Złoty w opałach

Złoty słabnie. We wtorek przed południem stracił do euro 0,4 proc., a w kilka godzin później spadek pogłębił się ponaddwukrotnie, sięgając poziomu 3,96 zł/euro. W końcu tygodnia euro może kosztować 4 zł.

Analitycy uważają, że czekające nas polityczne zawirowania wokół próby samorozwiązania parlamentu i tworzenia koalicji PiS z Samoobroną nie pomogą naszej walucie. Jeśli do tego dodać sytuację na rynkach międzynarodowych, powodującą odpływ aktywów z Polski i krajów rozwijających się, dalsza deprecjacja nastąpi w niedługiej perspektywie. Osłabieniu złotego sprzyjać będzie spodziewana w maju podwyżka o kolejne 25 punktów bazowych przez Europejski Bank Centralny. Sprawi, że atrakcyjność naszych aktywów spadnie jeszcze bardziej.

Reklama

Według Jacka Wiśniewskiego, głównego ekonomisty Raiffeisen Bank Polska, rozwój sytuacji zmierzający do koalicji PiS i Samoobrony wpłynie na rynek finansowy negatywnie. Przy ostatnich zawirowaniach polski pieniądz wpadł w dołek na poziomie 3,96 zł za euro. Ten poziom może być niebawem osiągnięty jeszcze raz.

- Jeśli do tego dojdzie, rynek może zmierzać do dalszego osłabienia złotego, do poziomu 4 zł w stosunku do euro - zaznacza J. Wiśniewski.

W takiej sytuacji niezwykle istotne okażą się rozstrzygnięcia dotyczące polityki fiskalnej. Przede wszystkim personalne: kto za tę politykę będzie odpowiadał. Analitycy nie mają wątpliwości, że podkopanie stabilności finansów publicznych uderzyłoby w złotego bardzo mocno. Jak mocno? Trudno przewidzieć, ale euro kosztowałoby znacznie powyżej 4 zł. Są także inne scenariusze. Zdaniem Wojciecha Kuryłka, ekonomisty Kredyt Banku, zły wpływ na rynek miałyby wybory parlamentarne. Mało kto bierze je teraz pod uwagę, więc byłyby sporym zaskoczeniem. Złoty mógłby osłabić się nawet do ekstremalnego poziomu 4,10 zł za euro.

A jeśli wyborów nie będzie? Ewentualna koalicja PiS i Samoobrony mogłaby wzmocnić złotego, gdyż - jak ocenia analityk - rynek jest zmęczony brakiem stabilizacji politycznej.

- Nawet informacja, że Andrzej Lepper wchodzi do rządu, nie osłabiłaby złotego - podkreśla główny ekonomista Kredyt Banku.

- Rynki finansowe oswoiły się już z taką perspektywą. Nie byłoby to dla nich żadnym zaskoczeniem, a inwestorzy mogliby mieć nadzieję, że Lepper w rządzie stanie się bardziej przewidywalny - twierdzi Kuryłek. Uważa, że do końca tygodnia kurs złotego do euro będzie się wahał w granicach 3,95-4 zł.

Z wypowiedzi ekonomistów wynika, że prognozy kursu złotego w dłuższej perspektywie są jednak korzystne. W końcu roku za euro możemy płacić 3,50-3,95 zł.

- To będzie dobry rok dla gospodarki, a na wzmocnienie złotego w jego końcówce wpłynie publikacja wyników ekonomicznych i danych z gospodarki - uważa Tomasz Mozgawa, analityk walutowy Domu Maklerskiego IDM.

Niewiele zmieni się w przypadku relacji do amerykańskiego dolara. Według Tomasza Mozgawy, kurs powinien stabilizować się na poziomie 3,25-3,35 zł.

Janusz K. Kowalski, Adam Woźniak

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: Prawo i Sprawiedliwość | złoty | analitycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »