1,5 mln osób woli na czarno
Ok. 1,5 mln osób pracuje w Polsce "na czarno" - poinformował podczas posiedzenia sejmowej komisji pracy wiceminister pracy i polityki społecznej Bogdan Socha.
Według resortu, z powodu zatrudnienia w tzw. szarej strefie budżet państwa traci rocznie 30 mld zł z tytułu niezapłaconych podatków. Socha przedstawił sejmowej komisji informacje o planowanych działaniach resortu zmierzających do likwidacji zatrudnienia w szarej strefie.
"Resort zdecydował o uruchomieniu projektu badawczego, którego celem jest analiza skali, charakteru oraz skutków społecznych pracy +na czarno+ w Polsce" - poinformował. Dodał, że ministerstwo dokonuje właśnie wyboru firmy, która przeprowadzi badanie. Miałoby ono być przeprowadzone w 2007 r., a wyniki byłyby ogłoszone na początku 2008 r. Koszt badania to 3 mln zł.
Wśród działań mających ograniczyć pracę na czarno resort wymienia m.in.: tworzenie nowych miejsc pracy, przeprowadzenie reformy finansów publicznych w celu obniżenia obciążeń podatkowych dla pracodawców, upowszechnienie elastycznych form zatrudnienia, zwiększenie skuteczności służb zatrudnienia.
Zastępca dyrektor departamentu rynku pracy z resortu Krzysztof Kaczmarek poinformował, że ostatnie badania zatrudnienia w szarej strefie przeprowadził na zlecenie resortu Główny Urząd Statystyczny w 2004 r. Według GUS, "na czarno" zatrudnionych było 1,3-1,5 mln osób.
Podkreślił, że dochody osób pracujących w szarej strefie napędzają lokalne rynki. Dodał, że w związku z tym decyzje o zastosowaniu restrykcyjnych narzędzi likwidujących zatrudnienie "na czarno" są bardzo trudne. "W wyborze narzędzi ograniczania szarej strefy mają pomóc wyniki planowanego badania" - zapowiedział Kaczmarek.
Posłowie zwracali uwagę, że zapowiadane badania nie rozwiążą problemu. W ocenie Jerzego Budnika (PO) oraz Izabeli Mrzygłockiej (PO), z szarą strefą trzeba walczyć przez obniżanie kosztów pracy.
Wiceminister Socha stwierdził, że za ekonomiczne metody walki z szarą strefą odpowiada resort finansów. Przekonywał jednak, że koszty pracy w Polsce są jednymi z najniższych w Unii Europejskiej.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan poinformował, że z badań Konfederacji wynika, iż "wpływ na szarą strefę ma stosunek między kwotą wypłacaną do kieszeni pracownika, a kosztem podatków i składek na ubezpieczenie społeczne".
W jego ocenie, szara strefa jest w Polsce tolerowana, o czym świadczyć mogą rzadkie kontrole legalności zatrudnienia m.in. w firmach budowlanych, gdzie najczęściej zatrudnia się pracowników "na czarno". Także Henryk Michałowicz z Konfederacji Pracodawców Polskich przekonywał, że na szarą strefę wpływają przede wszystkim wysokie koszty pracy.