4,0 zł za euro kursem wymiany!

Realny do zaakceptowania, zarówno przez stronę polską i europejską, kurs referencyjny to około - 4 zł uważa prof. Leszek Zienkowski, doradca prezesa Narodowego Banku Polskiego.

Nikt nie rozumie problemów wokół euro

Kwestia przystąpienia do strefy euro dzieli jednak polityków, którzy po wrześniowych wyborach tworzyć będą rząd. Do niedawna rynki oczekiwały, że Polska przyjmie euro do 2010 roku.

Według członka RPP Jana Czekaja, "poddanie w referendum sprawy przyjęcia przez Polskę euro jest nielogiczne, ponieważ Polska już w traktacie akcesyjnym zadeklarowała zapis o przystąpieniu do unii walutowej po spełnieniu przez nas odpowiednich warunków". Jego zdaniem, nie ma problemu: czy przyjmować euro, tylko kiedy we wprowadzić i przy jakich kosztach. Jak twierdzi Jan Czekaj, gospodarka Polski nie jest odpowiednio przygotowana do przyjęcia euro, zwłaszcza pod względem makroekonomicznym i brakiem koordynacji polityki fiskalnej i pieniężnej. Jednak o ile korzyści można przewidzieć, to koszty mogą być trudne do oszacowania.

Reklama

Według Czekaja, w pierwszym etapie drogi do euro (ERM2) polski złoty będzie narażony na ataki kapitału spekulacyjnego, dlatego nasze rezerwy walutowe (NBP - ponad 35 mld zł) mogą zostać zagrożone. Złoty atakowany przez spekulantów będzie wówczas broniony przez interwencje NBP. Obecnie jednak w perspektywie 5 czy 7 lat należy się liczyć ze wzrostem wartości polskiej waluty.

Jaki parytet wymiany euro/złoty?

Bardzo ważne będzie jaki parytet wymiany złotego do euro przyjmie Polska. Zdaniem prof. Leszka Zienkowskiego, doradcy prezesa Narodowego Banku Polskiego, parytet siły nabywczej złotego wynosi obecnie ok 4 zł, i ten kurs powinien zostać zaakceptowany przez Polskę jak i stronę Unijną.

Dodał, że w Polsce konieczna jest polityka prowadząca do niskiej i stabilnej inflacji przed wejściem do strefy euro. "Ja nie uważam wcale, iż uprawnione jest takie myślenie, że niebezpieczeństwo wzrostu inflacji mamy już za sobą, a wejście do euro z niestabilną inflacją może prowadzić do utraty konkurencyjności. Istnieje niebezpieczeństwo przyspieszenia wzrostu inflacji po wejściu do euro" - powiedział.

Czy jest alternatywa?

Według redaktora Marka Misiaka - makroekonomisty (Komitet Prognoz Polska 2000 PAN), historia państw, które przystąpiły do strefy euro wskazuje, iż kraje bogate jak Szwecja, Wielka Brytania czy Dania mogły sobie pozwolić na odrzucenie wprowadzenia euro. Z kolei kraje biedniejsze: Grecja, Hiszpania czy Portugalia nie mogą pozwolić sobie na taką decyzję. Polski też nie stać na pozostawanie poza strefą euro.

Nowy władze?

Według Jerzego Owsiaka z RPP - ze sfery polityki płyną różne sygnały. "Co zrobi nowy rząd w sprawie euro - tego nie wiem, bo wypowiedzi są sprzeczne. Jedna opcja mówi, że do euro powinniśmy dochodzić trochę wolniej, a druga, że jednak tak szybko, jak się da. Od strony NBP jest robione wszystko, żeby ten proces przystępowania odbył się w optymalnym momencie" - podsumował Owsiak.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: parytet | złoty | prof | strefy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »