Wycena akcji BA CA zaskoczyła Austriaków
Szefowie BA CA nie spodziewali się tak udanego debiutu na GPW. Ich uwaga koncentruje się jednak na zakończeniu porządków w grupie.
"Puls Biznesu": Akcje BA CA zadebiutowały na GPW po 160 zł. Kurs był o 11 proc. wyższy od wczorajszego zamknięcia w Wiedniu. Czy jest Pan zadowolony?
Willi Hemetsberger: Zadowolony i zaskoczony. Chyba nie spodziewaliśmy się aż tak dużego entuzjazmu inwestorów. Sądzę, że w krótkim czasie różnica kursów akcji między oboma rynkami powinna się zatrzeć. Nic dziwnego, że wkrótce po tak wysokim otwarciu notowania BA CA unormowały się na poziomie 6-8 proc. powyżej ceny zamknięcia, a ten wzrost również traktujemy jako bardzo pozytywny początek.
"PB": Czy wejście na GPW akcji BA CA będzie miało jakieś konsekwencje dla wyceny BPH PBK?
Willi Hemetsberger: Myślę, że nie. Wprowadzając BA CA na rynek daliśmy inwestorom możliwość zainwestowania w akcje kolejnego banku. Mamy nadzieję, że nasz przykład sprowadzi na GPW również inne zagraniczne spółki i że polska giełda w przyszłości będzie odgrywać rolę lidera w regionie Europy Centralnej i Wschodniej.
"Puls Biznesu": Firmy z grupy BA CA kończą porządki w Polsce. Czy już wiadomo, kiedy BPH PBK sprzeda mniejszościowe udziały w towarzystwie emerytalnym?
Willi Hemetsberger: Nie musimy się spieszyć ze sprzedażą naszych 10 proc. akcji, więc spokojnie rozważamy różne opcje. Nie podjęliśmy żadnych konkretnych decyzji w tej sprawie.
"PB": Czy to oznacza, że nastąpi ostateczny rozbrat z rynkiem emerytalnym w Polsce?
Willi Hemetsberger: Nie planujemy żadnych zakupów.
"PB": BPH PBK był kiedyś związany kapitałowo z towarzystwami ubezpieczeniowymi. Później zaczął wychodzić z tych inwestycji. Jaka jest polityka BA CA wobec usług bancassurance?
Willi Hemetsberger: W Europie funkcjonują dwa modele. W pierwszym istnieją silne powiązania kapitałowe między bankami i towarzystwami ubezpieczeniowymi, ale naszym zdaniem nie przynosi to wiele korzyści. Dlatego bliższy jest nam drugi model oparty na wzajemnych umowach między bankami, a ubezpieczycielami o sprzedaży produktów. Taką współpracę będzie coraz częściej nawiązywał BPH PBK, a jego głównym partnerem będzie oczywiście należące do grupy towarzystwo ubezpieczeniowe.
"PB": Zaplanowano, że do końca 2005 r. BPH PBK pozyska 500 tys. nowych klientów detalicznych. Mniejsze banki w Polsce potrzebują na to zdecydowanie mniej
czasu.
Willi Hemetsberger: Nadal uważam, że jest to ambitny plan. Liczy się jakość klientów, a także rozwój w konkretnych wybranych segmentach. Obecnie największe przyrosty w BPH PBK widzimy w bankowości hipotecznej i zamierzamy utrzymać udział w rynku na poziomie nie mniejszym niż 15 proc.
"PB": Czy są plany nowych zakupów w Polsce?
Willi Hemetsberger: Konkretnych na razie nie ma, ale w przyszłości niczego nie możemy wykluczyć.