Zażądają upadłości Elektrimu

Wczoraj angielski sąd przyznał rację obligatariuszom i powiernikowi obligacji Elektrimu. Uznał, że spółka czterokrotnie złamała warunki podpisanego w 2002 r. porozumienia. Wierzyciele żądają pieniędzy i grożą wystąpieniem o upadłość firmy. Inwestorzy masowo wyprzedawali wczoraj jej akcje.

Wczoraj angielski sąd przyznał rację obligatariuszom i powiernikowi obligacji Elektrimu. Uznał, że spółka czterokrotnie złamała warunki podpisanego w 2002 r. porozumienia. Wierzyciele żądają pieniędzy i grożą  wystąpieniem o upadłość firmy. Inwestorzy masowo wyprzedawali wczoraj jej akcje.

Tuż przed ogłoszeniem wyroku notowania Elektrimu wynosiły około 4 zł. Później kurs już tylko pikował. Ostatecznie spadł o 8%, do 3,77 zł. Obroty przekroczyły 8,5 mln zł.

Wyrok londyńskiego sądu oznacza - zdaniem wierzycieli - że spółka ma obowiązek bezzwłocznie wykupić obligacje i wypłacić odsetki, które naliczane były od stycznia 2005 roku. "Obligatariusze oczekują natychmiastowego wykupienia przez Elektrim papierów dłużnych, które w tej chwili z odsetkami są warte ponad 470 mln euro. Jeśli Elektrim nie wykupi obligacji, wierzyciele będą dochodzić swoich praw przed polskimi sądami, przy użyciu wszelkich możliwych środków prawnych" - skomentowała Kamila Górecka, rzecznik Komitetu Obligatariuszy Elektrimu. "Ten wyrok był nam potrzebny. Jeśli nie dostaniemy pieniędzy, zażądamy upadłości Elektrimu, aby zabezpieczyć nasze roszczenia. Dodam, że orzeczenie sądu angielskiego jest niepodważalne i ostateczne. Apelacja nie jest możliwa" - dodała. Innego zdania jest Zygmunt Solorz-Żak, przewodniczący rady Elektrimu. Zapewnia też, że spółka jest gotowa wykupić papiery dłużne w przewidzianym terminie - 15 grudnia.

Reklama

W jaki sposób - zdaniem wierzycieli - warszawski holding naruszył warunki restrukturyzacji obligacji? W czerwcu 2003 roku zawiesił członka zarządu Elektrimu wskazanego przez obligatariuszy. Dopuścił też do administracyjnego zajęcia konta Elektrimu Megadex przez urząd skarbowy w celu zabezpieczenia zaległych należności podatkowych. Ponadto Elektrim nie wywiązał się z obowiązku wypłaty odsetek. Płatność przypadała 18 lutego 2005 r. Obligatariuszom nie podoba się również udzielenie przez Elektrim pożyczki Elektrimowi Megadex, która miała być najprawdopodobniej przeznaczona na spłatę długów wobec Alstom Power. Według wierzycieli, to dlatego 13 kwietnia Alstom wycofał wniosek o upadłość Elektrimu.

Co na to Elektrim? "Dopóki nie otrzymamy wyroku na piśmie z uzasadnieniem, nie mogę go komentować" - powiedziała Ewa Bojar, rzecznik prasowy konglomeratu.

"Stara" rada się nie zebrała

Uznawanym przez Vivendi członkom rady nadzorczej PTC nie udało się wejść do siedziby spółki, gdzie planowali odbyć posiedzenie. Członkowie rady zapowiedzieli, że zbierze się ona w innym miejscu.

Przewodniczący "starej" rady nadzorczej PTC Dariusz Oleszczuk poinformował, że chciał z innymi członkami RN wejść do siedziby spółki, ponieważ upoważnia go do tego wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie z 26 sierpnia.

Sąd postanowił uchylić zaskarżone przez członków "starego" zarządu PTC postanowienie o wpisie do KRS z lutego 2005 r. Wpis stanowił, że właścicielem 48% udziałów w Polskiej Telefonii Cyfrowej jest Elektrim. Warszawski holding został wpisany do KRS w miejsce Elektrimu Telekomunikacja, kontrolowanego przez francuskie Vivendi.

PAP

Michał Śliwiński

Małe szanse na koniec spadku

Niewiele wskazuje na to, by szybko miał się zakończyć trend spadkowy notowań Elektrimu. Bardziej prawdopodobne jest to, że w perspektywie najbliższych tygodni lub miesięcy kurs zbliży się do 3 zł niż to, że powróci do 5 zł.

Akcje Elektrimu kosztują niewiele ponad jedną trzecią tego, co w czerwcu 2004 r. Właśnie od tego momentu trwa tendencja spadkowa. Już we wtorek pojawił się sygnał zapowiadający, że ten niekorzystny trend się utrzyma. Kurs przebił wsparcie na wysokości dołka ze stycznia - 4,21 zł. Teraz za poziom docelowy można uznać minimum z listopada 2003 r. - 2,7 zł.

Fakt, że Elektrim znajduje się w długoterminowym trendzie spadkowym, nie oznacza, że nie zdarzą się okazje do zarobku dla graczy nastawionych na krótkotrwałe, ale mocne ruchy w górę. Do bardzo silnych wahań doszło ostatnio w styczniu. Po gwałtownej wyprzedaży odnotowano równie mocną korektę w górę - w ciągu paru tygodni notowania podskoczyły o 50%. Charakterystyczny był jednak fakt, że mimo tak pokaźnej zwyżki nie udało się pokonać ważnego oporu (szczytu z grudnia ub.r.).

Tomasz Hońdo

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: notowania | upadłości | upadłość | wierzyciele | wyrok
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »