. Obie spółki miały udany tydzień notowań na GPW, choć nieco popsuty w piątek, kiedy to CCC potaniało o 1,8 proc., a LPP o 2,5 proc.
Jacek Brzeski