Afera wokół KPO. "Wielu przedsiębiorców już nie chce tych dotacji"
Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości nie otrzymywała wcześniej sygnałów o możliwych nieprawidłowościach związanych z KPO dla sektora HoReCa - poinformowała Interię Biznes PARP. Wątpliwości mieli jednak sami przedsiębiorcy, jak i firmy doradcze zajmujące się pisaniem wniosków o dotacje unijne. Jak słyszymy, kierowali oni pisma do instytucji publicznych już kilka miesięcy temu. Dziś wiele firm rozważa wycofanie się z ubiegania się o pieniądze.
W czasie pandemii koronawirusa wielu przedsiębiorców zostało zmuszonych do ograniczenia bądź zawieszenia swojej działalności. W szczególności dotyczyło to m.in. branży HoReCa (ang. Hotel, Restaurant and Catering/Cafe), czyli firm działających w turystyce czy gastronomii, ale także kultury, sportu czy jednostek podstawowej opieki zdrowotnej (POZ). Aby zrekompensować poniesione straty oraz zwiększyć odporność na ewentualne kryzysy w przyszłości Unia Europejska uruchomiła instrument Next Generation EU, a w jego ramach pulę pieniędzy dla krajów członkowskich. Na podstawie Krajowego Planu Odbudowy pieniądze wypłacono lub mają być wypłacane tym, którym zaakceptowano złożone wcześniej wnioski.
Na początku sierpnia okazało się, że wiele firm z branży HoReCa otrzymało pieniądze na działalność niezwiązaną z ich podstawowym profilem funkcjonowania. Powód jest prosty - celem inwestycji miało być wsparcie przedsiębiorców (MŚP) w rozszerzeniu owego profilu. W przypadku tego sektora jednostką odpowiedzialną za ten proces jest Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości. I o ile np. w przypadku dofinansowań w kulturze pieniądze otrzymuje się najpierw, a następnie jest się z tego rozliczanym, o tyle w przypadku HoReCa wygląda to inaczej.
Przedsiębiorcy, którzy chcieli zmienić lub rozszerzyć charakter swojej działalności, musieli najpierw wydać swoje pieniądze, licząc na to, że w przyszłości zostaną im zwrócone dzięki KPO.
"Należy podkreślić, że rozliczenie projektów następuje wyłącznie w formie refundacji, a środki wypłacane są po zatwierdzeniu wniosków o płatność i zawartych w nich kosztów. Przedsiębiorca nie może ubiegać się o wypłatę zaliczki." - potwierdza nam rzeczniczka PARP Aneta Zielińska-Sroka. Efekt więc był w tym przypadku taki, że na dywersyfikację działalności było stać te najbogatsze firmy, z solidną poduszką finansową, która pozwoliła im mimo strat na nowe inwestycje.
Informacja o wynikach uzyskania dotacji dla branży HoReCa, a więc zgody m.in. na zakup jachtów czy wycieczek, spotkała się szybko z zarządzeniem kontroli przez Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, zarówno w PARP, jak i wśród pięciu operatorów. Zaliczamy do nich Polską Fundację Przedsiębiorczości Szczecin, Towarzystwo Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych S.A. (TISE S.A.) Warszawa, Małopolską Agencję Rozwoju Regionalnego S.A. Kraków/Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego, Agencję Rozwoju Regionalnego S.A. Bielsko-Biała, Fundację Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości Kalisz.
Na początku sierpnia resort zwolnił ze stanowiska szefową PARP Katarzyna Duber-Stachurską bez podania konkretnej przyczyny. Okazuje się jednak, że o możliwych nieprawidłowościach instytucje publiczne mogły być zawiadamiane wiele miesięcy wcześniej.
W sobotę 9 sierpnia posłanka Izabela Bodnar, od lipca br. niezrzeszona, zaś wcześniej należąca do Polski2050 napisała, że "dokładnie rok temu przesyła Katarzynie Pełczyńskiej-Nałęcz apel o pilne zajęcie się tematem KPO dla branży HoReCa" w nawiązaniu do wątpliwości jednej z wrocławskich restauratorek, Katarzyny Obary-Kowalskiej. Wskazywała ona na zmianę kryteriów naboru w trakcie trwania konkursów, "z możliwością zakupu jachtów po 1. naborze". Bodnar podkreśliła, że minister - wówczas z tej samej partii politycznej - "obiecała się tym zająć".