Wzrost kursu Próchnika budzi obawy o insiding

Gwałtowny wzrost notowań Próchnika, który uprzedził dobre wiadomości ze spółki, jest zastanawiający. KPWiG już bada notowania tej spółki. Zarząd Próchnika uważa, że wszystko jest w porządku.

Gwałtowny wzrost notowań Próchnika, który uprzedził dobre wiadomości ze spółki, jest zastanawiający. KPWiG już bada notowania tej spółki. Zarząd Próchnika uważa, że wszystko jest w porządku.

"Insiding", czyli wykorzystywanie informacji poufnych to ogromny problem polskiego rynku kapitałowego. Ujawnione przypadki podejrzenia o takie działania za każdym razem odbijały się głośnym echem na rynku. Obecnie uwaga obserwatorów rynku zaczyna koncentrować się na Próchniku, który był najlepszą inwestycją w styczniu.

- Komisja prowadzi działania sprawdzające Próchnik pod kątem ewentualnego wykorzystania informacji poufnej lub sztucznego kształtowania kursu, jak zwykle, gdy występują nienaturalnie wysokie wahania kursu akcji - mówi Piotr Biernacki z biura prasowego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.

Reklama

Choć w opinii uczestników rynku insiding wymieniany jest jako jeden z głównych problemów giełdy, karalność tego typu przestępstw jest znikoma. W ostatnich dwóch latach do sądu trafił tylko jeden akt oskarżenia w tej sprawie.

- Niska wykrywalność tego typu przestępstw ma miejsce na wszystkich rynkach kapitałowych i wynika z ich specyfiki. Bardzo trudno jest rozróżnić celowe działania od oczekiwań rynku - ocenia Sebastian Słomka, analityk BDM PKO BP.

Jak na drożdżach

Wartość akcji Próchnika wzrosła w styczniu o 272 proc. Gwałtownej zwyżce towarzyszył wyraźny wzrost obrotów. Na sesji w miniony piątek obroty akcjami spółki wyniosły aż 1,45 mln zł, a właściciela zmieniło ponad 9 proc. kapitału akcyjnego firmy. Tymczasem jeszcze na początku roku nic nie wskazywało, że walory odzieżowej firmy staną się przebojem w ubiegłym miesiącu. Podczas pierwszych siedmiu styczniowych sesji, gdy kurs był jeszcze stabilny, papierami Próchnika handlowano średnio za 9 tys. zł.

W trakcie piątkowej sesji właściciela Akcje Próchnika na giełdzie zaliczają się do grupy walorów groszowych. Kondycja spółki, podobnie jak całej branży, wciąż pozostawia wiele do życzenia. Gwałtowną zwyżkę kursu spółki tłumaczono z początku analogiami z Vistulą, gdzie wycenę podbijał konflikt w akcjonariacie. Jednak w końcu stycznia rynek doczekał się w końcu wyjaśnienia powodów nieoczekiwanej popularności Próchnika. W ostatnich dniach spółka opublikowała kilka pozytywnych komunikatów. Łódzka firma zawarła m.in. porozumienie z BPH PBK w sprawie spłaty zobowiązań wobec banku oraz przedstawiła nowe założenia strategii rozwoju. Katarzyna Suszanowicz, prezes Próchnika, zapowiedziała też, że obecny rok firma chce zakończyć zyskiem netto. W efekcie na rynku pojawiły się opinie, że wzrost przed ujawnieniem tych wiadomości mógł być wynikiem wykorzystania poufnych informacji. Jednak prezes spółki uważa, że podłożem wzrostu jest odzyskanie wiary inwestorów w Próchnik.

- Jesteśmy spółką publiczną i przekazujemy wszystkie informacje zgodnie z prawem. Cieszę się, że wróciło zainteresowanie naszymi akcjami. To świadczy, że inwestorzy znów uwierzyli w perspektywy Próchnika. Nie mamy jednak żadnych informacji, kto nabywał nasze walory. Nie staraliśmy się również tego dowiadywać. Dziwi mnie również porównanie do sytuacji innych firm odzieżowych. U nas nie ma konfliktu, mamy stabilnego większościowego udziałowca NFI Piast - mówi Katarzyna Suszanowicz.

Utrwalony schemat

Jak wskazują obserwatorzy rynku, spekulacje dotyczą zazwyczaj małych podmiotów, o rozdrobnionym akcjonariacie. Wokół firm, które zazwyczaj pozostają poza szerokim zainteresowaniem graczy, często celowo robi się dużo szumu informacyjnego.

- Wtajemniczona grupa skupuje akcje danej spółki, które pozwolą jej na kreowanie obrotu. Po zainwestowaniu około 1/3 środków, pozostałe angażują w zawieranie transakcji na coraz wyższych poziomach cenowych, zwiększając wolumen obrotów. Niewtajemniczeni gracze dołączają do tego przedsięwzięcia, oczekując dalszych wzrostów. Gdy cena i popyt osiągną odpowiedni poziom, zainteresowani gracze zamykają swoje pozycje - tłumaczy zjawisko podbijania kursu Jarosław Pietraszko, makler DM Polonia Net.

Jednak specjaliści zaznaczają, że bardzo trudno jest rozróżnić działania celowe od tych, które zwykłych spekulacji.

Zbrodnia doskonała

Komisja bada większość przypadków dziwnego zachowania kursów. Ostatnio najwięcej wątpliwości wzbudziły notowania Oceanu na sesji 13 sierpnia 2002 r. Kurs spółki zyskiwał wtedy nawet 600 proc. po spekulacjach, że potencjalny inwestor będzie musiał ogłosić wezwanie po cenie nie niższej niż 1 zł. Tymczasem za jedną akcję spółki płacono wówczas tylko 10 gr. Obecnie wycena Oceanu wróciła do tego poziomu. ponownie wartość tych akcji waha się na tym poziomie.

W takich sytuacjach KPWiG analizuje kształtowanie kursu, upublicznione informacje oraz sprawdza, czy osoby mogące mieć dostęp do informacji poufnych, przeprowadzały operacje akcjami danej spółki.

Jednak takie przestępstwa bardzo trudno jest udowodnić. W latach 2001-2002, KPWiG komisja skierowała do prokuratury 18 wniosków z podejrzeniem o wykorzystanie informacji poufnych przy obrocie akcjami. Z tego do sądu wpłynął tylko jeden akt oskarżenia.

- Najgorsze jest to, że insiding jest traktowany w Polsce jako coś normalnego i coraz mniej osób liczy na ukaranie tego typu przestępstw. Krokiem ku zwiększeniu karalności może być projekt nowelizacji ustawy prawo o publicznym obrocie, przewidującym możliwość nakładania kar przez KPWiG - mówi Jarosław Augustynowicz ze Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | notowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »