Afera z polskim mięsem drobiowym w Czechach
W czeskich mediach znowu sporo i źle pisze się o polskiej żywności.
Portale Lidovky.cz i MoneyMAG.cz poinformowały, że czeski nadzór weterynaryjny - Státní veterinární správy (SVS) - w wyniku kontroli znalazł w mięsie drobiowym importowanym z Polski polifosfaty. Polifosforan sodu chroni np. pralki i zmywarki przed odkładaniem się kamienia kotłowego oraz korozją.
Mięso z chemikaliami znaleziono w sklepach w mieście Holeszov na Morawach. Całą 150-kg dostawę już sprzedano, lecz nadzór apeluje do klientów o zwrot ewentualnie zamrożonych porcji.
Celem prywatnego eksportera z Polski było zapewne nasączenie mięsa wodą i - poprzez dodanie polifosfatu - utrzymywanie wody w produkcie, co podnosi jego wagę i opłacalność transakcji, lecz powszechnie oceniane jest jako oszustwo na szkodę konsumenta (płaci za wodę, a nie mięso). Taką wykładnię afery dał rzecznik SVS Petr Pejchal. Rzecznik dodał, że zgodnie z czeskim prawem mięso drobiowe nie może zawierać żadnych dodatków, zwłaszcza chemicznych. Złamanie tych przepisów może skończyć się grzywną w wysokości 1 mln koron (1 korona = 0,1578 zł).
Krzysztof Mrówka