Afera o odprawy dla byłych wiceprezydentów Gdyni. "Wypłacone niezgodnie z prawem"
Nowe władze Gdyni uważają, że były prezydent miasta Wojciech Szczurek bezprawnie przyznał dodatkowe pieniądze swoim współpracownikom. Chodzi o 216 tys. zł odprawy, które były włodarz przyznał pod koniec kwietnia br. czwórce swoich zastępców. Miasto wstrzymało wypłatę pieniędzy, których przelew nie został jeszcze zlecony. Natomiast te, które trafiły już na konta byłych zastępców Wojciecha Szczurka, mają zostać odzyskane. Problem polega na tym, że decyzje o przyznaniu wypłat oraz ich wstrzymaniu podjęto na podstawie dwóch różnych opinii prawnych, które zostały sporządzone w tym samym Biurze Radców Prawnych.
Z przekazanych przez regionalny portal Zawsze Pomorze informacji wynika, że pod koniec kwietnia br. prezydent Wojciech Szczurek zdecydował, że każdy z jego czterech zastępców otrzyma po 54 tys. zł odprawy, składającej się m.in. z wynagrodzenia za trzy miesiące wypowiedzenia oraz ekwiwalentów za niewykorzystane urlopy.
Na początku maja pieniądze trafiły do dwóch zastępców. Kolejne odprawy miały zostać wypłacone na początku lipca i sierpnia, jednak nowo wybrane władze zdecydowały o wstrzymaniu lipcowej wypłaty.
Jako pierwsi odprawy otrzymali Michał Guć i Bartosz Bartoszewicz.
- Uważamy, że decyzje o naliczeniu i wypłaceniu odpraw są niezgodne z prawem, a wdrożenie ich przed zmianą władzy uznajemy za celowy pośpiech ludzi świadomych, że to jedyna okazja - powiedziała podczas zorganizowanej w środę konferencji radna Beata Zastawna. Konferencję poprzedziła kontrola w gdyńskim magistracie, którą przeprowadziły radne z udziałem dyrektora urzędu miasta. W lipcu pieniądze miały trafić do Katarzyny Gruszeckiej - Spychały, a w sierpniu do Marka Łucyka.
Powołując się na sporządzoną dzień wcześniej przez radcę prawnego urzędu, Marcina Zawiszę, opinię prawną, radna Natalia Kłopotek-Główczewska stwierdziła, że osoby zatrudnione na podstawie powołania nie powinny dostać odpraw. - Naszym zdaniem te odprawy zostały wypłacone niezgodnie z prawem - powiedziała radna. Stwierdziła również, że prezydent Aleksandra Kosiorek oraz dyrektor Łukasz Kobus zakwestionowali zasadność tych wypłat.
- Te działania są przejawem traktowania budżetu miasta jako prywatnej własności i ostatniej przysługi dla lojalnych współpracowników - powiedziała radna Beata Zastawna, której słowa przytacza portal Zawsze Pomorze.
Były wiceprezydent Michał Guć przyznał w rozmowie z portalem Zawsze Pomorze, że prezydent zdecydował o wypłaceniu odpraw zasięgając wcześniej opinii Biura Radców Prawnych Urzędu Miasta Gdyni. - Otrzymał opinię prawną z Biura Radców Prawnych UM, koordynowanego wówczas przez mec. Wiosnę Urbanowską. Wynikało z niej, że w sytuacji rozwiązania umowy o pracę z powodów nie leżących po stronie pracownika, pracownikowi przysługuje trzymiesięczna odprawa - dodał.
Dawid Biernacik, szef klubu radnych Gdyńskiego Dialogu, inicjatywy społecznej, która działa w celu zjednoczenia mieszkańców, społeczników i aktywistów w celu poprawy jakości życia w Gdyni, przekazał, że Katarzyny Gruszecka - Spychała otrzymała 35 tys. zł tytułem ekwiwalentu za niewykorzystany urlop.
- Co ciekawe, ani Marka Łucyka, ani Katarzyny Gruszeckiej - Spychały nie wysłano na urlop z dniem odwołania z funkcji wiceprezydentów. Zamiast tego przez trzy miesiące mieli otrzymywać wynagrodzenie bez konieczności świadczenia pracy - powiedział radny Gdyńskiego Dialogu cytowany przez serwis trojmiasto.pl.
Gdyński Dialog oczekuje, że władze miasta nie wypłacą odprawy wiceprezydentowi Markowi Łucykowi. Dawid Biernacik dodał, że Bartosz Bartoszewicz oraz Michał Guć powinni zostać wezwani do zwrotu nienależnie otrzymanych odpraw. Organizacja chce również, żeby rzecznik dyscypliny finansów publicznych został powiadomiony o możliwości naruszenia dyscypliny finansowej przez Wojciecha Szczurka.
