Wirus nie wywołał paniki

Zakłady drobiarskie znajdujące się w Toruniu, gdzie wykryto wirusa ptasiej grypy, działały wczoraj bez przeszkód. Zawirowań nie było też u giełdowych producentów mięsa z drobiu. Mimo to inwestorzy sprzedawali ich akcje.

W tzw. drugiej strefie (czyli 10 km od ogniska wirusa) znalazły się Zakłady Pomorskie w Toruniu. Należą do Drosedu - dużego producenta mięsa drobiowego (400 mln zł obrotów rocznie). - Funkcjonujemy normalnie - twierdzi Ewa Olszewska, dyrektor zakładu. Jedyną zmianą jest wprowadzenie stałego nadzoru weterynaryjnego nad dostawami i wysyłkami.

Bez przeszkód działa również Animex, do którego należy giełdowy Ekodrob. - Jesteśmy 19. europejskim krajem, w którym wykryto wirusa. Ludzie już się z tym oswoili - zapewnia Andrzej Pawelczak, rzecznik Animeksu. Podkreśla, że firma nie odczuwa też żadnych zawirowań w eksporcie. - Właściwie nie ma dziś "czystego" kraju. Realizujemy wszystkie zagraniczne zamówienia - mówi.

Reklama

Przesadnej paniki nie ma też w giełdowym Indykpolu. - Na razie nasi klienci nie zmniejszyli zamówień. Produkcja - ubój i przetwórstwo - są na poziomie zbliżonym do planowanego. Ceny sprzedaży są niższe od oczekiwanych, gdyż dostosowaliśmy je do aktualnej sytuacji na rynku - mówi Robert Rogowski, dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych Indykpolu.

Wszystkie firmy zapewniają, że ich produkty są bezpieczne dla konsumentów. Potwierdza to Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa. - Duże fermy stosują się do zaleceń Głównego Lekarza Weterynarii, ograniczających ryzyko zachorowania drobiu na ptasią grypę - powiedział wczoraj PAP.

W trakcie wczorajszej sesji zniżkowały kursy Ekodrobu i Indykpolu, odpowiednio nawet o 11 i 10%. Ostatecznie na zamknięciu papiery pierwszej ze spółek kosztowały 4,4 zł, tyle ile przed weekendem, drugiej - spadły o 6,2%, do 57,6 zł. - Wczorajsza zniżka ma przyczyny psychologiczne, a nie fundamentalne - mówi Dorota Puchlew, analityk BDM PKO BP.

Inflacyjny wirus

- Konsekwencje wykrycia wirusa ptasiej grypy w Polsce mogą spowodować wzrost inflacji - ocenia Halina Wasilewska-Trenkner, członek Rady Polityki Pieniężnej. Jej zdaniem, w ciągu kwartału wpływ ten może oscylować w granicach 0,2-0,4%. Analitycy przewidują, że po pewnym załamaniu cen drobiu, a także spożycia, konsumenci będą bardziej skłonni kupować inne rodzaje mięsa. Tym sposobem ptasia grypa może obniżyć ceny drobiu, ale utrzymać na przykład ceny wieprzowiny. - W zależności od tego, jaki ptasia grypa będzie mieć zakres i jak szybko zostanie zwalczona, przesunięcie w kierunku mięsa wieprzowego będzie dłuższe lub krótsze - dodaje H. Wasilewska-Trenkner.

Magdalena Graniszewska

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: wirus | Toruń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »