A. Glapiński trafi przed Trybunał Stanu? Premier mówi o "pozornych pretekstach"

- Gdyby każdorazowo koalicja rządząca lub partia rządząca miała możliwość postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, to konstytucyjny zapis o jego niezależności byłby fikcją - stwierdził premier Mateusz Morawiecki w nawiązaniu do planów KO dotyczących Adama Glapińskiego. Jednocześnie odniósł się do informacji o zatrudnieniu Wojciecha Jasińskiego, byłego polityka PiS i byłego prezesa Orlenu, na stanowisku doradcy prezesa banku centralnego, komentując, że "jeżeli jest dobrym doradcą, to nie widzi powodu, dla którego miałby nim nie być".

Jednym z wyborczych postulatów KO było postawienie przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego "za zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego i brak realizacji podstawowego zadania NBP, jakim jest walka z drożyzną". Zarzuca się mu brak bezstronności w prowadzeniu polityki monetarnej, która była ściśle związana z decyzjami rządu PiS. Jeśli nowy rząd Mateusza Morawieckiego nie uzyska wotum zaufania, szansę na to będzie mieć obecna opozycja - wówczas realizacja wyborczej obietnicy może stać się faktem. 

"Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie"

Do zamiarów przyszłego rządu Donalda Tuska odniósł się w poniedziałek premier. 

Reklama

- Gdyby każdorazowo koalicja rządząca lub partia rządząca po wyborach chciała dokonać zmiany na stanowisku prezesa NBP, to po prostu stawiałaby go pod Trybunał Stanu, ponieważ prezes NBP, według przepisów, podlega postawieniu przez Trybunał Stanu zwykłą większością głosów. A więc bardzo łatwo koalicji, która zawiązuje rząd (...) byłoby postawić przed Trybunał Stanu. Gdzie wtedy byłby konstytucyjny zapis o niezależności prezesa NBP i całego NBP? Jak mogłaby być realizowana konstytucyjna zasada niezależności banku centralnego od wpływu polityków? - pytał retorycznie Morawiecki.

Dodał, że gdyby za każdym razem "koalicja rządząca lub partia rządząca miała taką możliwość, to konstytucyjny zapis o niezależności prezesa NBP byłby po prostu fikcją".

- Mam nadzieję, że żadne, jeżeli ustawa o Trybunale Stanu będzie w taki sposób zinterpretowana przez Trybunał Konstytucyjny, że odwoływanie prezesa NBP pod takimi pozornymi pretekstami jest niemożliwe, ale to nie mi o tym rozstrzygać - stwierdził szef rządu, dodając, że "ma nadzieję, że do tego (odwoływania - red.) nie dojdzie".

Były polityk PiS doradza Glapińskiemu

Morawiecki odniósł się również do informacji o zatrudnieniu byłego polityka PiS (minister skarbu w latach 2006-2007) oraz prezesa Orlenu w latach 2015-2018 Wojciecha Jasińskiego na stanowisku doradcy Adama Glapińskiego.

- Jeżeli jest dobrym doradcą, to nie widzę powodu, dla którego miałby nie być doradcą, ale to jest prerogatywa prezesa NBP, niemająca nic wspólnego z zarzutami, jakie się pojawiają, które są absolutnie chybione - powiedział szef rządu, dodając, że "przypomina sobie doskonale listę doradców z czasów np. pana prezesa Marka Belki", którzy byli politykami.

Informację o zatrudnieniu Jasińskiego podała w poniedziałek "Rzeczpospolita". Były polityk PiS miał znaleźć się na tajnej liście 14 doradców prezesa NBP, na temat której przedstawiciele banku centralnego nie chcą udzielać oficjalnych informacji, tłumacząc to niesprawowaniem przez nich funkcji publicznych. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Mateusz Morawiecki | Adam Glapiński
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »