Wskaźnik cena/zysk często zwodzi graczy

Co najmniej kilkanaście spółek publicznych może dziś pochwalić się atrakcyjnym wskaźnikiem cena/zysk, czyli wartością kursu giełdowego liczonego w stosunku do zysków na akcję. Przy podejmowaniu decyzji o inwestycji nie można jednak opierać się tylko na tym jedynym współczynniku.

Co najmniej kilkanaście spółek publicznych może dziś pochwalić się atrakcyjnym wskaźnikiem cena/zysk, czyli wartością kursu giełdowego liczonego w stosunku do zysków na akcję. Przy podejmowaniu decyzji o inwestycji nie można jednak opierać się tylko na tym jedynym współczynniku.

Wśród spółek notowanych na warszawskiej giełdzie aż 15 charakteryzuje się wskaźnikiem C/Z niższym niż 5. Prawie trzy razy tyle przedsiębiorstw może pochwalić się C/Z mieszczącym się w granicach od 5 do 10. Nie oznacza to jednak jeszcze, że spółki te są, lub mogą być atrakcyjnym celem inwestycyjnym dla graczy. Mimo, że obok parametrów cena do wartości księgowej i stopy dywidendy, cena/zysk jest jednym z trzech podstawowych wskaźników podawanym w cedule Giełdy Warszawskiej, to w większości sytuacji ma on jedynie charakter historyczny.



Reklama

Różne zyski

- Wskaźnik C/Z nie zawsze właściwie odzwierciedla atrakcyjność inwestycyjną danej spółki. Jest tak zwłaszcza wtedy, gdy wysokie zyski mają charakter jednorazowy. Zazwyczaj ma to miejsce, gdy zarząd przedsiębiorstwa sprzedaje część swoich aktywów, bądź w inny sposób zarabia na transakcjach nie związanych z podstawową działalnością - uważa Sławomir Gajewski, doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Management.

Przykładem może tu być najlepsza obecnie pod względem C/Z spółka - Elektrim. Ogromny wynik finansowy netto wypracowany w 2000 r. był rezultatem działań czysto księgowych, które niemal na pewno nie będą miały znaczenia w latach następnych. Podobnie jest z Elektromontażem Export, który po sprzedaży El-Centrum, mógł wykazać dużo lepsze niż zazwyczaj zyski.

- Niska wartość wskaźnika C/Z może oznaczać, że inwestorzy w przyszłości oczekują pogorszenia wyników finansowych, co znajduje odzwierciedlenie w kursie akcji części spółek. Odwrotna sytuacja może mieć miejsce w spółkach o wysokim C/Z. Tu dla odmiany inwestorzy wyżej wyceniają walory, gdyż spodziewają się lepszych zysków - mówi Sebastian Słomka, naczelnik wydziału doradztwa BDM PKO BP.



Ważna prognoza

Przykłady te mogą sugerować, że dla inwestorów najważniejsza jest ocena przyszłości. Chodzi tu nie tylko o właściwe prognozowanie wyników danej spółki ale i całej branży oraz oficjalnych danych z poprzednich lat i kwartałów.

- Wartość wskaźnika C/Z może stanowić podstawę do inwestycji tylko wówczas, gdy zyski są powtarzalne. W innych przypadkach trzeba brać pod uwagę prognozy wyników i porównać je z danymi historycznymi - twierdzi Sławomir Gajewski.

- Dziś podstawę do inwestycji może stanowić oczekiwana w przyszłości wartość wskaźnika C/Z. Nie należy natomiast podejmować decyzji na podstawie jego aktualnej wartości - uważa Sebastian Słomka.

Indywidualni gracze oprócz zbadania obecnego C/Z powinni zebrać informacje dotyczące prognoz wyników, zarówno tych przekazywanych przez zarządy poszczególnych spółek jaki i analityków. Dopiero wnikliwe ich porównanie może dać jakieś sygnały dotyczące przyszłych inwestycji.



Rozwojowe branże

Ze względu na indywidualny charakter każdej spółki i branży, czy też ocen dotyczących ich przyszłości, wartości rynkowe C/Z mogą być różne zarówno dla poszczególnych przedsiębiorstw jak i ich grup.

- Generalnie przyjęło się, że przedsiębiorstwa z sektorów rozwojowych i wzrostowych m.in. z branży informatycznej, mają wskaźnik C/Z wyższy niż ogół spółek na rynku - mówi Sławomir Gajewski.

Do niedawna powszechnym zjawiskiem były bardzo niskie wartości ceny do zysku określane dla banków. Dzisiaj spośród instytucji bankowych najniższy wskaźnik posiada Kredyt Bank, ale w klasyfikacji ogólnej plasuje się dopiero w czwartej dziesiątce. Wiele podmiotów o niskim C/Z wywodzi się natomiast z branży budowlanej i handlowej. W ocenie analityków powodem tego jest przede wszystkim szybszy spadek wyceny rynkowej akcji tych przedsiębiorstw, niż ich zysków. Mogą tu potwierdzać się również wcześniejsze sugestie dotyczące dyskontowania przez rynek przyszłych informacji. Dodatkowo należy pamiętać o czynnikach niejednokrotnie fałszujących zyski spółki, a wynikających chociażby tylko z operacji czysto księgowych.

- W danych dotyczących wartości C/Z jest wiele pułapek, dlatego skuteczniejszą miarą wydaje się włączenie do wyliczeń zysku operacyjnego, a nie zysku netto - twierdzi Sebastian Słomka.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wskaźnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »