Agencja bezpieczeństwa wewnątrz TF Silesia

Śledztwo ma wykazać, czy były zarząd Silesii działał na szkodę spółki. Sprawa jest wielowątkowa, a podejrzenia poważne.

Śledztwo ma wykazać, czy były zarząd Silesii działał na szkodę spółki. Sprawa jest wielowątkowa, a podejrzenia poważne.

Znów gorąco w Towarzystwie Finansowym Silesia (TFS), katowickiej spółce ze 100-proc. udziałem Skarbu Państwa, która dostała z budżetu blisko 500 mln zł na wspieranie restrukturyzacji hutnictwa. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) sprawdza, czy pieniądze zostały prawidłowo wydane.

Śledztwo agencji

- ABW prowadzi śledztwo w sprawie działalności na szkodę TF Silesia w 2002 r. Chodzi o działania poprzedniego zarządu spółki. Powołamy biegłych, którzy określą wysokość ewentualnych strat, mogących wynikać m.in. z przejęcia Centrostalu Bydgoszcz (CB) i 25 spółek z nim powiązanych. Szacuje się, że wartość tej transakcji wyniosła około 90 mln zł - wyjaśnia Michał Cichy, rzecznik prasowy ABW w Katowicach.

Reklama

ABW jednocześnie prowadzi śledztwo dotyczące Walcowni Rur Jedność (WRJ) - niedokończonej inwestycji, która pochłonęła ponad 600 mln zł, głównie z państwowych.

- W tym śledztwie również sprawdzamy Silesię. Chodzi o ustanowienie zastawów na akcjach spółki Skarbu Państwa jako zabezpieczenie kredytów, które otrzymała WRJ od funduszy ochrony środowiska - mówi Michał Cichy.

W 2001 r. WRJ pozyskała 135 mln zł kredytu, z tego 55 mln zł poręczyło TFS. Pieniądze trafiły do Enpolu, generalnego wykonawcy WRJ, a budowa nie ruszyła.

Pora na prokuratora

Działalnością TFS może wkrótce zająć się też prokuratura. Dlaczego? Rada nadzorcza pod koniec grudnia zobowiązała zarząd Silesii, którym od marca 2003 r. kieruje Jerzy Bradecki, do złożenia doniesienia na poprzednie kierownictwo firmy. Taką decyzję podjęła po zapoznaniu się z jej audytem.

- Jeszcze nie wpłynęło doniesienie - mówi Ewa Świercz-Dydak z Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Audyt zrobiła warszawska spółkę BAA na wniosek rady nadzorczej oraz prezesa TFS, których w marcu 2003 r. powołał Marek Kossowski, były wiceminister gospodarki.

- Opracowaliśmy audyt, ale nie mogę ujawnić jego treści - mówi Krzysztof Grądziel z BAA.

Audytor negatywnie ocenił kapitałowe zaangażowanie Silesii w CB, Hutę Andrzej i WRJ.

- Nie zgadzam się z tą opinią. Poza tym wszystkie decyzje inwestycyjne akceptowało WZA, czyli resort skarbu - twierdzi Andrzej Braksator, do marca 2003 r. prezes TF Silesia.

Andrzej Szarawarski, wiceminister skarbu, 12 stycznia odwołał członków rady powołanych przez Marka Kossowskiego i powołał na ich miejsce Andrzeja Kołacza, pełnomocnika ds. prywatyzacji Zakładów Koksowniczych Przyjaźń, oraz Władysława Presaka, byłego prezesa Huty Częstochowa.

Szczególnie wiele kontrowersji może budzić wybór byłego szefa huty, który został odwołany przez wiceministra Kossowskiego za złe wyniki. Teraz jako członek rady będzie nadzorował sprzedaż huty zagranicznemu inwestorowi.

- Ciekawe, dlaczego resort skarbu dokonał zmian w TFS tuż przed wyłonieniem inwestora - zastanawia się nasz rozmówca.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: huty | silesia | śledztwo | bezpieczeństwo | ABW | skarbu | agencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »