Zablokowana wielka synteza
Sejmowa Komisja Skarbu Państwa zwróciła się wczoraj do premiera o wstrzymanie sprzedaży czterech spółek sektora wielkiej syntezy chemicznej. Zagrożone jest przynajmniej 0,5 mld zł przychodów z prywatyzacji. Straci też giełdowy Ciech.
To zła wiadomość, bo prywatyzacja czterech spółek wielkiej syntezy chemicznej - Zakładów Azotowych Tarnów-Mościce i Kędzierzyn-Koźle oraz Zakładów Chemicznych Zachem i Organika-Sarzyna - wkroczyła w ostatnią fazę. Nafta Polska, w 100% spółka Skarbu Państwa, która prowadzi ten proces, wyznaczyła już okresy wyłączności negocjacyjnej dla inwestorów, którzy przedstawili najlepsze oferty kupna. Rozmowy prowadzone są z niemiecką firmą Petro Carbo Chem (Tarnów, Kędzierzyn) oraz giełdowym Ciechem (Zachem i Organika-Sarzyna).
Obecnemu kierownictwu ministerstwa skarbu, choć prywatyzację rozpoczął poprzedni rząd, zależy na jej zakończeniu jeszcze w I półroczu. Chce bowiem wykorzystać dobrą koniunkturę w sektorze, by korzystnie sprzedać spółki (szacuje się, że przychody z prywatyzacji WSCh wyniosą przynajmniej 0,5 mld zł). I znaleźć inwestorów, którzy wesprą ich rozwój (wartość gwarantowanych nakładów inwestycyjnych, wyliczonych przez Naftę Polską, to ok. 1 mld zł). - Należy kontynuować prywatyzację spółek WSCh, bo chcemy pozyskać dla nich inwestorów, którzy zapewnią rozwój. A Skarbowi Państwa - zaplanowane przychody z prywatyzacji - przekonywał wczoraj na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa wiceminister skarbu Paweł Szałamacha.
Na niewiele się to zdało. Posłowie kwestionowali zasadność prywatyzacji ostatnich chemicznych "rodowych sreber". Podważano też wiarygodność Nafty Polskiej ("realizuje pomysły uwłaszczenia się układu lewicowego, forsowane przez poprzedników") i inwestorów - PCC (finansową) i Ciechu (polityczne powiązania z lewicą).
Oliwy do ognia dolały krytyczne wypowiedzi związkowców z prywatyzowanych zakładów, zaproszonych na posiedzenie komisji. Skutek? Posłowie odrzucili dezyderat zgłoszony przez Aleksandra Grada, wiceprzewodniczącego komisji (PO), w którym zwraca się ona do premiera Marcinkiewicza (pełni obowiązki ministra skarbu) o szczególny nadzór na prywatyzacją spółek WSCh. Premier miałby zapewnić wybór inwestora, który przedstawiłby najlepszą ofertę cenową, pakiet inwestycyjny i socjalny. Przegłosowano jednak (za byli posłowie PiS) ostrzejszą wersję, zgłoszoną przez niezależnego posła Zygmunta Wrzodaka, która przewiduje wstrzymanie prywatyzacji WSCh do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości.