Agnieszka Dziemianowicz-Bąk wskazuje, kiedy Polacy będą pracować krócej. "To już ten czas"

Jedną z najczęściej omawianych w ostatnim czasie kwestii dotyczących zmian na polskim rynku pracy jest skrócenie tygodnia pracy. Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Angieszka Dziemianowicz-Bąk niejednokrotnie podkreślała, że jest zwolenniczką tego pomysłu, choć jeszcze nie wiadomo, w jakiej formule miałby zostać wprowadzony. Podczas czwartkowego wystąpienia na kongresie Impact '24 szefowa resortu zdradziła, kiedy faktycznie może dojść do skrócenia tygodnia pracy.

W swoim wystąpieniu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk odniosła się m.in. do wyzwań stojących przed rynkiem pracy i polityką społeczną. Podkreśliła też, jak ważne jest przeprowadzenie debaty w sprawie skrócenia tygodnia pracy do czterech dni

Szefowa MRPiPS o skróceniu tygodnia pracy do czterech dni. "To już jest ten czas"

- Uważam, że to już jest ten czas, żeby w perspektywie najbliższych kilku lat tydzień pracy skrócić do czterech dni - powiedziała w czwartek na kongresie Impact '24 szefowa MRPiPS Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. 

- W stosunkowo dobrej sytuacji gospodarczej, przy niskim bezrobociu i przy oczekiwaniu społecznym ze strony przede wszystkim młodych ludzi, postulat czasu na życie, czasu na rozwój, czasu dla rodziny, jest postulatem, który musi być traktowany poważnie - stwierdziła. 

Kiedy możemy spodziewać się rewolucji na polskim rynku pracy? - W MRPiPS traktujemy go (postulat dotyczący wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy - red.) poważnie i uważam, że to już jest ten czas, żeby w perspektywie być może nie miesiąca, być może nie roku, ale najbliższych kilku lat, ten tydzień pracy faktycznie do czterech dni skrócić - powiedziała. 

Reklama

Młodzi traktuję pracę inaczej niż starsze pokolenie. Wiadomo, kto zdaniem szefowej MRPiPS ma rację

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zwróciła również uwagę na konflikt pokoleniowy pomiędzy dzisiejszymi 40-latkami czy 60-latkami a ludźmi w wieku 20-30 lat. - Młode pokolenie pracy, w odróżnieniu od mojego pokolenia, pokolenia moich rodziców, nie traktuje jako podstawowego obszaru życia, ale traktują jako jedną z ważnych części życia. Części, którą należy jednak móc pogodzić z życiem rodzinnym, z rozwojem własnym, z pasją, z innymi fascynacjami - podkreśliła.  

Dodała, że to młode pokolenie jest "generatorem zmiany, na którą musimy się przygotować organizując rynek pracy, organizując politykę zatrudnienia, organizując politykę społeczną". 

A. Dziemianowicz-Bąk o walce z "uśmieciowieniem" rynku pracy i rozwoju sztucznej inteligencji

Szefowa resortu zwróciła również uwagę na potrzebę stabilizacji i bezpieczeństwa na rynku pracy dla młodych ludzi. - Przygotowaliśmy projekt ustawy, który pozwoliłby wliczać czas pracy wykonywanej w ramach umowy cywilnoprawnej, umowy zlecenie, samozatrudnienia, do stażu pracy - podkreśliła. 

Wspomniała też m.in. o procedowanym projekcie ustawy, która ma chronić tzw. sygnalistów, czyli osoby ujawniające nieprawidłowości w danej firmie oraz o rewolucji technologicznej związanej z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i jej wpływu na rynek pracy. - Skoro oddajemy władzę algorytmom, skoro te algorytmy mają decydować o tym, czy pracownik otrzyma premie, jak liczyć jego czas pracy, to musimy zbudować mechanizmy społecznej kontroli nad tymi algorytmami. Społecznej, tzn. państwowej, ustawodawczej, tzn. także kontroli związków zawodowych, środowisk pracowniczych, samych pracowników czy pracodawców - zaznaczyła.  

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »