Złoto mniej cenne. Uncja szybko nie wróci do 2 tysięcy dolarów
Poprawiająca się sytuacja gospodarcza w Stanach Zjednoczonych i mocniejszy dolar nie służą cenie złota. Analitycy Capital Economics prognozują, że pod koniec tego roku uncja żółtego metalu będzie kosztować 1600 dolarów, czyli 100 dolarów mniej niż teraz.
Ten tydzień na rynku złota przynosi spadek notowań - momentami nawet poniżej poziomu 1700 dolarów za uncję. Dziś rano uncja kosztuje 1715 dolarów. Pierwszy kwartał 2021 roku był dla złota najgorszym 3-miesięcznym okresem od czwartego kwartału 2016 roku, czyli od ponad czterech lat.
Historyczny rekord padł w sierpniu 2020 roku - uncja złota osiągnęła poziom 2077,5 dolara. Wtedy też pojawiły się bardzo optymistyczne prognozy. Inwestor z Wall Street, Max Keiser przewidywał, że za jakiś czas za uncję kruszcu będzie się płacić nawet 5 tysięcy dolarów.
Bardziej ostrożni byli analitycy Bank of America, którzy latem zeszłego roku prognozowali, że w ciągu 18 miesięcy kruszec osiągnie cenę 3 tysięcy dolarów. Dziś ta wizja wydaje się być mało prawdopodobna - by się spełniła złoto musiałoby do lutego 2022 podrożeć o 1300 dolarów.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Tymczasem trend jest zupełnie inny. Z perspektywy technicznej, zejście poniżej kluczowego wsparcia w okolicach 1680 dolarów może oznaczać korektę do 1630 dolarów za uncję, a potem nawet do 1600. Jednak do realizacji takiego niedźwiedziego scenariusza potrzebny jest negatywny bodziec, który napędziłby dalsze spadki.
Słaba passa złota w ostatnich miesiącach wynika przede wszystkim z siły amerykańskiego dolara, który odrabia wcześniejsze, duże straty. Z jednej strony dolar w dłuższym terminie nie ma dobrych perspektyw, jeśli brać pod uwagę bardzo rozluźnioną politykę pieniężną Fed oraz hojne programy ekonomiczne Białego Domu. Jednak na razie te czynniki schodzą na dalszy plan w obliczu rosnących rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji, co z kolei sprzyja zwyżkom wartości dolara.
Wysokie rentowności i mocniejszy dolar to w dużej części efekt bardzo sprawnie realizowanego w Stanach Zjednoczonych programu szczepień antycovidowych. Ich tempo jest 3-4 razy szybsze niż w Europie. Szczepieniu poddanych zostało już ponad 30 proc. dorosłych Amerykanów. Globalni inwestorzy są przekonani, że sukcesy w walce z pandemią sprawią, że gospodarka USA szybko wejdzie na wysokie obroty.
Stratedzy z Capital Economics przewidują, że na koniec 2021 roku za uncję złota będzie się płaciło tylko 1600 dolarów. Są też zdania, że cena srebra będzie nadal spadać w stosunku do złota w miarę spadku wartości metali przemysłowych. Tegoroczna prognoza Capital Economics dla srebrnego kruszcu to 20 dolarów za uncję.
Srebro szczyt notowań osiągało w sierpniu zeszłego roku i w lutym 2021 roku. Kosztowało wtedy ponad 30 dolarów. Teraz cena uncji to 24 dolary. Przy okazji Capital Economics przewiduje, że spadnie w tym roku cena platyny do 900 dolarów za uncję, ale wzrośnie cena palladu - do 2700 dolarów.
Wielu analityków podkreśla, że spadek ceny złota i utrzymywanie się jej na niskim poziomie będzie bardzo prawdopodobne w sytuacji wieloletniej ekonomicznej prosperity oraz wysokich stóp procentowych połączonych z relatywnie niską inflacją. Taki właśnie może być obraz światowej gospodarki po wyjściu z pandemii.
Złoto nie oferuje pełnego bezpieczeństwa kapitału. To, że od kilku tysięcy lat jest uznawane za uniwersalny pieniądz, nie oznacza, że tak będzie nadal. W 2020 roku żółty metal ustanowił cenowe rekordy wszech czasów w relacji nie tylko do dolara, ale także do każdej innej głównej waluty. Kruszec zakończył rok z zyskiem około 22 proc. Chociaż dla tej klasy aktywów jest to bardzo dobry wynik, to i tak wypada blado w porównaniu z niemal trzykrotnym rocznym zwrotem z inwestycji w bitcoiny.
W miarę jak cena bitcoina zbliża się ponownie do 60 tysięcy dolarów, jego wartość w stosunku do złota jest coraz bliżej historycznych maksimów. W marcu inwestorzy przyzwyczajali się do faktu, że jeden bitcoin jest równowartością aż 35 uncji złota. Wartość najpopularniejszej kryptowaluty w stosunku do złota wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu ostatnich trzech miesięcy i niemal siedmiokrotnie od października 2020 roku.
Nic więc dziwnego, ze bitcoin zaczyna być nazywany "cyfrowym złotem". Jego zwolennicy są przekonani, że z czasem będzie wypierał żółty kruszec z dwóch ważnych pozycji - magazynu wartości i bezpiecznej przystani na rynkach finansowych.
Jacek Brzeski