Zachować podwójną ostrożność

Świat wychodzi już z recesji, ale wchodzenie w fazę ożywienia będzie bardzo powolne...

Świat wychodzi już z recesji, ale wchodzenie w fazę ożywienia będzie bardzo powolne...

Amerykański dolar pozostaje względem euro w trendzie bocznym. Z jednej strony panuje popularne przekonanie o nieuchronności osłabiania się amerykańskiej waluty, które motywowane jest głównie spodziewanym wzrostem inflacji spowodowanej dynamicznym wzrostem podaży pieniądza oraz odchodzeniem od dolara jako waluty rezerwowej. Z drugiej, na horyzoncie zupełnie jednak nie widać presji inflacyjnej, za to wyraźnie widać deflację.

Natomiast proces odchodzenia od gromadzenia rezerw walutowych w dolarach, jeżeli będzie mieć w ogóle miejsce, to na pewno będzie rozłożony na wiele lat. Poza tym zupełnie niespodziewanie pojawiają się dane makro wspierające "zielonego", jak chociażby opublikowana w piątek wartość deficytu wymiany handlowej, który był sporo mniejszy niż oczekiwania.

Reklama

Wracając do inflacji uważam, że należy zachować podwójną ostrożność, gdy pewne teorie i prognozy zaczynają być uważane za niemal pewne i stają się bardzo rozpowszechnione. Powszechne przekonanie o nieuchronności znacznego przyśpieszenie wzrostu cen w USA i w innych krajach, gdzie znacząco wzrasta podaż pieniądza, wynika zapewne z klasycznej interpretacji ilościowej teorii pieniądza. Jednak klasyczna interpretacja, która dobrze sprawdza się w normalnych warunkach funkcjonowania gospodarki, zakłada, że szybkość obiegu pieniądza oraz liczba realizowanych transakcji są w przybliżeniu wartościami stałymi. Kryzys spowodował jednak znaczny spadek tych wartości i wciąż raczej w pozostają one trendzie spadkowym. Dlatego, moim zdaniem, rozpowszechniane obawy o niekontrolowany wzrost inflacji (nie tylko w USA) mogą być przesadzone.

Jen znacząco umocnił się zarówno w stosunku do dolara jak i euro. Na wykresie wyraźnie widać też tendencję wskazującą na możliwość dalszego umacniania się japońskiej waluty. Jen, uznawany za walutę defensywną, zyskuje dzięki na nowo obudzonym ostatnio wątpliwościom co do szybkiego zakończenia globalnego kryzysu.

AKCJE I OBLIGACJE

Na rynkach finansowych w coraz większym stopniu zaczynają dominować nastroje zwątpienia w szybkie i, co ważniejsze, w trwałe wychodzenie z kryzysu. Powrót takich opinii skłaniał w ubiegłym tygodniu inwestorów do odchodzenia od rynków akcji i kierowania swoich kapitałów w stronę bezpiecznych papierów dłużnych. Tendencje te były wzmacniane tym, że w skali ostatnich miesięcy wielkość zysków osiągniętych z inwestycji w akcje może już zachęcać do ich realizacji, a zanotowane w tym samym czasie wzrosty rentowności obligacji znacznie podniosły ich atrakcyjność inwestycyjną. Taką sytuację mogliśmy obserwować na głównych rynkach światowych, m.in. w USA, Japonii czy w Niemczech. Podobnie było i w Polsce. Na wykresach głównych indeksów akcji i wykresach rentowności obligacji skarbowych, coraz bardziej wyraźne zaczynają być tendencje spadkowe i wiele wskazuje na to, że przekształcą się one przynajmniej w kilkutygodniowe trendy.

Zupełnie odwrotnie wygląda sytuacja w Chinach. Mimo, że Chiny to właściwie jedyny kraj gdzie rządowe programy stymulacyjne przynoszą bardzo wyraźne rezultaty, to w piątek premier tego kraju oświadczył, że podstawy pod ożywienie gospodarcze nie są jeszcze trwałe i obiecał kontynuować poluźnioną politykę fiskalną i monetarną. Rynki Państwa Środka dyskontowały w ubiegłym tygodniu taką politykę poprzez spadek cen obligacji i wzrost cen akcji, czyli zachowywały się inaczej niż w większości innych krajów. Segment chińskich papierów dłużnych szczególnie mocno ucierpiał w ubiegłym tygodniu. Po raz pierwszy od 8 lat, rządowi chińskiemu nie udało się sprzedać na aukcji wszystkich zaplanowanych obligacji. Natomiast dynamika kursów akcji, chociaż w skali minionego tygodnia była już raczej symboliczna, to i tak na tle innych rynków wykresy chińskich indeksów wciąż prezentują się imponująco. Jak na razie zupełnie nie widać przesłanek technicznych, które świadczyłyby o zmianie trendu na rynku akcji. Wyceny oparte na wskaźnikach rynkowych chińskich papierów udziałowych mogą jednak sugerować już nie najwyższą atrakcyjność inwestycyjną, nawet biorąc pod uwagę spodziewany, ogromny na tle innych krajów, wzrost PKB.

Wracając jeszcze na polską giełdę - wciąż zadziwiająco dzielnie bronią się ostatnie bastiony byków. Z technicznego punktu widzenia, mimo, że najważniejsze indeksy GPW dały już kilka mniejszych sygnałów sprzedaży, to cały czas najważniejsze wsparcia nie zostały moim zdaniem przełamane. Indeks WIG20 jest obecnie najbliższy, niemal na progu, wygenerowaniu takiego sygnału, jednak musiałby bardziej wyraźnie zejść poniżej poziomu 1800 (na zamknięciu), gdyż jak na razie przełamanie tego poziomu mieści się w granicach błędu. Indeks szerokiego rynku (ale tak naprawdę w największym stopniu także zależny od zmian cen dużych spółek) WIG powinien spaść wyraźnie poniżej 29 000 punktów, aby można było z większą pewnością mówić o otwarciu drogi do dalszych spadków. Zupełnie innymi prawami rządzą się natomiast małe spółki - tu raczej bliżej jest nowych rekordów niż sygnałów otwierających drogę do spadków.

SUROWCE

Ubiegły tydzień był, delikatnie mówiąc, nienajlepszy dla posiadaczy długich pozycji na rynku surowców. Taniały praktycznie wszystkie, w tym szczególnie ropa. Patrząc na indeks CRB widać wyraźnie, że wybicie z konsolidacji nie zaowocowało jednak dłużej trwającym trendem.

Dynamika wzrostu obserwowanego od kwietnia okazała się jednak zbyt duża biorąc pod uwagę spodziewane bardzo powolne wychodzenie gospodarki światowej z recesji. Cały czas jednak oczekuje się wzrostu globalnego PKB w przyszłym roku, więc moim zdaniem najgorszy możliwy scenariusz dla surowców, to stabilizacja indeksu CRB w okolicach obecnych poziomów.

MAKROEKONOMIA

Międzynarodowy Fundusz Walutowy dokonał korekty prognoz zmian PKB na lata 2009 i 2010 przedstawionych w kwietniowym World Economic Outlook. Większość zmian korygowała nieznacznie w dół prognozy na rok bieżący i podnosiła oczekiwania na rok następny. Taka tendencja znalazła odzwierciedlenie w obniżeniu prognozy dla gospodarki globalnej w 2009 o 0,1 p.proc. do -1,4 proc. i zwiększenia przewidywanego wzrostu światowego produktu brutto w 2010 roku o 0.6 p.proc. do 2,5 proc. Instytucja spodziewa się, że świat wychodzi już z recesji, ale wchodzenie w fazę ożywienia będzie bardzo powolne.

Rafał Lerski, główny analityk inwestycyjny

Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: PKB | świat | waluty | wchodzenie | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »