Wyrok TSUE ws. kredytów frankowych. Szef ZBP mówi o "skrajnym uprzywilejowaniu" frankowiczów
TSUE wydał dziś dwa kluczowe wyroki w sprawie frankowiczów, które są niekorzystne dla polskich banków. Sektor odniósł się krytycznie do obu orzeczeń. - To skrajne i nieuzasadnione uprzywilejowanie jednej grupy klientów banków - komentował prezes Związków Banków Polskich (ZBP) Tadeusz Białek na konferencji prasowej.
Trybunał Sprawiedliwości UE wydał dzisiaj długo oczekiwane wyroki w dwóch sprawach związanych z kredytami frankowymi. W pierwszej z nich orzekł, że jeśli umowa kredytu hipotecznego będzie uznana przez sąd za nieważną w całości, konsument ma prawo żądać od instytucji kredytowej rekompensaty wykraczającej poza zwrot miesięcznych rat. Jednocześnie TSUE stwierdził, że banki takiego prawa nie mają. Drugi wyrok przesądza o tym, że sąd w Polsce może zdecydować o zawieszeniu spłaty rat kredytu na czas postępowania.
Oba wyroki są korzystne dla frankowiczów, a niekorzystne dla banków - wskazują eksperci. Na reakcję sektora bankowego nie trzeba było długo oczekiwać. Związek Banków Polskich na wspólnej konferencji prasowej z przedstawicielami największych banków w Polsce skomentował pierwszy wyrok jako "niekonsekwentny, uprzywilejowujący niesłusznie tylko jedną grupę klientów banków i mogący zagrozić akcji kredytowej w Polsce".
- Pierwsza ocena treści tego rozstrzygnięcia wskazuje dość jednoznacznie, że TSUE w tej materii nie jest konsekwentny. Wyrok jest w naszej ocenie sprzeczny z celem dyrektywy. TSUE wielokrotnie podkreślał, że jej celem jest przywrócenie równowagi między stronami. Nawet jeśli sąd unieważnił umowę kredytu, nie zmienia to faktu, że została zrealizowana, i klient przez wiele korzystał z kapitału, który został mu udzielony przez bank - mówił o pierwszym wyroku Tadeusz Białek, prezes ZBP.
Chodzi o to, że TSUE uznał, jeśli umowa o kredyt frankowy zostanie uznana za nieważną, kredytobiorca może ubiegać się o zwrot kosztów kredytu od banku. - A środki z kredytu już wykorzystał na zakup nieruchomości. Uzyskuje więc on "darmowy" kredyt - argumentuje ZBP.
Zdaniem Białka, w takiej sytuacji powstaje pytanie, czy takie rozstrzygnięcie jest "zgodne z zasadami sprawiedliwości społecznej". Osoby, które wzięły kredyt w złotych, nie mogą bowiem liczyć na zwrot takich opłat.
Jak argumentował szef ZBP, po wyroku frankowicze "mogą uzyskać w zasadzie darmowe kredyty, podczas gdy w tym samym czasie kredytobiorcy złotowi będą nadal ponosić swoich kredytów". Dodał, że może być uznane za "skrajne i nieuzasadnione uprzywilejowanie grupy klientów wobec innych".
Koszt takiego rozstrzygnięcia poniosą wszyscy klienci banków - podają przedstawiciele ZBP. To dlatego, że banki będą musiały przeznaczyć duże środki na przygotowanie rezerw na wypłatę środków dla frankowiczów, którzy wygrają z nimi w sądzie - argumentują banki.
- Skutkiem jest to, że znacząco osłabi się akcja kredytowa. Pod znakiem zapytania stoi udzielanie kredytów długoterminowych (...). Zmniejszy możliwości finansowania przedsiębiorstw przez banki - wyliczał Białek. Jak podkreślał, to szczególny problem w czasach dużych potrzeb kredytowych gospodarki związanych z transformacją energetyczną i odbudową Ukrainy.
Obecnie jest aktywnych ok. 320 tysięcy umów kredytów hipotecznych we frankach. W sprawie 128 tys. kredytów toczą się sprawy w sądzie. Zawarto 60 tys. ugód dotyczących kredytów. To znaczy, że jeszcze około 130 tysięcy umów frankowych może trafić do sądu.
Wysokość rezerw na pokrycie kosztów wypłat w tych procesach jest szacowana na ok. 100 mld złotych - szacują sektor bankowy i Komisja Nadzoru Finansowgo. To wielkość odpowiadająca kilku procentom polskiego PKB.
oprac. Martyna Maciuch