10 mitów o pracy komornika. Ile jest w nich prawdy?

Dłużnicy nie lubią komorników z oczywistych względów, z tych samych doceniają ich wierzyciele. Na temat tego zawodu większość z nas myśli stereotypami czy wręcz mitami - pora je zweryfikować.

  • Komornik sądowy nie jest pracownikiem sądu - kancelarię utrzymuje sam
  • Opłata egzekucyjna nie trafia do kieszeni komornika - pobiera od niej tylko prowizję
  • Państwo nie finansuje kosztów egzekucji komorniczej
  • Skuteczność egzekucji komorniczej to 25 proc.
  • Komornik musi przyjąć każdą sprawę, także tę bez szans na sukces

Mit 1.: Komornik ma pensję z sądu

- Nazwa "komornik przy sądzie rejonowym" sugeruje, że komornik jest pracownikiem sądu i ma pensję - nie jest nim i pensji nie pobiera. Co więcej - budżet państwa w żadnym stopniu nie finansuje egzekucji. To, co pobierze komornik, ma pokryć koszty egzekucji i zapewnić mu dochód - resztę musi oddać do budżetu, można więc powiedzieć, że państwo zarabia na egzekucji - mówi Interii Biznes Andrzej Ritmann, komornik i rzecznik prasowy Izby Komorniczej w Łodzi.

Reklama

Mit 2.: Komornik pobiera 10 proc. opłaty

- Ponieważ powszechne były narzekania, że koszty egzekucyjne i opłaty są niejasne, w 2019 r. weszły w życie dwie nowe ustawy: o komornikach i o kosztach komorniczych. Co do zasady opłata komornicza rzeczywiście wynosi 10 proc. kwoty wyegzekwowanej, ale... od tej zasady wprowadzono mnóstwo wyjątków, np. jeśli dłużnik spłaci całą należność w ciągu miesiąca od wszczęcia egzekucji, to opłata dla komornika spada do 3 proc. Wprowadzono też stawkę maksymalną na poziomie 50 tys. zł, a zatem nawet jeśli komornik odzyska 10 mln zł długu, to wcale nie oznacza, że dostanie 1 mln zł - mówi nam Andrzej Ritmann.

Mit 3.: Komornik "bierze" kilka razy tyle, ile wynosi dług

- Nie skasowałem biletu za 4 zł, dostałem mandat 50 zł, a komornik wziął 700 zł opłat, jak to jest? - pyta mnie dłużnik. Odpowiadam: skoro nie zapłacił pan kary 50 zł, doszło do postępowania sądowego i powstały koszty sądowe. Skoro pan dalej nie płacił - wystawiono wniosek egzekucyjny, a więc powstały koszty egzekucji: komornik sprawdził, gdzie pan pracuje i gdzie ma rachunek bankowy, a uzyskanie każdej z tych informacji kosztuje. Tymczasem minimalna, ustanowiona przez prawo, opłata egzekucyjna to 200 zł, a jeśli ureguluje pan należność w ciągu miesiąca - to 150 zł - dodaje nasz rozmówca.

Mit 4.: Komornik jest bogaty

- Nie jest tak, że wszyscy komornicy są biedni, ani tak, że wszyscy są krezusami. Komornik to wysoko wykwalifikowany funkcjonariusz publiczny - ukończył studia prawnicze, zdając po drodze sporo niełatwych egzaminów, dostał się na aplikację komorniczą, która trwa 2 lata, wreszcie zdał czterodniowy egzamin państwowy, żeby móc ubiegać się o powołanie na stanowisko asesora komorniczego i był nim przez minimum 2 lata, by nabrać umiejętności pozwalających mu prowadzić własna kancelarię. Z tych wszystkich powodów trudno się nie zgodzić z poglądem, ze powinien być właściwie wynagradzany. Porównajmy komornika do innych zawodów prawniczych. Jaką odpowiedzialność ponosi prokurator, gdy sąd uniewinni kogoś, kogo oskarżył? Jaką odpowiedzialność ponosi sędzia, którego wyrok uchylono w wyższej instancji? Jaką adwokat, który przegrał sprawę? Komornik za to, co robi w pracy, odpowiada całym swoim prywatnym majątkiem i nie jest ważne, czy swoim działaniem wyrządził szkodę w sposób zawiniony czy nie - jeżeli zaszkodził komuś, bo stosował złe prawo, to i tak winę ponosi właśnie on. Jakie jest "właściwe" wynagrodzenie takiej osoby, które opinia publiczna uznałaby za uzasadnione? - pyta Andrzej Ritmann.

- Nagrodą w tej pracy jest satysfakcja, ale nie z "gnębienia dłużnika", jak można przeczytać w mediach społecznościowych, a z pomocy wierzycielowi - dziecku, które dzięki odzyskanym alimentom wyjechało na wakacje, właścicielowi firmy, która nie upadła, bo udało się odzyskać pieniądze od nieuczciwego kontrahenta - dodaje nasz rozmówca.

Mit 5.: Komornik pracuje sam

- Po ostatnich zmianach przepisów istnieją wprawdzie jednoosobowe kancelarie, bo bywa że komornika nie stać na zatrudnienie pracowników, ale zwykle w kancelarii komorniczej pracuje kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt osób. Ja zatrudniam dziś sześć. Znam kolegów, którzy rezygnowali z pracy, bo mieli dosyć stresu, niedoskonałych i ciągle zmienianych przepisów, najbardziej przeżywali to, że likwidacja kancelarii to dramat dla pracowników. Takich sytuacji jest coraz więcej - przyznaje nasz rozmówca.

Mit 6.: Komornik bierze opłatę dla siebie i nie ma kosztów

- Opłata egzekucyjna nie jest dochodem komornika - jest ona własnością Skarbu Państwa. Z tej opłaty komornik pobiera prowizję, procentowo wysoką, ale ustawioną progresywnie, tzn. im skuteczniejszy jest komornik, tym mniejszą część opłaty pobiera w formie prowizji. Prowizja jest przychodem, bo komornik prowadzi kancelarię jak przedsiębiorca i musi sam ją utrzymać. Kosztują pensje, lokal, energia, programy komputerowe, papier... . Są miesiące, w których koszty przekraczają przychody i wtedy trzeba do kancelarii dołożyć - mówi nam Ritmann.

Mit 7.: Komornik ma narzędzia informatyczne, więc wysoką skuteczność

- Faktycznie, to chyba najbardziej zinformatyzowany zawód prawniczy. Mamy sporo narzędzi, szeroki dostęp do baz danych. Niestety, skuteczność jest na poziomie 25 proc. Dlaczego? Rośnie minimalne wynagrodzenie, którego komornik nie może zająć. Jeszcze kilka lat temu było to niespełna 2000 zł brutto i pobierało je 1,5 mln Polaków, dziś to już 3600 zł brutto i pobiera je ponad 3 mln osób. Rozumiem znaczenie kwoty wolnej, ale jej funkcja ochrony godności dłużnika już dawno została zaburzona. Coraz więcej osób pracuje za minimalne wynagrodzenie i te egzekucje pozostają bezskuteczne, a przecież komornik pobiera opłatę tylko od odzyskanych należności - wyjaśnia nasz rozmówca.

Mit 8.: Komornik może wybierać sobie sprawy na których lepiej zarobi

- Można wybrać komornika, ale komornik nie może wybierać. Nie mogę odmówić przyjęcia sprawy z mojego terenu, nawet gdy wiem, że egzekucja nie będzie skuteczna, bo mam już dwie półki dokumentów dotyczących tego samego dłużnika. Mimo to muszę podjąć odpowiednie czynności, z pełną świadomością, że w tym momencie dokładam do tego interesu, choćby drukując i wysyłając pisma, choć z góry wiem, jaka będzie na nie odpowiedź. Wierzyciel może też zażądać, żebym pojechał w teren i szukał ruchomości - nie mogę odmówić. Moje działania kontroluje wierzyciel, a nadzoruje sąd - do niego niezadowolony wierzyciel może złożyć skargę na moją bezczynność - dodaje rzecznik łódzkiej Izby.

Mit 9.: Komornik może "zarobić" na wycenie ruchomości - im taniej, tym szybciej sprzeda

- Jeżeli wycenię zbyt nisko np. samochód - skargę na mnie do sądu złoży dłużnik, jeśli zbyt wysoko - zrobi to wierzyciel, bo wie, że po tej cenie auta nie sprzedam. Sąd powoła wtedy biegłego. Oskarżenie komornika o zaniżoną wycenę to obligatoryjne jego zawieszenie do czasu wyjaśnienia sprawy, a ewentualne potwierdzenie zarzutu - to natychmiastowe skreślenie z listy komorników. Poza tym - niska wycena oznaczałaby niską opłatę egzekucyjną, a więc i mniejszą prowizję, to nie ma żadnego sensu. Wszystkie licytacje w kraju zapowiadane są na darmowym portalu licytacje.komornik.pl, są też publiczne i otwarte - ostatecznie więc cenę ruchomości weryfikuje rynek - dodaje nasz rozmówca.

Mit 10.: Komornik może zarabiać na dodatkowych zajęciach

- Owszem, komornik wykonuje także czynności nieegzekucyjne, np. spis inwentarza lub sporządzenie protokołu stanu faktycznego. To pierwsze to spis majątku po zmarłym, co pozwala zdecydować o przyjęciu lub odrzuceniu spadku. Im większy majątek, tym bardziej skomplikowany i czasochłonny jest taki spis. Znam przypadek, gdy samo spisanie pozostawionych w spadku obrazów zajęło trzy dni, a czynności z biegłym - tydzień. Opłata dla komornika za to wszystko wynosi... 400 zł i to jest czysty przychód. Z kolei protokół stanu faktycznego może zawierać np. spisane wady mieszkania i będzie miał przed sądem rangę dowodu w sporze z deweloperem - za to też komornik dostanie 400 zł i nie może odmówić wykonania tej czynności. Poza zawodem komornik jako dodatkową może podjąć wyłącznie działalność dydaktyczną - podsumowuje Andrzej Ritmann.

Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: komornik | egzekucja komornicza | dłużnicy | wierzyciele
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »