Złoto balansuje na granicy 1100 dolarów, na giełdach bessa
Niepokój inwestorów związany z rekordowo niską ceną ropy naftowej, a także wyprzedaż na największych giełdach świata, skutecznie wzmogły popyt na bezpieczne aktywa w ostatnim tygodniu. Coraz głośniejsze opinie o rozpoczęciu bessy na rynkach akcji, na nowo przywróciły wiarę inwestorów w złoto, którego cena zdaje się skutecznie wymykać z ostatniego trendu spadkowego.
Początek tygodnia na rynku złota przebiegał w niezwykle sennej atmosferze, spowodowanej nie tylko dniem wolnym w USA, ale przede wszystkim oczekiwaniem na najnowszy wynik PKB chińskiej gospodarki. Inwestorzy nie podejmowali tego dnia żadnych znaczących ruchów, a cena żółtego metalu ustabilizowała się przy ok. 1089 dol. (ok. 4468 zł) za uncję.
Kolejny dzień przyniósł niezwykle korzystne informacje dla inwestorów. Opublikowane w nocy dane potwierdziły obawy o kondycję gospodarczą Państwa Środka. W ujęciu rocznym, chińska gospodarka urosła tylko o 6,8 proc., co jest wynikiem najsłabszym od lat, a wtórują mu także rekordowo niskie wzrosty produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Inwestorzy po raz kolejny powstrzymali się jednak przed wykonaniem gwałtownych ruchów, oczekując na kolejne decyzje chińskich władz monetarnych, które nie mogą przecież przejść obojętnie wobec tak słabych wskaźników gospodarczych. Po udanym starcie notowań i wzroście ceny do ok. 1094 dol. (ok. 4489 zł) za uncję, korzystne dane z Unii Europejskiej osłabiły popyt wśród kupujących, a cena złota spadła do ok. 1088 dol. (ok. 4465 zł) za uncję.
Cierpliwość i troska inwestorów o stan chińskiej gospodarki wystawione zostały na próbę już w środę. Złoto zaliczyło tego dnia jedną z najbardziej pozytywnych sesji w tym roku, a stało się tak dzięki znaczącemu spadkowi wskaźnika zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Chinach. Spadek, wynoszący aż 1,5 pkt. proc. od ostatniego odczytu, pogrążył tego dnia największe rynki akcji na świecie, na czym szczególnie zyskało złoto. Jego cena na nowo pokonała granicę 1100 dol. (ok. 4513 zł) i niemal tym samym wynikiem zakończyła tę wzrostową sesję.
Tak gwałtowne umocnienie notowań złota w ciągu zaledwie jednej sesji nie mogło ujść uwadze inwestorów krótkoterminowych. Spieniężanie zysków, a także spekulacyjna gra na spadek, ponownie poddały złoto silnej presji sprzedażowej, którą wspomogła tego dnia zaskakująco niska liczba osób pozostających na zasiłku dla bezrobotnych w USA. Sytuację uratowało niespodziewane przebudzenie kupujących już na samym końcu sesji, które nie tylko pozwoliło odrobić straty z całego dnia, ale wyniosło cenę żółtego metalu do ok. 1103 dol. (ok. 4526 zł) za uncję.
Pobudzenie na rynku akcji, jakie miało miejsce w piątek, odcisnęło swoje piętno także na notowaniach złota. Powrót kupujących na tradycyjne rynki nieco osłabił cenę żółtego metalu, czemu dodatkowo sprzyjały zaskakująco dobre dane z amerykańskiego rynku nieruchomości. Złoto jednak nie ugięło się i tydzień zakończony został przy ok. 1098 dol. (ok. 4505 zł) za uncję.
Nadchodzące dni nie powinny przynieść żadnych znaczących zmian na rynku złota. Ostatnie wyraźne pobudzenie popytu spowodowane było nadzwyczajnymi wahaniami na rynkach papierów wartościowych, co skutecznie przypomniało inwestorom o zaletach złota, jako najlepszego aktywa na niepewne czasy. Ten trend powinien się jeszcze utrzymać, co znajdzie swoje odwzorowanie w cenie żółtego metalu, ponieważ na całym świecie nie zanosi się na nagły wzrost cen akcji.
Paweł Żuk, główny analityk Inwestycje Alternatywne Profit