Absolwent farmacji apteki nie otworzy

Nowa apteka nie powstanie w promieniu trzech kilometrów od istniejącej. Właściciele aptek będą mieli ograniczone możliwości zakładania nowych aptek. Środowisko farmaceutyczne popiera proponowane zmiany.

Nowa apteka nie powstanie w promieniu trzech kilometrów od istniejącej. Właściciele aptek będą mieli ograniczone możliwości zakładania nowych aptek. Środowisko farmaceutyczne popiera proponowane zmiany.

Już w przyszłym roku młodym farmaceutom może być trudno otworzyć własną aptekę. Ministerstwo Zdrowia przygotowało projekt zmian w prawie farmaceutycznym, który zakłada ograniczenie konkurencji na rynku aptekarskim. Pomysł na zmniejszenie liczby aptek nie jest nowy.

Jakie wymagania

O uzyskaniu zezwolenia na prowadzenie apteki będą decydowały nie tylko względy merytoryczne i techniczne, jakie obecnie muszą spełnić aptekarze, ale również demograficzne, a nawet odległość od innej apteki. Farmaceuta nie będzie mógł otworzyć apteki, jeżeli w promieniu 3 kilometrów funkcjonuje już tego rodzaju placówka, a także jeżeli spowoduje to, że w danej gminie na jedną aptekę będzie przypadać mniej niż 4 tysiące mieszkańców. Ministerstwo Zdrowia uzasadnia taki pomysł dbałością o jakość świadczonych usług.

Podobne ograniczenia będą dotyczyć również punktów aptecznych. Placówki te będą mogły być usytuowane jedynie na terenach wiejskich lub w jednostkach wojskowych. Jednocześnie punkt apteczny nie będzie mógł powstać, jeżeli na terenie wsi istnieje apteka lub inny punkt apteczny w promieniu 3 kilometrów.

Projekt zakłada również wprowadzenie nowych regulacji antykoncentracyjnych. W efekcie w rękach jednego właściciela nie będzie mogło znajdować się więcej niż 1 proc. aptek znajdujących się na terenie jednego województwa. Prawa nabyte aptekarzy, którzy działają na rynku, zostaną zachowane. Resort zdrowia tę zmianę uzasadnia zagrożeniem dla polityki lekowej państwa, jakie mogą powodować powstające duże sieci aptek. Co może spowodować np. ograniczenia w dostępie do tańszych leków.

Farmaceuci są za

Pomysł ograniczenia konkurencji na rynku farmaceutycznym z entuzjazmem przyjęło środowisko farmaceutyczne, które od lat postuluje wprowadzenie takich zmian. Zdaniem Andrzeja Wróbla, prezesa Naczelnej Izby Aptekarskiej, wprowadzenie takich zmian ograniczy chaotyczny rozwój sieci aptekarskich, które coraz częściej zakładają ludzi niemający nic wspólnego z zawodem farmaceuty. Dla nich walka o portfele pacjentów jest ważniejsza od zasad etycznych wobec pacjenta, które powinny rządzić tym zawodem.

Zdaniem Justyny Pujdak-Osik, prezesa Unii Farmaceutów - Właścicieli Aptek, na rynku jest obecnie za dużo aptek. Nowe regulacje doprowadzą do ich racjonalnego rozmieszczenia. Nowe placówki będą pojawiać się na wsiach, gdzie dostęp do leków jest utrudniony.

- W dużych miastach apteki działają praktycznie na każdym rogu, a żadna z nich nie ma dobrego asortymentu. Zbyt duże zagęszczenie powoduje, że obecnie ponad połowa aptek działa poniżej progu rentowności. W konsekwencji zdarzają się upadłości i bankructwa wśród farmaceutów - mówi J. Pujdak-Osik.

Andrzej Wróbel nie zgadza się również z twierdzeniem, że zmiany zablokują dostęp do zawodu młodym ludziom.

- W zawodzie farmaceuty, jak w każdym innym, istnieje wymiana pokoleniowa, dlatego nie ma mowy, żeby zabrakło miejsc pracy dla młodych ludzi po farmacji.

Kontrola nieuzasadniona

- Aptekarze chcą sobie w ten sposób zapewnić zakaz konkurencji na danym terenie, co oznacza ograniczenia dostępności ich usług dla pacjentów. Jedynym uzasadnieniem dla państwowej kontroli rynku leków jest ochrona zdrowia publicznego. Nie wymaga ona jednak tak drastycznego ograniczenia wolności w tworzeniu aptek - mówi Marcin Kolasiński, prawnik z Kancelarii Baker&McKenzie.

Jego zdaniem konkurencja na rynku leków jest nie tylko dopuszczalna, ale wręcz niezbędna, pod warunkiem jej funkcjonowania w ramach ścisłych regulacji prawnych tego sektora. Jeżeli istnieją niewłaściwe formy promocji i marketingu, to należy wykorzystać do ich zwalczania uprawnienia inspekcji farmaceutycznej i prokuratury, a nie tworzyć kolejne bariery rynkowe.

Ograniczona konkurencja

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uważa, że projektowane rozwiązania mogą stanowić poważne ograniczenie wolnej konkurencji między podmiotami gospodarczymi i w rezultacie doprowadzić do mniejszej liczby dostępnych aptek oraz gorszego zaspokajania potrzeb społecznych w zakresie świadczonych przez nie usług. W konsekwencji może zostać naruszony interes konsumentów (pacjentów), którzy byliby skazani na wysokie ceny leków ze względu na ograniczenie możliwości wyboru aptek.

Zdaniem Bogusława Piwowara z Instytutu Lobbingu BCC, proponowane zmiany nie tylko naruszają konstytucję, ale także przepisy prawa regulującego podstawowe swobody gospodarcze i przepisy Unii Europejskiej.

Reklama

Tomasz Pietryga

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: apteki | zdrowie | właściciele | środowisko | farmacja | absolwent | farmaceutyki | aptek | Apteka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »