50-proc. PIT: Podzielony resort
Mirosław Gronicki, minister finansów, twierdzi, że posłowie nie osiągną celu, jakim jest obciążenie najlepiej zarabiających.
"Puls Biznesu": Jak Pan ocenia decyzję Sejmu o wprowadzeniu czwartej, 50-proc., stawki podatku PIT? Za było całe polityczne zaplecze rządu.
Mirosław Gronicki: Nie wiem, czy posłowie zdają sobie sprawę, że 50-proc. PIT nie jest skierowany w najbogatszych. Ci płacą zupełnie inny podatek. Dlaczego zatem posłowie nie podnieśli obciażeń CIT, jeżeli już tak bardzo chcą zwiększać podatki?
Czy wierzy Pan, że wszyscy z 4 tys. podatników PIT, którzy obecnie osiągają dochody kwalifikujące ich do 50-proc. stawki, zapłacą podwyższony podatek?
Nie wierzę w to. Każdy, kto tylko będzie miał taką legalną możliwość, będzie z niej korzystał i ucieknie w niższe opodatkowanie.
Łukasz Świerżewski
...a jego zastepca był za
Tymczasem poseł Stanisław Stec, wiceminister finansów, nic nie miał przeciwko takiemu rozwiązaniu.
Dlaczego głosował Pan za 50-proc. stawką PIT?
Takie było stanowisko klubu SLD. Po pierwsze, obowiązywała dyscyplina głosowania. Po drugie, stawka dotyczy tylko osób o bardzo wysokich dochodach, przekraczających 600 tys. zł rocznie.
Zdaje sobie Pan jednak sprawę, że stanowisko większości kierownictwa resortu finansów w tej sprawie było odmienne.
W odpowiedzi na pytanie jednego z posłów przed głosowaniem minister Jarosław Neneman nie wyraził się jednoznacznie o stanowisku rządu w tej sprawie. Stwierdził jedynie, że nie można wpływać na poziom płac poprzez system podatkowy.
Paweł Janas