Złoto, srebro i bitcoin - najwięksi beneficjenci kryzysu bankowego

Uncja złota osiąga ceny najwyższe od roku, a bitcoin kosztuje najwięcej od czerwca 2022 roku. Światowy kryzys bankowy sprawił, że kapitały przesuwają się w stronę metali szlachetnych i kryptowalut. Prawdopodobnie nadal będą to robić, jeśli Fed wycofa się z podwyżek stóp procentowych i zdecyduje na dalszy dodruk pieniędzy z myślą o potrzebach osłabionych banków komercyjnych.

  • Amerykański bank centralny, by ratować wypłacalność rodzimego systemu finansowego, drukuje pieniądze. W ramach funduszy awaryjnych bankom wypłacono 300 miliardów dolarów
  • Wzrosło znaczenie złota, którego bankowcy nie mogą dodrukować, i bitcoina, który jest poza system walut fiducjarnych (tradycyjnych)
  • Robert Kiyosaki prognozuje, że do 2025 roku cena uncji złota wzrośnie do 5 tysięcy dolarów, uncji srebra do 500 dolarów, a bitcoina do 500 tysięcy dolarów

Cena złota wystrzeliła w górę i w poniedziałek 20 marca osiągała poziom 2014 dolarów za uncję. Poprzednio kruszec był tak drogi rok temu, kiedy rynki impulsywnie reagowały na rosyjski atak na Ukrainę. To, że złoto właśnie teraz zyskuje na wartości, nie jest zaskoczeniem, skoro kruszec ma status bezpiecznej przystani na rynkach finansowych. Inwestorzy szukają lokat dających poczucie bezpieczeństwa w obliczu doniesień o wielkich kłopotach kilku dużych banków.

Reklama

Nie tylko złoto jest dziś postrzegane jako okazja do zarobku w niepewnych czasach. Bitcion w ostatnią niedzielę testował poziom 28,5 tysiąca dolarów, najwyższy od czerwca 2022 roku. W zeszłym tygodniu najstarsza kryptowaluta świata podrożała o 26 proc., a w ciągu dziesięciu dni o ponad 35 proc. Cały rynek walut cyfrowych został rozbudzony przez oczekiwania inwestorów, a jego łączna kapitalizacja kilka dni temu przekroczyła bilion dolarów.

Bankowy rollercoaster

W ostatnich dniach Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych została zmuszona do pożyczenia bankom 300 miliardów dolarów w ramach funduszy awaryjnych. Prawie połowa tej kwoty trafiła do upadłych instytucji finansowych - Silicon Valley Bank (SVB) i Signature Bank - i została wykorzystana do zaspokojenia roszczeń deponentów. Pozostałe 153 miliardy dolarów obsługują długoletni program nazywany “oknem dyskontowym" pozwalający bankom pożyczać fundusze na okres do 90 dni.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Przypadek SVB to trzecie największe bankructwo w historii amerykańskiej bankowości. Jego upadek i podobny los Signature Banku może być dopiero początkiem poważnego kryzysu. Tym bardziej, że w Europie w ten weekend szwajcarski bank UBS przejął swojego konkurenta Credit Suisse. Tak naprawdę doszło do faktycznej likwidacji Credit Suisse, a w całej operacji wziął udział Szwajcarski Bank Narodowy (i jego pieniądze).

Amerykański bank centralny, by ratować wypłacalność rodzimego systemu bankowego, wybrał ścieżkę skokowego i w zasadzie nielimitowanego wzrostu płynności dostarczonej rynkowi finansowemu. Innymi słowy, Fed przyjął opcję dodruku pieniędzy. Głównie dlatego wzrosło znaczenie złota, którego bankowcy nie mogą dodrukować i bitcoina, który jest poza system walut fiducjarnych (tradycyjnych).

Fed przed trudnym wyborem

Dla cen metali szlachetnych i kryptowalut wyjątkowo dobrym scenariuszem byłby tzw. pivot, czyli zwrot w polityce monetarnej Fed polegający na gwałtownym zakończenie cyklu podwyżek stóp procentowych i zapoczątkowaniu ich obniżek. Ten wariant staje się coraz bardziej prawdopodobny.

W najbliższą środę poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. O ile jeszcze przed problemami SVB oczekiwano podwyżki o 50 punktów bazowych, to teraz mówi się raczej o ruchu w górę o 25 punktów albo nawet o utrzymaniu stóp na niezmienionym poziomie.

Fed jest w patowym położeniu. Każda jego decyzja może być postrzegana negatywnie. Z jednej strony, podwyżka o 50 punktów bazowych byłaby kolejnym mocnym ciosem w banki za sprawą spadających wycen obligacji. Z drugiej strony, mniejsza podwyżka (lub jej brak) byłaby otwartym przyznaniem się do wyjątkowo trudnej sytuacji sektora bankowego.

Kryptowaluty na fali

Tymczasem analitycy techniczni są zdania, że po tym jak cena bitcoina przebiła pułap 26 850 dolarów, może przyspieszyć w kierunku 30 tysięcy dolarów. Markus Thielson, szef badań i strategii w firmie Matrixport, zajmującej się usługami finansowymi w zakresie aktywów cyfrowych, oczekuje, że bitcoin może osiągnąć 45 tysięcy dolarów do końca tego roku. Jak przewiduje, coraz bardziej rozluźniona polityka pieniężna banków centralnych wzmocni kryptowaluty, podobnie jak to miało miejsce w 2021 roku, kiedy bitcoin wspiął się na historyczne szczyty.

Inwestorzy, którzy stawiają na drugi co znaczenia token, czyli ethereum, również mają powody do zadowolenia. W samym tylko minionym tygodniu "ether" podrożał o 12 proc., a w weekend testował poziom 1846,5 dolara, najwyższy od września 2022 roku. Teraz cena jest niższa, a najbliższe wsparcie znajduje się na poziomie 1743 dolarów.

Guru faworyzuje trzy aktywa

Autor bestsellerowej książki “Bogaty ojciec, biedny ojciec" Robert Kiyosaki, którego konto na Twitterze śledzi ponad 2,3 miliona osób, uważa, że kryzys bankowy i gospodarczy dopiero się zaczyna. Apeluje do swoich obserwujących, by uważali na siebie i kupowali więcej złota, srebra i bitcoinów.

Trzeba przyznać, że Kiyosaki, który od dłuższego czasu zachwala te trzy aktywa, już w grudniu ubiegłego roku przewidywał, że Fed znów zacznie "luzować i wydrukuje biliony dolarów". Wielokrotnie powtarzał, że nie ufa administracji prezydenta Joe Bidena, Departamentowi Skarbu, Rezerwie Federalnej ani Wall Street. Na początku tego roku powiedział, że jesteśmy w globalnej recesji i ostrzegał przed rosnącymi bankructwami, bezrobociem i bezdomnością.

Robert Kiyosaki prognozuje, że do 2025 roku cena uncji złota wzrośnie do 5 tysięcy dolarów, uncji srebra do 500 dolarów, a bitcoina do 500 tysięcy dolarów. Ponadto spodziewa się, że w tym roku kurs złota zbliży się do 3800 dolarów, a srebra do 75 dolarów Teraz za uncję tego drugiego metalu płaci się prawie 23 dolary, najwięcej od początku lutego.

Zdaniem Kiyosakiego, wybór instrumentu inwestycyjnego powinien być dokonywany indywidualnie, ponieważ każdy ma inne preferencje. Podkreśla też, że złoto nadaje się do inwestycji długoterminowych i będzie nadal drożało, wtedy gdy światowa gospodarka jest w stanie kryzysu i niepewności. Jednak gdy gospodarka mocniej ruszy w górę, aktywa takie jak akcje mogą stać się bardziej atrakcyjne niż "królewski metal".

Jacek Brzeski

ZŁOTO

2 640,55 +32,45 1,24% akt.: 20.12.2024, 22:59
  • Max 2 653,54
  • Min 2 603,80
  • Stopa zwrotu - 1T -0,96%
  • Stopa zwrotu - 1M -0,51%
  • Stopa zwrotu - 3M -0,25%
  • Stopa zwrotu - 6M 11,25%
  • Stopa zwrotu - 1R 29,12%
  • Stopa zwrotu - 2R 44,47%
Zobacz również: GUMA KAUCZUKOWA TARCICA OLEJ PALMOWY
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: złoto | srebro | bitcoin | sektor bankowy | kryzys gospodarczy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »