W skrócie
- Government shutdown odcina członków Fed od kluczowych danych makroekonomicznych. Patrzą oni teraz na gospodarkę USA przez ”brudną szybę”, tymczasem ich zadaniem jest prowadzenie polityki pieniężnej w warunkach wysokiej inflacji i słabnącego rynku pracy.
- Szefowa Fed w Dallas podkreśla, że inflacja w USA utrzymuje się powyżej celu i ma tendencję wzrostową. Dodaje, że podniesione cła przyczyniły się do jej wzrostu, choć ogólny wpływ taryf celnych na dynamikę cen był bardziej umiarkowany, niż przewidywano.
- Niektórzy analitycy ostrzegają, że rynek złota jest ”przegrzany”, po tym, jak uncja kruszcu seryjnie poprawiała cenowe rekordy wszech czasów. Jednak eksperci Goldman Sachs twierdzą, że złoto nadal będzie drożeć, bo ciągle jest kluczowym aktywem w warunkach niepewności ekonomicznej i geopolitycznej.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Shutdown amerykańskiego rządu to skutek braku politycznego porozumienia w Kongresie w sprawie finansowania wydatków państwa. W efekcie publikacja wielu wskaźników makroekonomicznych opisujących gospodarkę Stanów Zjednoczonych może być opóźniona. Nie jest pewne, czy 15 października poznamy dane o inflacji konsumenckiej. Już teraz amerykański bank centralny musi spoglądać na rzeczywistość przez "brudną szybę".
Siła jednej wypowiedzi
W takiej sytuacji nawet jedna wypowiedź któregokolwiek z decydentów z Rezerwy Federalnej ma dużą siłę oddziaływania na rynki. Tak się stało na przykład w czwartek, 2 października, w godzinach popołudniowych (czasu polskiego). Lorie Logan, szefowa Fed w Dallas, powiedziała, że należy zachować "bardzo dużą ostrożność" w kwestii dalszych obniżek stóp procentowych, gdyż inflacja utrzymuje się powyżej celu i ma tendencję wzrostową.
Zaraz po tym oświadczeniu wzmocniła się waluta Amerykanów - eurodolar potaniał z 1,175 do 1,17. Największe i najbardziej spontaniczne zmiany nastąpiły jednak na rynku metali szlachetnych. Cena uncji złota spadła z 3 920 do 3 850 dolarów, a uncji srebra - z 48 do 46 dolarów. Jak wiadomo, metale swoim właścicielom nie wypłacają żadnych odsetek ani dywidend, więc ich notowaniom szkodzi każda sugestia, że stopy procentowe nie będą spadać. Złoto i srebro tym bardziej są atrakcyjne, im bardziej stają się konkurencyjne wobec lokat bankowych czy obligacji.
Fed słabo poinformowany
Rezerwa Federalna od dawna boryka się z trudnym zadaniem prowadzenia polityki pieniężnej w warunkach wysokiej inflacji i słabnącego rynku pracy. Government shutdown jeszcze bardziej komplikuje sytuację, gdyż odcina członków Fed od kluczowych danych gospodarczych.
Eksperci zwracają uwagę na fakt, że nawet niewielki wzrost bezrobocia może być istotnym sygnałem dla Fed. Podobną wagę mają raporty o inflacji. Nic nie zastąpi danych rządowych, choć Rezerwa Federalna ma alternatywne źródła informacji - raporty ADP z rynku pracy, analizy danych z kart kredytowych oraz komentarze firm w tzw. Beige Book.
Istnieje ryzyko, że gdy Fed zbierze się na posiedzeniu w dniach 28-29 października, to będzie miał za mało informacji potrzebnych do podejmowania trafnych decyzji w sprawie stóp procentowych. Wrześniowa obniżka stopy rezerwy federalnej o 25 punktów bazowych była pierwszą od początku tego roku. Projekcje banku centralnego zakładały możliwość jeszcze dwóch podobnych cięć w 2025 roku, ale opinie członków Fed były podzielone.
"Jastrzębi" punkt widzenia w banku centralnym
Gubernatorka Lorie Logan w czwartkowym przemówieniu do studentów ekonomii Uniwersytetu Teksańskiego w Austin nazwała ostatnią obniżkę stóp "ubezpieczeniem przed szybszym, nieliniowym spadkiem na rynku pracy". Z drugiej strony dużo mówiła o ryzyku wynikającym ze zbyt szybkiego łagodzenia polityki monetarnej.
- Musimy zachować dużą ostrożność w kwestii obniżek stóp procentowych i upewnić się, że odpowiednio dostosujemy naszą politykę, aby nie poluzować warunków zbyt drastycznie. W przeciwnym razie musielibyśmy zmienić kurs, co byłoby bardzo ryzykowne z punktu widzenia potrzeby przywrócenia stabilności cen - powiedziała Lorie Logan.
Odnosząc się do inflacji w USA, szefowa Fed w Dallas zauważyła, że podniesione cła przyczyniły się do jej wzrostu, choć ogólny wpływ taryf celnych na dynamikę cen był bardziej umiarkowany, niż przewidywano. Logan ostrzega jednak, że oczekiwania inflacyjne w społeczeństwie mogą wzrosnąć, jeśli niepewność związana z polityką taryf celnych będzie się utrzymywać.
Złoto ciągle bardzo drogie
Nawet jeśli wypowiedź Lorie Logan przyczyniła się do wyraźnego spadku ceny złota, to uncja kruszcu nadal jest bardzo droga. Jej wartość od początku roku wzrosła o prawie 50 proc. Niektórzy analitycy jakiś czas temu ostrzegali, że jeśli złoto znajdzie się w fazie galopującego wzrostu cen i seryjnie będzie poprawiało rekordy wszech czasów, to będzie to znak końca cyklu. Dziś ci właśnie eksperci twierdzą, że wszystkie ich przewidywania sprawdziły się i mamy "przegrzany rynek złota", co powinno zniechęcać do dalszego inwestowania w ten metal.
Jednak analitycy Goldman Sachs nie podzielają tego poglądu. Ich zdaniem złoto jest nadal kluczowym i bezpiecznym aktywem w warunkach niepewności makroekonomicznej i geopolitycznej. Prognozują, że uncja "żółtego metalu" w połowie 2026 roku osiągnie cenę 4 000 dolarów, a pół roku później - 4 300 dolarów. Projekcja Goldman Sachs opiera się na przewidywanym rosnącym popycie ze strony banków centralnych, funduszy notowanych na giełdzie (ETF), inwestorów instytucjonalnych i rynków wschodzących.
Banki centralne systematycznie zwiększają zakupy złota w ostatnich latach, zwłaszcza w warunkach napięć geopolitycznych, takich jak inwazja Rosji na Ukrainę, konflikty na Bliskim Wschodzie i skomplikowane relacje Stanów Zjednoczonych z Chinami. Badania przeprowadzone przez World Gold Council pokazały, że 95 proc. banków centralnych spodziewa się wzrostu swoich rezerw złota w ciągu najbliższego roku.
Jacek Brzeski















