Związkowcy chcą nadal 7%
Piątkowe rozmowy pomiędzy zarządem KGHM a związkowcami będą kontynuowane 1 kwietnia. Władze miedziowej spółki nie chcą zgodzić się na 7-proc. podwyżkę płac w 2003 roku. Natomiast na proponowane przez spółkę 3,3% nie godzą się przedstawiciele pracowników.
Rozumiemy argumenty pracowników spółki, ale nie możemy zgodzić się na 7-procentową podwyżkę płac w sytuacji, gdy inflacja wyniosła w 2002 roku 1,5%. Taka podwyżka oznaczałaby, że byłaby ona ponad 400% wyższa niż poziom wzrostu cen. My proponujemy pensje wyższe od zeszłorocznych o 3,3% - mówi Dariusz Wyborski, rzecznik prasowy KGHM. Dodał, że spółka musi szukać środków na amortyzację, która w tym roku powinna zamknąć się kwotą ok. 500 mln zł.
Oprócz podwyżek płac spotkania dotyczą inwestycji i rozwoju firmy. Rozmowy ze związkowcami to kontynuacja sporu zbiorowego z władzami KGHM. Związkowcy chcą, aby zarząd wypowiedział się w sprawie wynagrodzeń do końca kwietnia tego roku. Przypomnijmy, że główne organizacje związkowe są gotowe przeprowadzić referendum w sprawie strajku w zakładzie. Zarząd spółki jest zdania, że do tak drastyczego rozwiązania nie dojdzie. - Związkowcy doskonale znają sytuację spółki i myślę, że dojdziemy do zgody - dodał D. Wyborski.
Kolejne postulaty pracowników dotyczą utrzymania zatrudnienia na dotychczasowym poziomie z opcją ich wzrostu w kolejnych latach. Związkowcy chcą także mieć swojego przedstawiciela w zarządzie spółki oraz nie zgadzają się na wykazywanie zysków i ponoszenie z tego tytułu ogromnych opłat podatkowych, kosztem ograniczeń inwestycyjnych i zamrożenia poziomu wynagrodzeń.