Afera wokół opłaty miejscowej. Mieszkańcy Zakopanego piszą do premiera i Sejmu
W Zakopanem kolejny rozdział sporu dotyczący pobierania od turystów opłaty miejscowej. Mimo wyroku sądu miasto wciąż ją nalicza - 2 zł od osoby za noc. Zapewnia, że jakość powietrza spełnia już wymogi ustawy Prawa Ochrony Środowiska. Radni najpierw skierowali sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, a teraz postanowili zwrócić się o zmianę przepisów do Sejmu i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Opłata miejscowa, wcześniej nazywana taksą klimatyczną, wynosi 2 zł od osoby za noc. Rocznie Zakopane czerpie z niej około 5 milionów złotych. Z wyliczeń radnych wynika, że jeśli sposób zbierania pieniędzy zostanie uszczelniony, kwota ta mogłaby wzrosnąć do 10, a nawet 20 milionów złotych. Zwolennicy opłaty wskazują na Kościelisko, gdzie wpływy z taksy wzrosły kilkukrotnie.
Problem ciągnie się od 2015 r., kiedy to turysta, profesor krakowskiej ASP, złożył pozew przeciwko miastu i zażądał zwrotu opłaty klimatycznej - przypomina "Tygodnik Podhalański". Mężczyzna wskazywał na duże zanieczyszczenie powietrza. Argumentował, że miasto nie spełnia kryteriów określonych w ustawie Prawo Ochrony Środowiska i nie może pobierać opłaty. Jego inicjatywę poparł Rzecznik Praw Obywatelskich i organizacja ekologiczna ClientEarth Prawnicy Dla Ziemi.
Dwa lata później Naczelny Sąd Administracyjny przyznał turyście rację i uchylił miejscowe prawo pozwalające na pobór taksy. Orzekł, że w Zakopanem nie zostały dopełnione wymagania klimatyczne, aby pobierać opłaty miejscowe. Podobną opinię wyraziła Regionalna Izba Obrachunkowa. Od wyroku miasto złożyło skargę kasacyjną i czeka na ostateczne rozstrzygnięcie w tej sprawie. Nie zastosowało się jednak do decyzji sędziów.
W czasie kiedy turysta złożył pozew, cała strefa małopolska była zakwalifikowana do klasy C. Występowały tam przekroczenia standardów jakości powietrza. Między innymi w Zakopanem, które borykało się z problemem smogu od lat. Radni zapewniają, że stan powietrza jest dużo lepszy i miasto spełnia warunki, które pozwalają mu na pobieranie opłaty miejscowej. Jednak przepisy się zmieniły i teraz pod uwagę brany jest cały region. Jeśli w jednej z okolicznych gmin przekroczone są normy zanieczyszczeń, w Zakopanem też nie będzie można pobierać opłaty.
Radni domagają się zmiany tych przepisów. Chcą wprowadzenia bardziej precyzyjnej możliwości weryfikacji jakości powietrza w ramach poszczególnych miejscowości, a nie - tak jak teraz - całych stref, w których te miejscowości się znajdują. "Nie możemy być karani za to, że gdzieś obok sytuacja jest zła" - tłumaczą cytowane przez "Gazetę Wyborczą" władze Zakopanego.
Komisja Ekonomiki jednogłośnie przegłosowała poparcie dla projektu takiej petycji. Na ostatniej sesji radni przyjęli uchwałę w sprawie wystąpienia do Sejmu. Będą się domagać podjęcia inicjatywy ustawodawczej, której celem byłaby nowelizacja ustawy Prawo Ochrony Środowiska oraz Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 18 grudnia 2007 r. w sprawie warunków, jakie powinna spełniać miasto, w którym można pobrać opłatę miejscową.
Chcą też pozwać organizację ekologiczną ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Domagają się od niej odszkodowania za straty wizerunkowe i finansowe w związku ze sprawami sądowymi dotyczącymi opłaty miejscowej. Ich zdaniem, wraz z poprawą jakości powietrza w mieście, pozwy dotyczące tych opłat stały się bezpodstawne. Wpływają na wizerunek Stolicy Tatr i doprowadzają do start finansowych. "Wniosek został przegłosowany jednogłośnie" - informuje "Tygodnik Podhalański".