Zysk Elektrobudowy wzrośnie o 60%
Katowicka spółka planuje w tym roku 5,1 mln zł zysku netto, wobec 3 mln zł w 2003 r. Przychody mają sięgnąć 258 mln zł. Firma może zdecydować się na wypłatę dywidendy w wysokości 50 gr. na akcję.
- Prognoza wyników na ten rok jest bardzo ostrożna. Nie ma w niej przychodów, które nie są w 100 procentach pewne - wyjaśnia Grzegorz Stulgis, przewodniczący rady nadzorczej Elektrobudowy. - Przykładowo, spółka nie wliczyła w planowaną sprzedaż wartych kilkadziesiąt milionów przychodów robót w Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin. Są one zł. Wolimy poczekać aż prace, wstrzymane w ubiegłym roku, rzeczywiście ruszą - dodaje Jacek Faltynowicz, prezes firmy. Nie wykluczył, że prognoza w ciągu roku może zostać podwyższona. Plan zakłada również, że 2005 r. firma zacznie z wypełnionym portfelem zamówień wartym 168 mln zł.
Kontrakt goni kontrakt
Elektrobudowa liczy, że w najbliższych dwóch latach pozyska kilkanaście dużych kontraktów. Pierwsze dwa już zdobyła - prace w PKN Orlen oraz Elektrowni Łagisza są warte ponad 50 mln zł. Do wygrania są jeszcze kontrakty m.in. w Elektrowniach Bełchatów, Turów i Kozienice, Elektrociepłowni Zielona Góra i przy budowie terminalu na lotnisku Okęcie.
Akwizycje i dywidenda
Zarząd katowickiej firmy myśli też o akwizycjach. Na pierwszy ogień miałyby pójść firmy z branży automatyki przemysłowej, które uzupełniłyby ofertę spółki. W takim przypadku niewykluczona jest emisja akcji. - Sądzę, że inwestorzy finansowi przy sensownym pomyśle inwestycyjnym bez problemu objęliby walory nowej emisji. Na razie nie mamy w planach takiego rozwiązania - przyznaje Grzegorz Stulgis.
Zarząd nie wyklucza, że będzie rekomendował wypłatę dywidendy w wysokości 50 gr. To będzie jednak zależało od potrzeb finansowych firmy. Władze spółki oceniają 2004 r. jako dobry, co powinno przekładać się również na wycenę rynkową. - W mojej ocenie walory Elektrobudowy pod koniec roku będą kosztowały ok. 35 zł - ocenia Jacek Faltynowicz.
Wczoraj papiery Elektrobudowy podrożały o 2,1%, do 24,30 zł.