15 tysięcy wolnych etatów?

Od stycznia 2008 roku w szpitalach może zabraknąć lekarzy. Ze wstępnych szacunków wynika, że tylko w dziewięciu warszawskich placówkach zabraknie ponad 500 medyków. Mając na uwadze, że wszystkich szpitali jest w Warszawie przeszło 30, kadrowe niedobory w samej tylko stolicy mogą przekroczyć 1000 lekarzy. W całej Polsce Ministerstwo Zdrowia doliczyło się około 15 tysięcy etatów.

Znowelizowane przepisy o czasie pracy lekarzy niosą ze sobą ładunek zagrożeń i niepokojów społecznych, którymi obarczeni są przede wszystkim pracodawcy. KPP wyraża obawę, że mimo niespotykanie dotychczas wysokich środków finansowych będących w dyspozycji NFZ mogą one okazać się niewystarczające do rzeczywistego pokrycia konsekwencji wynikających z wdrożenia tych unijnych przepisów. Zwracamy także uwagę, że propozycja oparcia rozliczania dyżurów o inne formy zatrudnienia (np.samozatrudnienie) dla medyków może okazać się niekorzystna. Nowelizacja ustawy o zakładach opieki zdrowotnej dostosowująca aspekty związane z czasem pracy lekarzy do dyrektywy 2003/88 WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 4 listopada 2003 roku oraz wykładni przyjętej przez Europejski Trybunał Stanu spowodowała patową sytuacje w polskiej ochronie zdrowia. Zrównanie wynagrodzeń za dyżury z wynagrodzeniami za godziny nadliczbowe, będzie dla zakładów opieki zdrowotnej kosztownym zadaniem. Według wstępnych szacunków, wdrożenie tych przepisów pochłonie 750 mln zł.

Reklama

Tymczasem kwota ta może okazać się mocno zaniżona niewykluczone, że suma sięgnie kilku miliardów zł. Brak zgody lekarzy na wydłużenie tygodniowego czasu pracy powyżej 48 godzin (czyli tzw. klauzula opt out), nie pozwoli na całodobową pracę szpitali. W Polsce jest zbyt mało wykwalifikowanego personelu, aby szpitale całodobowo pracowały w systemie zmianowym, przy zachowaniu rzeczonego wymiaru czasu pracy każdego lekarza. Od stycznia 2008 roku w szpitalach może zabraknąć lekarzy. Ze wstępnych szacunków wynika, że tylko w dziewięciu warszawskich placówkach zabraknie ponad 500 medyków. Mając na uwadze, że wszystkich szpitali jest w Warszawie przeszło 30, kadrowe niedobory w samej tylko stolicy mogą przekroczyć 1000 lekarzy.

W całej Polsce Ministerstwo Zdrowia doliczyło się około 15 tysięcy etatów. Implementację unijnych przepisów należy zderzyć z wciąż rosnącą falą migracji białego personelu z Polski. Według danych rejestrowych Naczelnej Izby Lekarskiej na dzień 30 czerwca 2007 roku, z ogółu lekarzy czynnych zawodowo (to jest 116 160), zaświadczenia umożliwiające pracę w innych krajach wydano 6 237 lekarzom, co stanowi 5,37%. Dla porówna, odsetek ten ostatniego dnia 2006 roku wynosił 4,60%. Pracodawcy znaleźli się więc pod ścianą. Chcąc zapewnić całodobowa pracę szpitali, będą musieli prawdopodobnie płacić lekarzom równowartość dwóch średnich płac krajowych, co może okazać się dla nich zabójcze. Konfederacja Pracodawców Polskich popiera podniesienie nakładów na ochronę zdrowia, ale tylko w przypadku, gdy szacunki wysokości składki byłyby dokonane w oparciu o dokładną analizę. Michał Kamiński, ekspert KPP przypomina, że ostatnia takie działania przeprowadzono w roku 1997 i dodaje: pierwszym podjętym działaniem powinno być jednak wyliczenie rzeczywistej ceny usług medycznych. KPP złożyła propozycję utworzenia Agencji ds. Taryfikacji, która jako niezależna instytucja zajęłaby się obiektywną wyceną kosztów usług medycznych. Niestety, ten słuszny postulat nie doczekał się uznania ze strony decydentów. Rosnące potrzeby finansowe opieki zdrowotnej w Polsce wynikają m.in. z konieczności podniesienia wynagrodzeń białego personelu, czy też rosnących kosztów usług medycznych, powodowanych pojawianiem się nowych technologii oraz starzeniem społeczeństwa.

Dodatkowa składka?

Dlatego rozsądnym rozwiązaniem dla tych problemów mogłyby być wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń, czy też komercyjnych dopłat do świadczeń medycznych, czego dowodzą aktualnie wdrażane normy w Czechach. KPP w swoim programie od przeszło roku przedstawia postulaty dofinansowania ochrony zdrowia związane z powyżej opisanymi rozwiązaniami. Przedkładaliśmy nie tylko założenia programowe, ale również szacowaliśmy skutki finansowego, które by one przyniosły.

Premier Donald Tusk oświadczył w środę, że oczekuje od wszystkich szpitali informacji na temat tego, jak kształtują się obecnie płace lekarzy i pielęgniarek. Premier na konferencji prasowej w Sejmie ocenił, że "nikt nie jest w stanie stwierdzić, jak wygląda płaca lekarzy". Przekonywał, że w każdym szpitalu płace kształtują się inaczej, są zróżnicowane stawki np. za dyżury.

Tusk podkreślił, że "zanim przystąpi do poważnej rozmowy na temat postulatów związkowców" będzie chciał przedstawić związkowcom, ale i opinii publicznej to, jak kształtują się realne płace lekarzy i pielęgniarek. Premier zaznaczył, że możliwość kontroli w tej kwestii mają nie tylko organy założycielskie szpitali, ale też ministerstwo zdrowia i wojewodowie. "Te instrumenty będę chciał uruchomić" - zapowiedział Tusk.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: zdrowie | Ministerstwo Zdrowia | Donald Tusk | KPP | Warszawa | zarobki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »