Złoty będzie mocniejszy?

Złe wieści dla eksporterów: zdaniem specjalistów, ankietowanych przez "Puls Biznesu", złoty w grudniu będzie się nadal umacniał wobec walut obcych. Według uśrednionej prognozy 18 analityków, na koniec roku za euro zapłacimy 4,15 zł, za dolara tylko 3,11 zł, a za franka szwajcarskiego 2,72 zł.

Choć są i tacy, którzy prognozują spadek notowań wspólnej waluty poniżej 4,10 zł, a amerykańskiej w okolice 3 zł! Na takich poziomach złoty nie był od blisko dwóch lat wobec euro i od prawie ośmiu wobec dolara.

Mocny złoty niepokoi już nie tylko eksporterów, ale także polityków. Przedstawiciele rządu obawiający się negatywnego wpływu mocnej waluty na eksport i tempo wzrostu gospodarczego. Premier Marek Belka zapowiedział wczoraj spotkanie z kierownictwem Narodowego Banku Polski, które ma być poświęcone polityce kursowej. Co prawda Mirosław Gronicki, minister finansów, dodał, że tematem spotkanie niekoniecznie musi być umocnienie złotego, a raczej perspektywa wejścia do strefy euro, ale przyznał, że 4,1 zł za euro jest "poziomem bólu". Dodał, że przy dalszej aprecjacji złotego rząd podejmie odpowiednie działania. Tylko jakie, skoro nie ma żadnych instrumentów?

Reklama

W samym banku centralnym (ten z kolei może obniżyć stopy procentowe lub interweniować, co powinno osłabić złotego) zdania są podzielone. Krzysztof Rybiński, wiceprezes NBP wspominał o możliwej interwencji na rynku walutowym. Ale to, zdaniem ekonomistów, może paradoksalnie zachęcić inwestorów do kupowania złotego i testowania poziomów, przy których bank centralny mógłby interweniować. Natomiast Leszek Balcerowicz, prezes NBP stwierdził, że brak interwencji jest korzystny dla Polski i powinien być normą. Uspokajał, że umocnienie złotego nie zmniejszyło konkurencyjności polskiego eksportu. Tyle, że według badań banku centralnego, to właśnie poziom 4,1 zł wobec euro (wcześniej mówiło się o 4,2 zł) i 3,5 zł wobec dolara stanowią próg rentowności dla krajowych eksporterów.

Inwestorzy zagraniczni nic sobie z tego jednak nie robią. Fundamenty naszej gospodarki są mocne, co sprzyja także zakupom polskich obligacji. Relatywnie wysokie na tle innych krajów Unii Europejskiej są stopy procentowe, co zachęca do napływu kapitału. Dodatkowo grudzień był zawsze miesiącem mocnego złotego, także dlatego, że leżało to w interesie resortu finansów (spada bowiem wycena długu zagranicznego).

Analitycy biorący udział w ankiecie "PB" zwracają także uwagę na sytuację na rynkach zagranicznych. Za oceanem wciąż nie widać zainteresowania ani zmniejszaniem deficytu budżetowego Stanów Zjednoczonych, ani ewentualnymi interwencjami mającymi na celu obronę kursu dolara, więc od waluty amerykańskiej odwraca się coraz więcej inwestorów. Nie powinna tego zmienić nawet oczekiwana podwyżka stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu Fed (14 grudnia), która doprowadziłaby do tego, że stopy w Stanach Zjednoczonych byłyby wyższe niż w strefie euro. Część analityków oczekuje co prawda korekty na rynku walut, jednak nie są zgodni, kiedy to nastąpi. Najczęściej wymienia się styczeń. Złoty nie powinien jednak mocno stracić na wartości.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: złoty | waluty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »